Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak się urządzić w damskiej puszce. „Słowikowa o więzieniach dla kobiet”

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Więzienne opowieści byłej żony szefa mafii pruszkowskiej
Więzienne opowieści byłej żony szefa mafii pruszkowskiej Wyd. Prószyński i S-ka
Obyczajowe obserwacje z „Kamczatki” są oczywiście okrasą książki - dotyczą m.in. lesbijskich związków pomiędzy osadzonymi czy walki o przywództwo w celi.

Monika Banasiak jest kolejną osobą, po Jarosławie Sokołowskim, vel Masie, byłym gangsterze mafii pruszkowskiej, która potrafi zarabiać, sprzedając opowiastki z życia zorganizowanej przestępczości. Różnica między nimi jest taka, że Monika Banasiak nigdy zawodowym przestępcą nie była, choć prokuratura długo starała się udowodnić, że jest inaczej. Dzięki temu mamy kolejną książkę sygnowaną wspólnie przez panią Monikę i Artura Górskiego, kolejna postać, która żyje dzięki gangsterskim historyjkom. Mniej zorientowanym w życiu towarzyskim i uczuciowym stolicy wyjaśniam, że Monika Banasiak stała się obiektem zainteresowania mediów dlatego, że była opływającą w luksusy żoną jednego z szefów pruszkowskiej mafii - Andrzeja Z., Słowika. Artur Górski z kolei od czterech lat produkuje bestsellery („Słowikowa o więzieniach dla kobiet” to bodaj dziewiąta książka z tego cyklu), w których najpierw głównym narratorem był Masa, ostatnio zaś zluzowała go Monika Banasiak.

Czy była żona szefa gangu może być ekspertem od wegetacji w więziennej celi? Słowikowa akurat tak. Za kratami spędziła dokładnie 912 dni - na „Kamczatce”, czyli w warszawskim areszcie śledczym przy ul. Chłopickiego. A że była podejrzana o ciężkie przestępstwo - kierowanie związkiem zbrojnym o charakterze przestępczym - na taryfę ulgową liczyć nie mogła.

Książka Górskiego i Banasiak to właściwie wywiad rzeka, który w końcowej części zamienia się w trójgłos. Do kompanii dołącza bowiem Magda, anonimowa osoba - była klawiszka na „Kamczatce”. Magda pracowała tam w czasie, gdy aresztantką była Słowikowa. Obie panie odnosiły się do siebie z szacunkiem. Klawiszka jednak nie tylko snuje wspomnienia o ówczesnej gwieździe „Kamczatki”. Także przestawia blaski i cienie pracy w służbie więziennej. Na ile te opowieści są szczere i odkrywcze? Jeśli chodzi o szczerość, to większe zaufanie budzą wynurzenia Magdy. Słowikowa stara się odmalować siebie jako współczesną wersję Stanisława Grzesiuka - charakternej baby, która potrafiła wypracować sobie pozycję w areszcie nie tylko korzystając z pleców Słowika. Czy to prawda? Częściowo pewnie tak - niektóre informacje, w tym wyjątkową pozycję Słowikowej, potwierdza klawiszka Magda.

Więcej dobrego można powiedzieć o oryginalności książki. Wprawdzie życie za kratami, obyczaje, subkultura więzienna opisywane były wielokrotnie, lecz zwykle w odniesieniu do zakładów karnych dla mężczyzn. Świat więźniarek nie różni się diametralnie od świata więźniów, ale ma swoją specyfikę.

Obyczajowe obserwacje z „Kamczatki” są oczywiście okrasą książki - dotyczą m.in. lesbijskich związków pomiędzy osadzonymi czy walki o przywództwo w celi. Generalnie „Słowikową...” czyta się lepiej niż ostatnie, trochę już naciągane książki z serii opowieści Masy.

Artur Górski, Słowikowa o więzieniach dla kobiet, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2018.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo