Iwony Wieczorek nadal szuka policja. Nowe fakty w sprawie jej zaginięcia

Redakcja
Matka Iwony i jej ojczym planują kolejne akcje informacyjne na temat poszukiwań dziewczyny (na zdjęciu mama Iwony Wieczorek podczas marszu w rocznicę jej zaginięcia)
Matka Iwony i jej ojczym planują kolejne akcje informacyjne na temat poszukiwań dziewczyny (na zdjęciu mama Iwony Wieczorek podczas marszu w rocznicę jej zaginięcia) Tomasz Bołt
Mimo że śledztwo zostało umorzone, Iwona Wieczorek jest w dalszym ciągu poszukiwana - przekonywała o tym Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku podczas konferencji, która odbyła się w środę. - W Warszawie, w Komendzie Stołecznej Policji został powołany specjalny zespół funkcjonariuszy, którzy będą starali się odnaleźć zaginioną - mówiła prokurator.

Sceptycznie nastawiony do jej słów był obecny na konferencji ojczym Iwony, Piotr Kinda.
- Nie oczekuję już zbyt wiele - mówił. - Osobiście nie sądzę, żeby udało im się wiele w tej sprawie zrobić.
Dlaczego postępowanie umorzono?

"Postępowanie zakończone zostało decyzją o jego umorzeniu wobec stwierdzenia braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa" - czytamy w wydanym przez prokuraturę oświadczeniu.

Śledztwo ws. zaginięcia Iwony Wieczorek umorzone

Rzecznik prasowa prokuratury stwierdziła, że w tej sprawie wykonano wszystkie czynności, które wykonać należało. Śledztwo zostało umorzone, ale - jak przekonywała Grażyna Wawryniuk, w momencie, kiedy pojawią się nowe informacje, natychmiast zostanie wznowione.

Piotr Kinda podkreślił, że cieniem na dotychczasowym postępowaniu organów ścigania kładą się zaniechania, których dopuścili się sopoccy funkcjonariusze w ciągu pierwszych dni po zniknięciu Iwony: - Wówczas można było zabezpieczyć wiele śladów, nie zrobiono tego - mówi.

Podczas konferencji ujawniono również nieznane dotychczas fakty. Nad ranem 17 lipca 2010 r., o godz. 4.12, kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały, że zaginiona idzie nadmorskim deptakiem w Jelitkowie. To miał być ostatni trop w sprawie tego zaginięcia.

Tymczasem podczas konferencji prokurator Grażyna Wawryniuk ujawniła zeznania jednego ze świadków, z "grupy sprzątaczy plaży". Miał on widzieć, jak Iwona siedziała na ławce i rozmawiała z mężczyzną. To ten sam człowiek, który w ostatnim nagraniu z Iwoną idzie za nią z przewieszonym ręcznikiem.

Po krótkiej rozmowie na ławce Iwona miała się oddalić, "mężczyzna z ręcznikiem" zaś pójść w przeciwną stronę - w kierunku Sopotu. Rzeczywiście - powrót człowieka, który wyglądał jakby przyszedł nad morze, żeby się wykąpać, również zarejestrowały kamery.

- Jego tożsamości, mimo starań policji, nie udało się ustalić. To najprawdopodobniej ostatnia osoba, która przed zaginięciem rozmawiała z Iwoną - mówił prok. Grażyna Wawryniuk. Dodała jednak, że zeznania wskazujące na rozmowę na ławce pochodzą tylko od jednej osoby (tej z "grupy sprzątaczy") i nie są potwierdzone. - Dlatego braliśmy je pod uwagę, jednak podchodziliśmy do nich z ostrożnością.

WSZYSTKO NA TEMAT POSZUKIWAŃ IWONY WIECZOREK

Piotr Kinda, który wraz z matką Iwony wielokrotnie nagłaśniał sprawę zaginięcia dziewczyny (poprzez np. publikację jej wizerunku na plakatach i billbaordach) zapowiedział, że dalsze akcje informacyjne będą się odbywały - w miarę możliwości.
- Mamy ograniczone środki. Ale nie tracimy wiary - stwierdził.

Podczas trwającego 1,5 roku śledztwa przesłuchano ponad 300 świadków, niektórych wielokrotnie. Uzyskano 15 opinii biegłych, m.in. z zakresu informatyki, genetyki, osmologii, badań za pomocą wariografu. Za pomocą "wykrywacza kłamstw" przebadano najbliższych znajomych Iwony, również tych, którzy przebywali z nią w nocy poprzedzającej zaginięcie.

Przyjęto 10 zgłoszeń od osób podających się za jasnowidzów, wróżki. Skierowano 250 zapytań do komisariatów policji na terenie kraju o informacje i przesłuchanie osób w przeszłości karanych za przestępstwa na tle seksualnym oraz przeciwko życiu i zdrowiu.

- Wróciliśmy do punktu wyjścia - podsumował konferencję Piotr Kinda.

Iwona Wieczorek jest obecnie poszukiwana w strefie Schengen jako osoba zaginiona.

Z Iwoną Kindą-Wieczorek, matką zaginionej Iwony, rozmawia Tomasz Słomczyński

Prokuratura zakończyła czynności w sprawie zaginięcia Pani córki.
Jestem tym zdruzgotana, załamana, wstrząśnięta. To była jedyna nadzieja...

Kiedy się Pani dowiedziała o umorzeniu śledztwa?
30 grudnia dostałam pismo z prokuratury, zawiadomienie, że postępowanie zostało umorzone.

Było tam napisane, dlaczego umorzono śledztwo?
Z tego pisma wynikało jasno, że prokuratorowi wyczerpały się pomysły i nie ma on teraz żadnych śladów, żadnych dowodów.

Jak Pani ocenia pracę śledczych?
Policja z Gdańska pracowała bardzo dobrze... [postępowanie zostało przekazane z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku - przyp. red.] Na początku jednak popełniono duży błąd. To błąd policji sopockiej. Gdyby wtedy poszukiwania od razu zostały rozpoczęte, dziś moja córka byłaby razem z nami. Jednak nie zostało to zrobione.

A dziś już wiemy, że na razie prokuratura nic więcej nie zrobi...

Myślę, że... Kto, jak nie policja, kto jak nie prokuratura, kto jest w stanie mi teraz pomóc? To było jedno z najgłośniejszych poszukiwań w Polsce! I bez efektów? To jest coś nieprawdopodobnego, żeby w XXI wieku, kiedy mamy takie urządzenia techniczne, taką wspaniałą policję. I nic? Żeby nie można było odnaleźć człowieka? Ludzie kiedyś przepadali jak kamień w wodę, w czasie wojny na przykład, potem się odnajdywali... A w tym przypadku - żadnych efektów. Proszę mi wybaczyć, jestem zdenerwowana, brak mi słów...

Tak jak Pani mówi, ta sprawa nabrała ogromnego rozgłosu...

No właśnie! A co mają powiedzieć ludzie, którzy nie mają środków i możliwości, żeby zaginięcia swoich bliskich nagłaśniać? Wtedy opierają się tylko na pracy policji... Coś tu jest nie tak.

Ta sprawa...
Ta sprawa to jest sprawa mojego życia. To całe moje życie.

Czy Krzysztof Rutkowski kontaktuje się z Panią?
Tak, od czasu do czasu. Jakaś tam współpraca z nim jest. Czasem zadzwoni, powie, że sprawdza jakieś nowe ślady.

Czy ma Pani jakieś hipotezy? Co mogło stać się z Iwoną?
Nie chcę o tym mówić. Hipotezy powinna mieć policja, prokuratura. Powinni coś wiedzieć znajomi, którzy z nią wtedy byli. A ja... Co ja mogę powiedzieć?

Wspomina Pani o znajomych Iwony. Sugeruje Pani, że coś wiedzą?
Jej koleżanki i koledzy, którzy z nią wtedy byli... Nie chce mi się wierzyć, że nikt z nich nic nie widział, nikt nic nie słyszał, nikt nic nie wie... Nie wierzę w to.

Śledztwo to była jedyna nadzieja?
To była największa nadzieja. Dlatego, że organy ścigania mogły zaangażować największe środki dla odnalezienia Iwony. Jednak ja wciąż nie tracę nadziei.

Jaki będzie ten rok?

Od początku roku jestem bojowo nastawiona. Nie przestanę działać. Wierzę, że to będzie rok, w którym Iwona się odnajdzie.

Tomasz Słomczyński

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sopot - Gdańsk: Policja poszukuje zaginionej 19-latki
Sopot: Zaginionej Iwony Wieczorek szuka też Krzysztof Rutkowski
Zaginięcie Iwony Wieczorek: Plakaty pojawią się w całym kraju
Portet mężczyzny, który szedł za Iwoną Wieczorek
Zaginioną Iwonę Wieczorek potrącił samochód?
Iwona Wieczorek nadal poszukiwana
Gdańsk: Nocny performance o zaginięciu Iwony Wieczorek (FILM, ZDJĘCIA)
Pytania o śmierć Patryka Palczyńskiego i zaginięcie Iwony Wieczorek

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl