Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inżynier Marian miał przemycać do Łodzi kokainę

Wiesław Pierzchała
Dziennik Łódzki / archiwum
Inżynier telekomunikacji, 36-letni łodzianin Mariusz P. - pseudonim Marian, szmuglował narkotyki z Amsterdamu do Łodzi. Tak twierdzi prokuratura.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. Wkrótce odbędzie się proces. Za przemyt środków odurzających grozi do 10 lat więzienia.

Chodzi o śledztwo prowadzone przez Centralne Biuro Śledcze Komendy Głównej Policji w Warszawie pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Łodzi w sprawie gangów działających w Łodzi, Pabianicach i Koninie, które z Holandii szmuglowały m.in. kokainę, marihuanę i tabletki ecstasy, zaś z Polski do Niemiec i Holandii przemycały wytwarzaną nad Wisłą amfetaminę.

Wśród zamieszanych w ten proceder jest, zdaniem prokuratury, inżynier Mariusz P., którego sprawę wyodrębniono i skierowano do sądu. Prokuratura dysponuje m.in. zeznaniami Piotra O., według którego na przełomie 2006 i 2007 roku do Amsterdamu przybyli jego dwaj rodacy: wspomniany "Marian" oraz jego wspólnik Artur Dz.

Z początku obaj chcieli kupić samochód, ale mimo zabiegów nie udało się im. Wtedy inżynier oznajmił, że chętnie kupiłby od pół do kilograma kokainy, za którą zapłaciłby około 15-17,5 tys. euro.

Jednak nie udało się znaleźć dilera, który od ręki sprzedałby im tyle kokainy. Dlatego Mariusz P. i Artur Dz. od znajomego Holendra kupili 4 kilogramy substancji psychotropowej o nazwie MDMA.

Według relacji świadka zdarzenia, tego samego dnia, zaraz po dokonaniu transakcji, obaj wyjechali do Polski.

Sytuacja powtórzyła się w październiku 2007 roku. Według prokuratury, "Marian" oraz Artur Dz. zostawili na przechowanie w mieszkaniu Piotra O. w Holandii reklamówkę ze środkami odurzającymi. Prokuratura utrzymuje, że było w niej pół kilograma kokainy. Inżynier i jego kompan zabrali ją tuż przed powrotem do Polski, co oznacza, że doszło do przemytu narkotyku.

Podczas przesłuchania w prokuraturze inżynier "Marian" nie przyznał się do szmuglowania środków odurzających. Potwierdził, że razem z Arturem Dz. nabył cztery kilogramy substancji MDMA. Podczas transakcji miał płacić 3 tys. euro za kilogram. Inżynier zaznaczył jednak, że nie przemycił MDMA, lecz przekazał narkotyk mieszkającemu w Holandii Januszowi K., za co nawet nie wziął od niego pieniędzy.

Przed sądem będzie trudno potwierdzić tę wersję wydarzeń, ponieważ Janusz K. zmarł 9 września 2011 roku.

Ponadto Mariusz P. zdecydowanie zaprzeczył, aby kupował w Holandii i przemycał do Polski kokainę. Z akt sprawy wynika, że inżynier był już notowany w policyjnych kartotekach za przestępstwa narkotykowe.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki