Jak pomalować biało-czerwoną

Paweł Fąfara
Polska nigdy już nie będzie, jak kiedyś, państwem wielonarodowym. Tyglem narodów w tym sensie, w jakim była choćby w międzywojniu. Do takiej przeszłości nie ma powrotu.

Ale również stan obecny, Polski praktycznie jednonarodowej z rachitycznymi mniejszościami, w ot- wartym społeczeństwie i otwartej gospodarce, w dłuższym okresie jest nie do utrzymania. Ze względu na nasz wspólny interes stan ten warto zmienić.

W realiach współczesnej Europy państwa jednonarodowe powinny otwierać się na imigrantów. Po pierwsze, Europa starzeje się w szybkim tempie, jest coraz mniej rąk do pracy. Nawet najlepsze programy prorodzinne nie są w stanie zatrzymać niekorzystnych trendów demograficznych. Powód drugi. W zglobalizowanym świecie osobiste doświadczenie koegzystencji z osobami, które na życie i świat patrzą w odmienny sposób, jest doświadczeniem warunkującym rozumienie świata i dającym nadzieję na sukces.

Jak we wszystkim, tak i w polityce imigracyjnej trzeba zachować oczywiście umiar i rozsądek. Nie wystarczy zaprosić przysłowiowych 100 tysięcy Ukraińców czy Chińczyków do Polski, dać im pracę, a resztę zostawić losowi. Cena takiej niefrasobliwości może być bowiem wysoka. Płacą ją dziś Amerykanie, gdzie napływowa ludność hiszpańskojęzyczna tworzy w południowych stanach prawdziwe enklawy bardziej przypominające Meksyk niż USA.

Płacą ją Francuzi, którzy w okresie rozkwitu przemysłu masowo ściągali robotników z północnej Afryki, którzy dziś - gdy samochody i stal produkują roboty - wegetują wraz z rodzinami na przedmieściach bez pracy i perspektyw. Płacą ją Brytyjczycy, borykając się z muzułmańskimi terrorystami będącymi swoistą "piątą kolumną". Ba, nawet Australia, obok Nowej Zelandii bodaj najbardziej świadomie planująca swoją politykę imigracyjną, kilka lat temu przeżyła wstrząs, gdy na doszło tam do zamieszek na tle rasowym.

To wszystko racja, ale taka sama - jak prawda o korzyściach, jakie osiągnęły te kraje dzięki imigrantom oraz przy ich współudziale. I nie chodzi tylko o to, że od czasu napływu hindusów Brytyjczycy dowiedzieli się, co to znaczy smaczne jedzenie, a Francuzi stali się bardziej kolorowi. Imigranci, którzy zwykle mają pod górkę, swoją ciężką i często marnie opłacaną pracą na stanowiskach pogardzanych przez miejscowych tworzą dodatkowy dochód i napędzają wzrost gospodarczy.

Dziś, choć kryzys rozlewa się po Europie, wciąż nie widać rzesz chętnych do niskopłatnych zajęć. Tak zresztą, jak nie widać kolejki chętnych rodowitych Francuzów czy Brytyjczyków na uczelnie techniczne czy medyczne, gdzie zdobycie zawodu wymaga długich lat ciężkich studiów. Bez imigrantów Brytyjczykom czy Francuzom nie tylko nie miałby kto naprawić kranu, ale też nie miałby ich kto wyleczyć.

Przed Polską jest dziś tylko kilka podstawowych pytań. Jak i z kim tworzyć nasz współczesny narodowy tygiel. Czy z Ukraińcami z naszego kręgu kulturowego, czy może z Chińczykami słynącymi z pracowitości, ale i zamykania się we własnych enklawach? A może zwrócić się w stronę Afryki? Musimy też wiedzieć nie tylko, co chcemy zaproponować imigrantom, ale też jakie postawić im wymagania. Poprawne posługiwanie się językiem powinno być programem maksimum czy może tylko wstępem do osadzenia w polskich realiach, integracji z nową ojczyzną?

Pytania są fundamentalne, odpowiedzi na razie brak. Politycy naiwnie bądź cynicznie przekonują nas, że w ciągu kilku lat z emigracji wróci fala Polaków i w ten sposób problemy rozwiążą się same. Oczywiście żadnej fali powrotów nie będzie i dlatego zamiast dziś zderzyć się z wyzwaniem imigracji, już za kilka lat zderzymy się ze skutkami naszych zaniedbań. Czy także dlatego, że zamiast polskiego Obamy wolimy polskiego Leppera?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl