Jak sobie radzić z jesienną depresją? Czekolada, seks, a może urlop w ciepłych krajach?

Ewelina Oleksy
Adam Warżawa/ Archiwum
Jesień wpędza wiele osób w ponury nastrój. Chandra może dotknąć każdego z nas. Jak sobie z nią radzić?

Liście lecą z drzew, astronomiczna jesień w pełni, a wraz z nią sezon na depresyjne nastroje i marudzenie. Na to, że dni są coraz krótsze, że coraz szybciej robi się ciemno, że jest zimno, że pogoda się zmienia jak w kalejdoskopie, bo raz świeci słońce, a za chwilę pada deszcz. Jak przetrwać ten ciężki czas w dobrym nastroju? Nie jest łatwo, ale mający skłonności do jesiennej depresji twierdzą, że mimo wszystko jest na nią kilka sposobów.

"Mam znowu doła"

Jesienna deprecha, czyli dobrze wszystkim znana chandra, to nie tylko obecna towarzyszka życia wielu z nas, ale i bohaterka znanego hitu zespołu Kury, w którym Tymon Tymański, muzyk z Trójmiasta, zawodzi: "Mam znowu doła" - i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ile osób zawodzi to właśnie teraz razem z nim.

Wystarczy się przysłuchać rozmowom na ulicach, w biurach czy w komunikacji miejskiej.

Narzekania na to, że jest ciemno i zimno, oraz na to, że lato odeszło bezpowrotnie, a życie bez palącego słońca i możliwości wylegiwania się na plaży jest bez sensu, słychać na każdym kroku. Jak więc żyć?

Najlepszym - ale i niestety, najdroższym - sposobem na to, by jesień przechytrzyć, jest wyjazd do ciepłych krajów. Na to jednak mogą sobie pozwolić nieliczni szczęśliwcy, którzy z wykorzystaniem przysługującego im urlopu czekali do jesieni. Wszyscy inni muszą się chwytać sprawdzonych "domowych sposobów".

Jak radzić sobie z jesienną melancholią?

- Gdy dopada mnie jesienna melancholia, uciekam od niej, jak mogę. Na pierwszy ogień obowiązkowo próbuję czekolady, dobrej książki i koca. Potem korzystam z ostatnich chwil na przejażdżki rowerowe. Jednak gdy za oknem plucha, humor najlepiej poprawiają mi moje ulubione zajęcia zumby. Tak zapewniam sobie kopa pozytywnej energii, który pozwala mi przetrwać aż do wiosny - podpowiada Marta Żero, trenerka fitness z Gdańska.

Czekolada, choć rzeczywiście pomocna w osłodzeniu ciężkiego jesiennego żywota, często bywa zdradliwa - wiadomo przecież, że jeśli wzrośnie nam przez nią waga, ani się obejrzymy, a popadniemy z chandry jesiennej w chandrę wiosenną, związaną z przymusowym przejściem na dietę.

Jeśli więc depresyjne nastroje koniecznie chcemy zajeść - zajadajmy je tym, co ma dużo magnezu, bo on korzystnie wpływa na nasze samopoczucie. Polecane są m.in. banany, rośliny strączkowe, orzechy, szpinak i ryby.

A co na to wszystko eksperci? Zdaniem dr Magdaleny Nowickiej, psychologa ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej - z chandrą wcale nie trzeba walczyć, bo tak jak sezonowo przyszła, tak sama odejdzie.

- To, co się dzieje z nami jesienią, bardzo często jest uważane przez badaczy za coś zupełnie naturalnego. W tym czasie organizm wręcz wymusza na nas spowolnienie funkcjonowania, obniża nastrój, bo potrzebna jest homeostaza [to tendencja do opierania się zmianom środowiska i trwania w stanie równowagi - przyp. red.]. Nie możemy przecież cały czas funkcjonować na pełnych obrotach, nie sądzę więc, by przeciwdziałanie chandrze było konieczne - tłumaczy dr Magdalena Nowicka. - Zalecałabym więc akceptację tego stanu i poddanie się mu, bo walka niepotrzebnie jeszcze bardziej obniży nam nastrój.

Tym, którzy mimo wszystko ducha walki z chandrą w sobie mają, psycholog radzi m.in. naświetlanie, wynagradzające niedobory słonecznych promieni i to, że doba staje się krótsza.

- W tym celu warto spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu, można też skorzystać z fototerapii - wskazuje dr Nowicka.
Można też pójść w ślady gdańskich urzędników i z jesieni od razu przeskoczyć w... zimę. Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku już w pierwszych dniach października rozpoczął zimowe dyżury, podczas których na drogi wyjechały solarki. W związku z prognozami zapowiadającymi pierwsze lokalne przymrozki miały one, w razie potrzeby, posypywać wiadukty i podjazdy.

- Ponieważ przewidywania synoptyków się sprawdziły, solarki można było spotkać w nocy i nad ranem w dzielnicach położonych w pobliżu gdańskiej obwodnicy. Tą akcją rozpoczął się więc sezon zimowy w Gdańsku. I to wcześniej niż pierwotnie zakładano, bowiem tak jak w ubiegłym roku, akcja "Zima" miała się zacząć dopiero w połowie października- informuje Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ. W pogotowiu, poza solarkami, już są pługi. Z przewidywań gdańskich drogowców wynika, że wiosenna aura i radość z nią związana szybko do nas nie powrócą.

- Zakładamy, że sezon zimowy na gdańskich drogach trwać będzie do 30 kwietnia 2014 roku - przyznaje Katarzyna Kaczmarek.

Warto się więc uzbroić w cierpliwość, uśmiech i ciepły koc, które w komplecie z kubkiem gorącej herbaty na pewno pomogą nam przetrwać ciężki jesienno-zimowy czas.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak sobie radzić z jesienną depresją? Czekolada, seks, a może urlop w ciepłych krajach? - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl