Jak SB tropiła Żyda z Poznania [ZDJĘCIA]

Krzysztof M. Kaźmierczak
Tajna policja PRL zainteresowała się Kazimierzem Flatauem jeszcze przed Poznańskim Czerwcem 1956
Tajna policja PRL zainteresowała się Kazimierzem Flatauem jeszcze przed Poznańskim Czerwcem 1956
Kazimierza Flataua uznano za wroga PRL w 1956 roku, a w latach 60. inwigilowano go, podejrzewając o związki z izraelskim wywiadem. O nieznanej historii działań SB przeciwko poznańskiemu fizykowi, muzykowi i astrologowi pisze Krzysztof M. Kaźmierczak.

Jego życie to splot paradoksów. Kazimierz Flatau był ewangelikiem a zarazem jednym z najsłynniejszych poznańskich Żydów okresu powojennego. Urodził się w Warszawie, uważał, że jego ojczyzną są poznańskie Jeżyce, a pierwszym językiem jakim mówił był... angielski. Swoim pochodzeniem zainteresował się dopiero podczas okupacji. W czasie, gdy bycie Żydem wiązało się ze śmiertelnym ryzykiem on zaczął uczyć się hebrajskiego. Korzenie żydowskie zaczął eksponować w PRL w okresie, gdy Związek Radziecki wystąpił przeciwko Izraelowi wspierając kraje arabskie i rozpoczęto w Polsce nagonkę na osoby pochodzenia żydowskiego.

Proponował rozstrzeliwać agentów
Pierwszą sprawę przeciwko Flatauowi tajna policja wszczęła w marcu 1956 roku. Podejrzewano go, że zamierza uciec za granice. Doniosła o tym bezpieka informatorka "Dorota".

Do dyskretnej kontroli fizyka użyto kilku tajnych współpracowników. Jedną z nich była "Zosia", którą mieszkała w kamienicy Flatauów na Jeżycach w Poznaniu. Zainteresowanie bezpieki wzrosło znacznie po tym, gdy TW "Ewa" (agentką tą była siostra jego żony), poinformowała, że Kazimierz Flatau podczas wydarzeń Poznańskiego Czerwca 1956 roku mówił, że "najważniejszą rzeczą jest zdobycie akt konfidentów Urzędu Bezpieczeństwa i kilku z nich zastrzelenie publiczne".
Inwigilację zakończono w grudniu 1957 roku. Szczegóły podejmowanych wówczas działań bezpieki nie są znane, gdyż nie zachowały się dokumenty z tamtej sprawy.

Czuł się ambasadorem Izraela
Więcej wiadomo na temat ponownego zainteresowania się Flatauem przez tajną policję. W listopadzie 1963 roku major Henryk Szysz-kowski z Departamentu II MSW w Warszawie polecił szefowi Wydziału II w Poznaniu zebranie na jego temat "bliższych danych charakteryzujących".

Poznańskie SB sprawdziło informacje archiwalne. Po ich przeanalizowaniu kapitan Edmund Kaczmarek stwierdził, że sprawa nie została w latach 50. właściwie wyjaśniona. Zanotował też, że TW "Ewa" przekazywała na temat Flataua materiały wskazujące na jego wrogi stosunek do PRL.

Do inwigilacji zamierzano użyć byłej TW "Zosi", ale od "Ewy" SB dowiedziała się, że Flatauowie uważali ją za "osobę współpracującą z organami". Przez kilka lat kontrolowano korespondencję do i od Kazimierza Flataua. SB zorientowała się, że ktoś przywozi z Francji i wysyła do niego na terenie Polski listy pisane przez jego siostrę Aleksandrę (patrz ramka) mieszkającą w Paryżu. Prawdopodobnie chciała ona w ten sposób uniknąć kontroli cenzorskiej, której poddawano wtedy w PRLcałą pocztę zagraniczną.

SB zainteresowała się także żoną muzyka, Zenaidą, dziennikarką "Gazety Poznańskiej", która w styczniu 1967 roku napisała do ambasady Izraela prosząc o przysyłanie informatorów. Od agentów na uczelniach dowiedziano się, że po tzw. wojnie sześciodniowej Flatau otrzymał gratulacje od kilku naukowców z katedry fizyki molekularnej.

- Kiedy Izrael wygrał wojnę z Arabami to Kazio (tak o nim mówiliśmy) czuł się jak izraelski ambasador. Chodził dumny jak paw - wspomina wuja Krzysztof Flatau, syn siostry Kazimierza, który wychował się w jego domu.

Piosenkarka w Sopocie z tajną misją

17 sierpnia 1967 roku w Sopocie rozpoczął się VII Międzynarodowy Festiwal Piosenki . Była na nim TW "Ewa". Po powrocie zawiadomiła kpt Jelenia, że przed wyjazdem Flatau poprosił ją, by skontaktowała się z kierownikiem festiwalowego biura prasowego, redaktorem Stanisławskim (prawdopodobnie chodzi o Jana Tadeusza Stanisławskiego, który zasłynął później m.in. satyrycznymi wykładami o "mniemanologii stosowanej"). Od niego dowiedziała się, że francuska piosenkarka Jacqueline Dulac prosiła o przekazanie Kazimierzowi Flatauowi prośby od jego siostry Aleksandry. Chodziło o pomoc w uzyskaniu wizy na przyjazd do Polski. Miał o to starać się u wysoko postawionych znajomych siostry.

Prawdopodobnie pomoc okazała się skuteczna, bo już 24 sierpnia Aleksandra Flatau-Shuster przyleciała do Polski. Wizy odmówiono jej mężowi, Zachariaszowi, szefowi europejskiego biura American Jewish Committee.

Od chwili przyjazdu Aleksandry pociągiem do Poznania ona i Kazimierz byli pod ciągłą obserwacją bezpieki. Tajniacy chodzili za nimi krok w krok i fotografowali z ukrycia. Wcześniej w mieszkaniu założono podsłuch telefoniczny. Najwięcej SB dowiadywała się jednak od "Ewy". To ona powiadomiła, że siostra muzyka przemyciła "literaturę obrazującą przebieg wojny na Bliskim Wschodzie". Tego typu wydawnictwa była zakazane w PRL, gdyż zaprzeczały fałszywej propagandowej wersji, która głosiła, że to Izrael był agresorem w wojnie sześciodniowej.

TW opisała, że w broszurach są m.in. "wykazy strat wojsk egipskich, jordańskich i syryjskich w sprzęcie zakupionym przez te państwa w Związku Radzieckim" oraz "opisy tortur jakich Egipcjanie mieli dopuszczać się na obywatelach Izraela". Kpt Jeleń instruował "Ewę", by ustaliła do kogo trafiły broszury i aby jedną z nich zdobyła dla SB.

Planowano aresztowania i proces

Sprawę prowadzili poznańscy oficerowie kontrwywiadu, którzy na bieżąco informowali o jej przebiegu Departament II. Ustalili oni, że Flatau pomaga siostrze rozprowadzać broszury wśród znajomych. Po dwóch tygodniach inwigilacji esbecy byli przekonani, że dowodów i poszlak mają wystarczająco dużo, by sprawa zakończyła się aresztowaniami i postawieniem przed sądem.

11 września 1967 roku na wniosek SB wszczęto oficjalne prokuratorskie dochodzenie dotyczące "posiadania większej ilości broszur syjonistycznych dotyczących konfliktu izraelsko-egipskiego, które w swej treści m.in. odnoszą się wrogo do stanowiska zajętego przez Partię i rząd PRL wobec agresji Izraela na państwa arabskie".

Obawiali się o swoją agentkę

Akcja miała rozpocząć się od przeszukania mieszkania Rosjanki, Aleksandry Mielnickiej, zatrudnionej jako lektor w Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Poznaniu. Według ustaleń SB i "Ewy" miała ona otrzymać część przywiezionych z Paryż zakazanych broszur. Zatwierdzony przez naczelnika kontrwywiadu ppłk Ryszarda Szwagierczaka i szefa wydziału śledczego, ppłk Bogdana Jelenia "plan realizacji" nie przewidywał porażki. "Zakłada się, że Mielnicka w czasie przesłuchania poda, że broszury otrzymała od Aleksandry Flatau-Shuster. Powyższe stanowić będzie podstawę do przeprowadzenie rewizji u Kazimierza Flatau".

Rewizja skończyła się fiaskiem, tak samo jak przesłuchanie. Aleksandra Mielnicka nie wystraszyła się bezpieki. Przeszła już w życiu wiele, przeżyła Rewolucję Październikową, po której schroniła się z rodziną w Polsce. Na dodatek Mielnicka była wieloletnią przyjaciółką Flatauów, to dzięki niej uniknęli oni podczas okupacji wysłania do obozu zagłady.

Po odniesionej porażce kierujący akcją zrezygnowali z dalszych działań przewidzianych w planie. Zdecydowały o tym głównie obawy przed zdradzeniem tożsamości "Ewy". Pamiętano o zdekonspirowaniu "Zosi". Uznano, że "nalot" na dom Flatauów może wzbudzić podejrzenia, że wypytująca wcześniej o broszury siostra żony muzyka ma związki z bezpieką. Wstrzymano dalsze dochodzenie. Wybitny poznański Żyd był jednak nadal pod czujną i dyskretną kontrolą tajnej policji.

Nigdy nie poznał prawdy

Kazimierz Flatau nie dowiedział się o tym jak tropiła go SB. Zmarł niedługo po powstaniu Instytutu Pamięci Narodowej, jeszcze zanim trafiły tam akta bezpieki.

Krzysztof Flatau emigrował z Polski w 1970 roku. Po raz pierwszy przyjechał do kraju dopiero po upadku PRL. Odwiedzał TW "Ewę" za każdym razem, gdy przyjeżdżał do Poznania. Ani on, ani nikt inny, poza funkcjonariuszami SB, nie znał jej roli w inwigilacji rodziny Flatauów. Mieszkająca samotnie kobieta zmarła przed kilkoma laty.

Flatau - bliscy, znajomi i "oczy" bezpieki

Kazimierz Flatau (1910-2000) fizyk, wykładowca na poznańskim uniwersytecie, muzyk, wybitny klawesynista, filantrop, tłumacz, poeta i astrolog (współzałożyciel Stowarzyszenia Astrologów), przez większość życia związany z Poznaniem.

Aleksandra Flatau-Shuster (1914-1978) siostra Kazimierza, dr prawa, sędzia Sądu Najwyższego, w 1958 wyjechała na stypendium do Francji i odmówiła powrotu do Polski.

Zachariasz Shuster (1903-1986) mąż Aleksandry, dziennikarz, pochodził z Polski, w 1927 emigrował do USA, w latach 1947-1974 dyrektor europejskiego biura American Jewish Committee w Paryżu (największej międzynarodowej organizacji żydowskiej). Był przedstawicielem AJ w ONZ i na Soborze Watykańskim II.

Zenaida Myszcyn-Flatau (1909-2000) żona K. Flataua, dziennikarka "Gazety Poznańskiej".

Jacqueline Dulac (ur. 1939) francuska piosenkarka żydowskiego pochodzenia. W 1967 roku zdobyła trzecią nagrodę na festiwalu w Sopocie.

Marian Jeleń (ur. 1927) od 1949 roku funkcjonariusz organów bezpieczeństwa. Pracownik kontrwywiadu. Odszedł z bezpieki w 1975 roku w randze kapitana.

TW "Ewa" siostra żony Kazimierza Flataua, informatorkę prowadził w latach 60. kpt Marian Jeleń.

TW "Zosia" O., lokatorka kamienicy Flatauów, w latach 1956-1960 wykorzystywana przez SB, wyeliminowana z braku "możliwości operacyjnych".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak SB tropiła Żyda z Poznania [ZDJĘCIA] - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl