Jak Jezus naruszył skostniały stosunek Żydów do kobiet

Enzo Bianchi
Enzo Bianchi (ur. 1943) - założyciel i wieloletni przeor ekumenicznej wspólnoty monastycznej w Bose (Włochy). Jedna z najbardziej znanych postaci włoskiego Kościoła. Współorganizator spotkania ekumenicznego w Asyżu z udziałem Benedykta XVI (2011). Papież Franciszek uczynił go konsultorem Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Autor wielu książek z zakresu duchowości, m.in. Radykalizm chrześcijański (Tyniec 2000), Zapomniana Ewangelia: powrót do źródła (Kraków 2004), Boże, gdzie jesteś? (Częstochowa 2010), Po co i jak się modlić? (Częstochowa 2011). W Wydawnictwie W drodze ukazała się Niedziela: dzień Pana, dzień człowieka (Poznań 1998), Przemoc i Bóg (2018)
Enzo Bianchi (ur. 1943) - założyciel i wieloletni przeor ekumenicznej wspólnoty monastycznej w Bose (Włochy). Jedna z najbardziej znanych postaci włoskiego Kościoła. Współorganizator spotkania ekumenicznego w Asyżu z udziałem Benedykta XVI (2011). Papież Franciszek uczynił go konsultorem Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Autor wielu książek z zakresu duchowości, m.in. Radykalizm chrześcijański (Tyniec 2000), Zapomniana Ewangelia: powrót do źródła (Kraków 2004), Boże, gdzie jesteś? (Częstochowa 2010), Po co i jak się modlić? (Częstochowa 2011). W Wydawnictwie W drodze ukazała się Niedziela: dzień Pana, dzień człowieka (Poznań 1998), Przemoc i Bóg (2018)
Obserwacja stosunków i relacji danej osoby to jedna z najlepszych metod, aby ją poznać: sposób, w jaki patrzy na innych, wyróżnia jednych od drugich, wybiera tych, a nie innych, aby być z nimi bliżej, przyjaźnie, uczucia, które przeżywa, to wszystko wiele o niej mówi. Dlatego również podjęta przez nas droga mająca doprowadzić do poznania Jezusa wiedzie przez analizę relacji, które przeżywał: przede wszystkim ze swoimi uczniami, którzy byli włączeni w Jego życie przez parę lat, ale też z chorymi (są to najliczniej odnotowane relacje), z grzesznikami, z nie-Żydami (hbr. gojim; gr. etne) i z tymi, którzy byli Jego przeciwnikami.

Tak jak wszyscy, Jezus stykał się zarówno z mężczyznami, jak i z kobietami, naturalna jest zatem refleksja nad relacjami pomiędzy Jezusem i kobietami obecnymi w Jego życiu, misji i przepowiadaniu królestwa Bożego. Należy przy tym z całą szczerością zwrócić uwagę na niedobór źródeł, poprzez które docieramy do świadectw na interesujący nas temat, niedobór wynikły z faktu, że kobiety w panującej kulturze antycznej, szczególnie w obszarze Bliskiego Wschodu, były zmarginalizowane, uprzedmiotowione i podporządkowane. Byłoby więc właściwe zapytać, czy to uprzedmiotowienie nie było powodem ich nieobecności w życiu publicznym. Nie miały one również możliwości być ważnymi postaciami w historii, chyba że chodziło o królowe lub kobiety obdarzone wielkim talentem poetyckim. Tak więc nawet w naszych źródłach odnotowuje się nieobecność kobiet, są one w opowiadaniach mniej obecne niż obiektywnie powinno to mieć miejsce, a jeżeli się pojawiają, to jako milczące. Zgłębiając te źródła, nie możemy zatem wnioskować o nieobecności kobiet, gdy te nie są wymieniane, ani traktować jako potwierdzonego faktu ich milczenia, gdy nie cytuje się ich słów. Musimy mieć na uwadze, że kobiety były pozbawione znaczenia społecznego i religijnego, stąd zapominano o nich w tradycji ustnej i spisanej, zawsze powierzanej mężczyznom uważanym za jedynych autoryzowanych interpretatorów wydarzeń historycznych. Również z tych powodów mogła się wytworzyć i wzmacniać idealna wizja kobiety jako uległej, posłusznej, ukrytej, milczącej, zawsze związanej z domem, z rodziną, nigdy niewystępującej jako postać przemawiająca lub publiczna.

Wystarczy tego demaskowania niedoboru źródeł i w konsekwencji ich milczenia na temat kobiet: ukażmy, nawet jeżeli w okrojonej formie, kulturę panującą w czasach Jezusa, kulturę inspirowaną także Pismem, które stanowiło fundament wiary i moralności społeczności żydowskiej. Najbardziej znany tekst opisu stworzenia świata (Rdz 1,1-2,3a) potwierdza, że adam, Ziemianin [Adama = ziemia; adam = człowiek; pojęcie to występuje w Biblii zawsze w liczbie pojedynczej; w Rdz 1,27 użyte jest w znaczeniu zbiorowym: ludzie - przyp. tłum.], człowiek-ludzkość, wzięty z adamah, z prochu ziemi, został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, stworzony mężczyzną i kobietą (por. Rdz 1,26-27), tak więc z tą samą godnością pomiędzy nimi. Równocześnie należy pamiętać, że w drugim opisie, tym starszym (Rdz 2,4b-24), są zawarte elementy mizoginiczne, jako że tekst ten był opracowany literacko w społeczności patriarchalnej, potwierdzającej wyższość mężczyzn nad kobietami.

W tej narracji kobieta została stworzona po mężczyźnie, po roślinach i zwierzętach, została stworzona, ponieważ mężczyzna nie znajdował „odpowiedniej dla siebie pomocy” (por. Rdz 2,18.20). Została wzięta z boku Adama (zob. Rdz 2,20) i dopiero wówczas następuje radosna i pełna zdumienia eksklamacja: Wreszcie! Możliwość relacji! (por. Rdz 2,23), jednakże całe opowiadanie karmi się ideą pierwszeństwa i wyższości mężczyzny. Byt zdominowany przez mężczyznę, sposób pojmowania kobiety obecny także w naszych czasach, w dalszej części biblijnego opowiadania zostaje wyjaśniony poprzez przypisanie jej winy jako kusicielki mężczyzny, opanowanej przez węża i zdolnej wodzić mężczyznę ku upadkowi (por. Rdz 3,1-13). Ten komunikat przekazywany z pokolenia na pokolenie zawsze miał potwierdzić i usprawiedliwiać to, co było rzekomo chciane przez Boga: prymat i panowanie mężczyzny nad kobietą.

W społeczności żydowskiej kobieta była widziana jako matka mająca zapewnić ciągłość pokoleniową

W tej wprowadzającej refleksji nie prześledzimy całego Starego Testamentu w poszukiwaniu innych świadectw na temat kobiet, których jednakże jest wiele, ale dokonując generalnej oceny kultury czasów Jezusa, możemy potwierdzić, że w społeczności żydowskiej kobieta była widziana jako matka mająca zapewnić ciągłość pokoleniową, postać charakteryzująca się głęboką miłością i miłosierdziem w życiu rodzinnym, jako wzorzec wiary i służby w życiu religijnym Izraela. Mogła ona w najlepszym wypadku aspirować do roli pani domu, służącej męża, nauczycielki swoich dzieci i pocieszycielki współmałżonka, ale zawsze jako poddana autorytetowi tego ostatniego, pozbawiona wolności i autonomii, zawsze podejrzewana o skłonność do niewierności. Tak jak celnie opisuje to literatura mądrościowa, tylko kobieta będąca dziewicą jest pożądana przez mężczyznę jako żona, podczas gdy kobieta zamężna jest „jak płodny szczep winny we wnętrzu twojego domu” (Ps 128,3), to jest jej największe powołanie: być panią domu, zapobiegliwą, troskliwą, dzielną, pracowitą, godną zaufania męża, wychowawczynią licznych dzieci (por. Prz 31,10-31). Mężczyźni powinni mieć pod kontrolą kobiety, nie ulegać ich miłości (por. Syr 9,2), trzymać się daleko od kobiet rozpustnych (por. Syr 9,3-4) i w każdym wypadku powinni być świadomi pokus i przewrotności kobiet (por. Syr 25,13-26,18).

Od kobiet należących do wspólnoty ludu Bożego żądano wypełniania Prawa, przekazania wiary następnym pokoleniom, ale nie dawano im jakichś misji specjalnych. Nie pozwalano kobietom na ten sam sposób udziału w kulcie świątynnym i synagogalnym co mężczyznom, mogły tylko zajmować wyznaczone im miejsce w głębi sali, skąd asystowały w kulcie sprawowanym przez mężczyzn. Edukacja religijna była zarezerwowana tylko dla dzieci płci męskiej, podczas gdy córki były instruowane o zakazach, o prawie negatywnym, o tym, czego im nie wolno. Rabbi Eliezer mówił: „Ktokolwiek naucza Tory swoją córkę, tak jakby nauczał o rzeczach niestosownych” (Miszna, Naszim, Sota 3, 4), a komentarz do tego stwierdzenia wyjaśnia: „Lepiej spalić słowa Tory aniżeli nauczać jej kobiety” (Talmud Palestyński, Sota 3, 4, 19a). Z tego powodu rozmowa z kobietami była uważana za „odwrócenie się od słów Tory i zmierzanie w kierunku piekła” (Pirke Awot 1, 5).

Wynika z tego ewidentnie, że kobieta była niejako pozbawiona podmiotowości, tak dalece, że jej słowo nie miało znaczenia świadectwa ani w życiu codziennym, ani w sprawie sądowej; jeśli zaś chodzi o praktykowanie zasad wiary, od niej nie wymagano nawet recytowania Szma Jisrael (por. Pwt 6,4-9). Kobieta również nie mogła być brana pod uwagę przy wymaganej liczbie osób do wspólnej modlitwy oficjalnej: do dzisiaj do takiej modlitwy wymaga się dziesięciu mężczyzn, kobiety nie są liczone! Nawiasem mówiąc, rano każdego dnia praktykujący Żyd recytował (i recytuje nadal) błogosławieństwo: „Błogosławiony jesteś, Panie, ponieważ nie stworzyłeś mnie poganinem ani kobietą, ani niewolnikiem”, podczas gdy od kobiety była (i jest) wymagana modlitwa akceptacji aż po rezygnację: „Błogosławiony jesteś, Panie, że w swojej wolności zechciałeś mnie i stworzyłeś taką, jaką jestem”. Tak więc kobieta reprezentowała życie ukryte, społecznie bez znaczenia, oddelegowane do zacisza domowego, poświęcone rodzinie, mężowi - swojemu panu (baal) i dzieciom, kochana i czczona dzięki swej uległości, ze względu na zalety domowe i na to, że pozostawała na „swoim” miejscu, tym wyznaczonym przez mężczyzn.

Ta krótka dokumentacja nie powinna doprowadzić do konkluzji, że kobieta w Izraelu w czasach Jezusa była tylko stworzeniem uciskanym i bez znaczenia w społeczności, ponieważ nigdy, w żadnym wypadku kobieta żydowska nie była zredukowana do rzeczy, ale zachowywała swoją podmiotowość, zwłaszcza jako żona wierna i płodna matka, otrzymywała uznanie w pochwałach i uwielbieniach ze strony mędrców Izraela. Talmud jest bogaty w wyrażenia, które przypisują obecności kobiety radość, błogosławieństwo, pokój i dostatek: „Kim jest człowiek, który może się uznać za bogatego? Ten, kto ma kobietę czyniącą dobro” (Talmud Babiloński, Szabat 25b); i jeszcze: „Miejcie troskę o waszą kobietę, ponieważ jeśli płacze, poniesiecie karę zasłużoną za waszą twardość wobec niej” (tamże, Bawa Mecija 59a).

Bardziej dobitnie możemy stwierdzić, że paradoksalnie tradycja rabiniczna - zarówno ta poprzedzająca, jak i następująca po Jezusie z Nazaretu - okazywała się bardziej zamknięta wobec kobiet niż samo Pismo. Nastąpił również w świecie hebrajskim pewien rozwój analogiczny do tego, którego doświadczył Kościół: interpretacja Pisma oraz normy etyczne i zasady zachowania, które z niej wynikały, uprzywilejowały teksty, które poddawały kobietę mężczyźnie, przesuwając na drugi plan lub przemilczając każdą inną perspektywę.

***

Enzo Bianchi, „Jezus i kobiety”, Wyd. W drodze, rok wydania: 2018, tłumacz: Michał Rychert

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl