Jak Jarosław Kaczyński dyscyplinuje koalicjantów

Dorota Kowalska
Dorota Kowalska
10.01.2021 warszawa miesiecznica katastrofy smolenskiejn/z jaroslaw kaczynskifot. adam jankowski / polska press
10.01.2021 warszawa miesiecznica katastrofy smolenskiejn/z jaroslaw kaczynskifot. adam jankowski / polska press brak
Jarosław Kaczyński stara się pokazać koalicjantom ich miejsce w szeregu: stąd atak na Jarosław Gowina i teraz na Zbigniewa Zbiorę. Ten drugi nie ma na scenie politycznej sojuszników i mało prawdopodobne, by opuścił Zjednoczoną Prawicę. Wszyscy czekają teraz na krok Jarosława Gowina, z którym zapewne rozmawia już opozycja

Wygląda na to, że ostatnio koalicjanci Zjednoczonej Prawicy częściej ze sobą walczą, niż współdziałają. Jarosław Gowin nie może się dogadać z Jarosławem Kaczyńskim, o konflikcie między Zbigniewem Ziobro i premierem Mateuszem Morawieckim media piszą od miesięcy. I oto dzisiaj mamy jego kolejną odsłonę.
W sobotę z funkcją wiceministra aktywów państwowych pożegnał się Janusz Kowalski, współpracownik Ziobry. Solidarna Polska nie zgadza się z tą decyzją i po naradzie prezydium, wydała stosowne oświadczenie.
„Negatywnie oceniamy odwołanie rekomendowanego przez Solidarną Polskę na stanowisko wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego. Nastąpiło to wbrew umowie koalicyjnej zawartej w ramach Zjednoczonej Prawicy”- przekazuje Zarząd Krajowy Solidarnej Polski. I dalej: „Dzieje się to zaraz po sprzeciwie ministrów Solidarnej Polski wobec uchwał Rady Ministrów związanych z przyjęciem ustaleń szczytu Rady Europejskiej z grudnia 2020 r. oraz Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.”
Janusz Kowalski nazywany był ostatnio „pistoletem” Solidarnej Polski. Otwarcie krytykował wynegocjowany unijny budżet, Mateuszowi Morawieckiemu zarzucał „oddanie suwerenności Brukseli.” Przed negocjacjami stwierdził nawet: „Niemcy chcą skolonizować Polskę. Veto albo śmierć”.
Ale też Solidarna Polska stała na stanowisku, że Polska powinna skorzystać z weta, aby w ten sposób sprzeciwić się wcześniejszemu przyjęciu przez UE rozporządzenia wiążącego wypłatę środków unijnych z kryterium praworządności. Weta jednak nie było. Po szczycie Kowalski złożył w partii wniosek o to, żeby opuścić Zjednoczoną Prawicę rozumianą jako klub parlamentarny PiS, wniosek, rzecz jasna, został odrzucony.
– Nie zmieniłem zdania co do ustaleń na szczycie UE podjętych przez rząd. Solidarna Polska fundamentalnie różni się z premierem, ale nie ma powodu, abym odchodził. Ja jestem polskim politykiem i patrzę na polski interes – brnął dalej były już wiceminister aktywów państwowych.
Ostro wypowiadał się też o „ideologii LGBT”, o Unii Europejskiej, bronił polskiego węgla. Dziennikarzowi brytyjskiego dziennika „Daily Express” powiedział, że uważnie przygląda się Wielkiej Brytanii i jeśli wyjście z Unii Europejskiej okaże się dla Brytyjczyków korzystne, to prawdopodobnie inne kraje członkowskie pójdą w jej ślady. W TVP Info Kowalski poszedł jeszcze dalej i stwierdził, że jeśli Polska przyjmie warunki unijnego budżetu, zmuszona będzie do: homo-małżeństw, adopcji dzieci przez pary homoseksualne, przyjmowania tysięcy imigrantów muzułmańskich, uczenia naszych dzieci gender.
Jednak, jak ustaliła Wirtualna Polska, Kowalski pożegnał się ze stanowiskiem, bo przyczynił się do wycieku do dziennikarzy założeń nowej strategii premiera Mateusza Morawieckiego. Miał zrobić zdjęcia prezentacji „Nowego Ładu” podczas spotkania w KPRM. To ponoć przeważyło szalę, a dymisji polityka Solidarnej Polski domagał się sam premier Morawiecki.
„Kończę pracę w rządzie. Kontynuuję nadal pracę dla Polski. Broniłem i będę bronić suwerenności energetycznej RP i przeciwdziałać niekorzystnym dla Polski i Polaków skutkom decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020. Sprzeciwiam się transformacji energetycznej, niekontrolowanej dekarbonizacji i wysokim cenom energii i ciepła oraz uzależnieniu od rosyjskiego gazu” – napisał na Twitterze sam zainteresowany.
Według doniesień portalu onet.pl były wiceminister aktywów państwowych ma otrzymać posadę w jednej ze spółek skarbu państwa, póki co, nie wiadomo jednak w jakiej. Politycy Solidarnej Polski byli jednak dymisją ich ministra mocno zaskoczeni.
Do sytuacji w Zjednoczonej Prawicy odniósł się w Polsat News Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski.
- Nie możemy prowadzić do rozwiązań jeszcze gorszych dla Polski. Musimy być tym hamulcowym w rządzie, głosem rozsądku, roztropności i wprowadzać rozmaite zasieki, aby utrudnić proces, który prowadzi do niebezpiecznych rozwiązań - tak minister sprzeciw Solidarnej Polski wobec ratyfikowania przez Polskę decyzji o stworzeniu unijnego Funduszu Odbudowy. - W normalnych warunkach, gdyby była alternatywa dla kierunku polityki rządu w stosunku do UE, to byśmy na 100 proc. z niego wystąpili - dodał.
Ale, zdaniem Ziobry „takiej alternatywy nie ma”, bo „jest nią tylko gorsze rozwiązanie”, czyli „dojście do władzy sił, które jeszcze bardziej chcą oddawać suwerenność”
Minister Sprawiedliwości przypomniał też, że Solidarna Polska już w lipcu apelowała do premiera o skorzystanie z weta ws. Funduszu Odbudowy. To prawda, Ziobro stwierdził nawet, że jeśli weta nie będzie, Solidarna Polska „utraci zaufanie do premiera ze wszystkimi konsekwencjami, które by z tego wypływały”. Potem minister Ziobro poszedł jeszcze dalej.
- Weto to normalny środek przysługujący każdemu państwu, którym można się posługiwać wtedy, gdy interesy danego państwa są zagrożone - stwierdził. - My nie atakujemy Unii Europejskiej, my jej bronimy - przekonywał i dodawał, że „w negocjacjach nie można być, za przeproszeniem, „miękiszonem”, trzeba być twardym, trzeba potrafić dbać o interesy własnego kraju, Polski".
Kiedy okazało się, że Mateusz Morawiecki nie posłuchał rad, czy raczej nie uległ szantażowi koalicjnata, ten na każdym kroku atakował premiera.
Wydaje się, że Jarosław Kaczyński miał tego dość, bo trudno sobie wyobrazić, żeby dymisja Janusza Kowalskiego odbyła się bez jego wiedzy i zgody. W ostatnich dniach prezes Prawa i Sprawiedliwości w ogóle ostro dyscyplinuje koalicjantów, w każdym razie wyraźnie wskazuje im miejsce w szeregu, wciąż nie ucichła przecież burza wokół Porozumienia Jarosława Gowina.
Przypomnijmy, że kilka dni temu Adam Bielan, polityk Porozumienia, stwierdził, że Jarosław Gowin, nie jest już liderem jego partii, bo w Porozumieniu nie przeprowadzono wyborów na przewodniczącego, a kadencja Gowina wygasła trzy lata temu. W związku z tym to on pełni obowiązki prezesa jako przewodniczący konwencji krajowej. Władze Porozumienia przyjęły wniosek o wyrzuceniu z partii Bielana i Kamila Bortniczuka, który trzymał jego stronę. Wcześniej posłowie i senatorowie Porozumienia wydali specjalne oświadczenie, w którym udzielili pełnego poparcia Jarosławowi Gowinowi jako szefowi partii. Kilka dni później sąd koleżeński zdecydował o wykluczeniu z Porozumienia kolejnych ośmiu członków, w tym trzech posłów. Decyzję tę również uzasadniano wielokrotnym łamaniem statutu partii, ale chodzi pewnie o to, że wyrzuceni nie wykazali się lojalnością wobec Jarosława Gowina.
Porozumienie poinformowało też Kancelarię Premiera o wycofaniu poparcia dla „swoich ministrów”, czyli dla Cieślaka, Żalka i Gryglasa, domagając się jednocześnie ich jak najszybszego odwołania z rządu. Onet ustalił z kolei, że Jarosław Gowin przekazał dokumenty z wnioskiem o dymisję ministrów wydalonych z partii nie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, a Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ponoć prezes Prawa i Sprawiedliwości odmówił.
- Nasi koalicjanci muszą mieć świadomość, że w sytuacji nasilającej się znowu pandemii, ale także wtedy, gdy chcemy przedstawić założenia naszego programu gospodarczego na najbliższe miesiące, nie będziemy się w kółko zajmować ich problemami. Najwyższy czas, żeby się te ich problemy skończyły – stwierdził szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
A pytany przez dziennikarzy, czy będą zdymisjonowani wiceministrowie, którym Porozumienie cofnęło rekomendacje.
– Na razie się tego nie spodziewamy – stwierdził.
Zarówno Zbigniew Ziobro jak i Jarosław Gowin mają, o czym myśleć. Mało prawdopodobne, by ten pierwszy wyszedł ze Zjednoczonej Prawicy, nie ma na scenie politycznej sojuszników, a sam niewiele może zdziałać. Wszyscy czekają jednak na ruch Gowina, liczy na niego zwłaszcza opozycja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl