Jak Józef Piłsudski wprowadzał Polskę w niepodległość

Mariusz Grabowski
Mariusz Grabowski
Naczelnik Państwa Józef Piłsudski w drodze na pierwsze posiedzenie Sejmu Ustawodawczego 10 lutego 1919 r.
Naczelnik Państwa Józef Piłsudski w drodze na pierwsze posiedzenie Sejmu Ustawodawczego 10 lutego 1919 r. FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE
11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową i naczelne dowództwo podległych jej wojsk. Jakie były pierwsze polityczne posunięcia Komendanta w odradzającej się ojczyźnie?

W czasie gdy Piłsudski uprzejmie pertraktował przy herbacie z Regentem Zdzisławem księciem Lubomirskim, w jego willi przy ul. Frascati, w całej Polsce wrzało – trwał proces przejmowania władzy od zaborców i rozbrajania niemieckich żołnierzy.

Tłumy wiwatujące na ul. Moniuszki
W Cieszynie już od 19 października 1918 r. działała i sprawowała funkcje rządowe tzw. Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego ks. Józefa Londzina. 28 października 1918 r. w Krakowie posłowie polscy do parlamentu austriackiego powołali Polską Komisję Likwidacyjną, która dwa dni później przejęła władzę w Galicji. Na jej czele stanął Wincenty Witos, przywódca PSL „Piast”. Z kolei 31 października rozpoczęto przejmowanie władzy w okupowanej przez Austro-Węgry części Królestwa. W nocy z 6 na 7 listopada w zajętym kilka dni wcześniej Lublinie powołano Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, którego premierem został Ignacy Daszyński, przywódca galicyjskich socjalistów.

Wszystkie informacje o sytuacji politycznej w Polsce spływały do kwatery Piłsudskiego na ul. Moniuszki. Wydawało się nawet, jak wspominali jego najbliżsi, że Piłsudski mniej się nimi przejmuje, niż dbaniem o własną popularność. Przed kamienicą, w której mieszkał, zbierał się wiwatujący tłum pragnący zobaczyć Komendanta. To wtedy z balkonu wypowiedział on słynne zdanie: „Obywatele! Warszawa wita mnie po raz trzeci. Wierzę, że zobaczymy się niejednokrotnie w szczęśliwszych jeszcze warunkach. Zawsze służyłem i służyć będę życiem swoim, krwią ojczyźnie i ludowi polskiemu. Witam was krótko, gdyż jestem przeziębiony – bolą mnie gardło i piersi”.

30 tys. Niemców w Warszawie
Ale tak naprawdę Komendant znajdował się w prawdziwej politycznej gorączce. Już 10 listopada na ul. Moniuszki przybywały delegacje, odbywały się narady w sprawach politycznych i wojskowych, m.in. z szefem Sztabu Generalnego gen. Tadeuszem Rozwadowskim i zastępcą ministra wojny płk Janem Wroczyńskim. Ogółem Komendant przyjął tamtego dnia 23 delegacje i wielu indywidualnych rozmówców.

Delegacji PPS, która przyjechała po poparcie dla swego rządu oznajmił: „Nie mogę przyjąć znaku jednej partii, mam obowiązek działać w imieniu całego narodu”. Ale jednocześnie postanowił sprowadzić do Warszawy lubelski rząd Daszyńskiego pod warunkiem włączenia w skład rządu przedstawicieli także innych stronnictw.

Najbardziej paląca sprawą była sprawa niemieckich wojsk w Warszawie. Choć Generalny Gubernator gen. Hans von Beseler potajemnie opuścił miasto, To niemiecki garnizon wciąż ok. 30 tys. żołnierzy. W całym Królestwie było ich zaś 80 tys. Jeśli dodać do tego wojska niemieckie stacjonujące na froncie wschodnim, których liczebność wynosiła blisko 600 tys., można mówić o wciąż groźnej potędze.

W tej sytuacji POW razem z żołnierzami Polskiej Siły Zbrojnej przystąpiły do rozbrajania stacjonujących w Warszawie oddziałów niemieckich. Na ogół akcja rozbrajania przebiegała bez walki, choć zdarzały się również ostre starcia. Do zaciętych walk doszło m.in. przy opanowywaniu Ratusza i Cytadeli. Piłsudski zagwarantował niemieckim żołnierzom bezpieczny powrót do domu i wezwał żołnierzy niemieckich do posłuszeństwa wobec powstałego w armii Soldatenratu. Zagwarantował im także bezpieczeństwo ze strony oddziałów polskich.

Rodzi się Naczelnik Państwa
12 listopada 1918 r. o godz. 11 Józef Piłsudski przybył do pałacu Kronenberga przy placu Saskim (obecnie Piłsudskiego), gdzie w siedzibie Sztabu Generalnego objął stanowisko wodza naczelnego Wojska Polskiego. Natychmiast też wydał rozkaz powołujący do Wojska Polskiego żołnierzy POW i ogłosił ochotniczy zaciąg do armii. W ciągu miesiąca stawiło się ponad 100 tys. ochotników i 13 grudnia 1918 r. na placu Saskim nastąpiło uroczysta zaprzysiężenie wodza i wojska.

Dwa dni później – 14 listopada Rada Regencyjna rozwiązała się, przekazując Józefowi Piłsudskiemu, jako Naczelnemu Dowódcy WP, całość posiadanej przez siebie władzy zwierzchniej w Królestwie Polskim i zobowiązując go jednocześnie do przekazania jej przyszłemu rządowi narodowemu. W ustanowionym tego dnia dekrecie własnym Naczelny Dowódca zmienił nazwę państwa na „Republika Polska”.

Dwa dni później Piłsudski notyfikował mocarstwom powstanie niepodległego państwa polskiego. Jako faktyczna głowa państwa na stanowisko Prezydenta Ministrów Piłsudski wyznaczył Ignacego Daszyńskiego zdając sobie sprawę, że napotka to opór stronnictw prawicowych, głównie endecji. Tak też się stało i Daszyński podał się do dymisji, zaś na jego miejsce został desygnowany inny socjalista - Jędrzej Moraczewski, jako osoba, którą mogła zaakceptować endecja.

Skład Rady Ministrów był zbliżony do rządu lubelskiego. Gabinet ten rozpoczął urzędowanie 18 listopada, a Piłsudski zajął w nim stanowisko ministra spraw wojskowych. Po przyjęciu, na podstawie własnego dekretu, 22 listopada, obowiązków Tymczasowego Naczelnika Państwa, Józef Piłsudski złożył dymisję ze stanowiska ministra. Dekret głosił, że Piłsudski jako tymczasowy Naczelnik Państwa obejmie „najwyższą władzę Republiki Polskiej i będzie ją sprawował aż do czasu zwołania Sejmu Ustawodawczego". Innym dekretem, z 28 listopada 1918 r. Naczelnik Państwa zarządził wybory do Sejmu na 26 stycznia 1919 r.

Ukłon w stronę socjaliszmu
Historycy podkreślają, że dekret o wyborach był jedną z pierwszych najważniejszych decyzji politycznych Piłsudskiego. Ale przecież niewiele wcześniej wydał dekret wprowadzający 8-godzinny dzień i 46-godzinny tydzień pracy, którego domagali się socjaliści. Zajął się też sprawą paryskiego Komitetu Narodowego Polskiego (KNP) mającego w swoim składzie m.in. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego, uznanego przez rządy Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch za namiastkę rządu polskiego na emigracji.
Przypomnijmy, że w tym czasie na terenie Galicji trwały już walki z Ukraińcami, które wybuchły na początku listopada i bardzo zajmowały Piłsudskiego. On sam pojechał do Lwowa – wyprzedźmy trochę wydarzenia – dopiero w grudniu. Jednocześnie do Naczelnika docierały informacje o wybuchu 27 grudnia powstania wielkopolskiego. Piłsudski nie mógł pomóc mu militarnie, ograniczył się jedynie do wysłania na zachód oddziałów gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego.

W połowie grudnia Naczelnik wysłał także do Francji Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego, aby ten pozyskał generała Józefa Hallera do planu sprowadzenia jego Błękitnej Armii do kraju i użycia jej na kresach wschodnich. Wystosował także 21 grudnia pojednawczy list do Romana Dmowskiego, w którym podkreślał konieczność jednolitej reprezentacji Polski wobec Ententy i życzył mu powodzenia w rokowaniach i francuskiego marszałka Ferdinanda Focha, w którym zapewniał w nim o pragnieniu nawiązania polsko-francuskiej współpracy wojskowej.

A na horyzoncie pojawiły się już pierwsze oznaki przyszłej wojny z bolszewikami…

„Czas przed nami jest krótki”
Jak widać, w kilka tygodni po przyjeździe Piłsudskiego historia przyspieszyła. A przecież listopad 1918 r. był dopiero początkiem budowy niepodległej Polski i początkiem walki o jej granice. Jak wspominał Bolesław Miedziński, w tamtym czasie jeden z szefów POW, 29 listopada 1918 r. Piłsudski zwracając się w Belwederze do grona najbliższych współpracowników tak mówił o odzyskanej niepodległości: „Jest to największa, najdonioślejsza przemiana, jaka w życiu narodu może nastąpić. Przemiana, w której konsekwencji powinno się zapomnieć o przeszłości; powinno się przekreślić wielkim krzyżem stare porachunki (…). A czas przed nami jest krótki i tylko wspólnym wysiłkiem możemy zadecydować, na jakiej przestrzeni, w jakich granicach naszą wolność obwarujemy i jak silnie staniemy na nogach, zanim dojdą z powrotem do siły i pełnego głosu sąsiedzi ze wschodu i z zachodu”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl