Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak odzyskać pieniądze z Amber Gold. Majątek Marcina P. jest do wzięcia?

Tomasz Słomczyński
Tomasz Bołt / Dziennik Bałtycki
Ogłoszenie o upadłości Amber Gold, choć spodziewane, nie jest dobrą informacją dla tysięcy poszkodowanych przez spółkę osób. Staną one bowiem na końcu kolejki po pieniądze z piramidalnej fortuny zgromadzonej przez Marcina P.

Prawo upadłościowe wyróżnia dwa rodzaje upadłości. Pierwsza, z którą nie mamy do czynienia w sprawie Amber Gold, to upadłość "mająca na celu zawarcie układu", czyli tzw. układowa. W tym przypadku upadłe przedsiębiorstwo może dalej funkcjonować, a jego władze muszą "dogadać się" z wierzycielami. W przypadku Amber Gold jasne było, że taka sytuacja nie wchodzi w grę.

- Postępowania upadłościowego z możliwością zawarcia układu nie prowadzi się, gdy z uwagi na dotychczasowe zachowanie dłużnika nie ma pewności, że układ będzie wykonany. Zresztą wykonanie układu przy takiej liczbie wierzycieli byłoby raczej niewykonalne - mówi radca prawny Agnieszka Mikolcz z Kancelarii Mikolcz, Rakuć, Trowski i Wspólnicy.

Wysokość majątku spółki Amber Gold szacuje się (brak oficjalnych potwierdzeń w tej kwestii ze strony syndyka) na ok. 100 mln zł. Natomiast do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęło już 7200 zawiadomień od osób, które deklarują roszczenia w łącznej kwocie przekraczającej 354 miliony złotych (informacja z 19.09.2012). W tej sytuacji nikt raczej nie mógł spodziewać się upadłości "układowej".

W czwartek sąd ogłosił upadłość obejmującą likwidację majątku spółki, czyli tzw. upadłość likwidacyjną. Przyjęcie takiego rozwiązania oznacza tyle, że do spółki "wchodzi" wyznaczony przez sąd syndyk, którego zadaniem jest sprzedaż majątku w celu zgromadzenia środków na zaspokojenie wierzycieli, czyli wszystkich tych, którym spółka Amber Gold była winna pieniądze. Sęk w tym, że "drobni ciułacze" staną na końcu kolejki po swoje pieniądze.

- Roszczenia zaspokajane będą według ściśle wyznaczonej przez przepisy kolejności. Najpierw regulowane będą należności związane z kosztami postępowania upadłościowego, zobowiązania wobec pracowników Amber Gold oraz należności dla Skarbu Państwa (podatki, ZUS). Dopiero w następnej kolejności realizowane będą roszczenia byłych klientów spółki, i tylko pod warunkiem, że po spłaceniu w całości zobowiązań z wyższych kategorii, pozostaną nadal środki do podziału - tłumaczy radca prawny Michał Trowski.

Obecnie w wielu publicznych wypowiedziach różni komentatorzy szacują, że poszkodowani będą mogli odzyskać nie więcej niż 20 - 30 proc. kwot, które wpłacili, a stanie się to nie wcześniej niż za rok czy dwa lata.

Gdyby udało się doprowadzić do sytuacji, w której suma roszczeń równałaby się kwocie zabezpieczonego majątku, wówczas - przynajmniej teoretycznie, wszyscy poszkodowani mogliby liczyć na zwrot pieniędzy. Ale jasne jest, że tak się nie stanie. Pozostaje więc kluczowe pytanie - ile wart jest zabezpieczony majątek?

Niedawny zarządca tymczasowy, który obecnie został wyznaczony na syndyka masy upadłości, mec. Józef Dębiński, zapewnia, że wspólnie z prokuraturą i ABW trwają intensywne prace, mające na celu identyfikację składników majątku spółki Amber Gold.

Przed kilkoma dniami zarządca tymczasowy złożył do sądu wstępne sprawozdanie. Ma z niego wynikać, że udało się zabezpieczyć m.in. 11 nieruchomości, 140 aut, 4 autobusy, sprzęt IT, meble oraz kruszce i pieniądze. Wcześniej agenci ABW zabezpieczyli m.in. 57 kg złota.

Dokładne informacje o zabezpieczonym majątku będą dostępne za tydzień, wówczas ma zostać ogłoszone uzasadnienie decyzji sądu o upadłości Amber Gold.

Tymczasem wszyscy poszkodowani powinni zgłaszać się do biura syndyka (ul. Stągiewna 15 w Gdańsku, w godz. 9-16, tel. 881 525 479, w celu złożenia swoich roszczeń do tzw. listy wierzytelności. Należy to zrobić najpóźniej w ciągu trzech miesięcy od ogłoszenia upadłości w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, co nastąpi wkrótce.

Mec. Roman Nowosielski:

Syndyk zabezpiecza majątek spółki. Jest jednak sposób, żeby wierzyciele mogli się domagać zabezpieczenia ich roszczeń z majątku osobistego małżeństwa P. Dziś, kiedy już wiemy, że jest upadłość spółki Amber Gold, wiemy też, że wniosek o upadłość nie został w terminie złożony przez władze spółki.

Katarzyna P. 13 lipca przestała być członkiem zarządu, ale w sierpniu została likwidatorem. Przepisy mówią, że w tej sytuacji powinna złożyć wniosek o upadłość, jeśli majątek spółki nie był w stanie pokryć roszczeń wierzycieli - a przecież tak właśnie było. Za niedopełnienie tego obowiązku grożą sankcje karne.

Dlatego osoby poszkodowane mogą teraz składać zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do prokuratury, polegającego na niezłożeniu w terminie wniosku o upadłość. Ważne, żeby w tych zawiadomieniach domagać się od prokuratora zabezpieczenia swoich roszczeń na majątku osobistym Katarzyny P.

Co istotne, w tym przypadku osoby poszkodowane nie będą "na końcu kolejki" wierzycieli, tak, jak dzieje się to w postępowaniu upadłościowym. Pytanie tylko, jaki majątek osobisty państwa P. prokuratura zdoła zabezpieczyć.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki