Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. 70 tys. zł za koszmar po porodzie

Aleksandra Tyczyńska
Krzysztof Szymczak
Mieszkanka pow. piotrkowskiego wywalczyła od szpitala Matki Polki prawie 70 tys. zł za cierpienia, jakich doznała z powodu zaniedbań po porodzie.

Zamiast radości z narodzin pierwszego dziecka był ból i strach. Tę krzywdę mieszkanki powiatu piotrkowskiego, która rodziła w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi Sąd Okręgowy w Piotrkowie wycenił na prawie 70 tys. zł.

Młoda kobieta zgłosiła się na porodówkę Instytutu CZMP w Łodzi 18 sierpnia 2011 r. Poród przebiegał bez większych komplikacji. Niestety, pacjentka już w czasie pobytu na oddziale położniczym zgłaszała lekarzom silne bóle krocza, ale oni tłumaczyli, że to normalne objawy.

Zobacz też:Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi szykuje się do wielkiej inwestycji w SOR

Po powrocie do domu było coraz gorzej - kobieta słabła, nie była w stanie zająć się synkiem i go karmić. Opiekę nad dzieckiem musieli przejąć mąż kobiety, jej matka, babcia i teściowa. Wreszcie trafiła do szpitala w Tomaszowie, gdzie okazało się, że w Matce Polce po porodzie źle zostało zszyte krocze pacjentki. Zabieg został poprawiony, a młoda matka powoli zaczęła dochodzić do zdrowia.

Niestety, nie mogła już wrócić do naturalnego karmienia dziecka, ani - mimo pomocy psychologicznej - wyzbyć się niechęci do kontaktów seksualnych z mężem i lęku przed kolejną ciążą. Wcześniej z mężem planowała dwójkę dzieci.

Kobieta zgłosiła szkodę do Instytutu CZMP i jego ubezpieczyciela, ale obie instytucje odrzuciły jej roszczenia. Dlatego wystąpiła na drogę cywilną.

**Czytaj też:

Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Lekarka z zarzutami nieumyślnego spowodowania śmierci

**
Sędzia Sądu Okręgowego w Piotrkowie Alina Gąsior rozpatrująca pozew zwróciła uwagę, że choć zdarzają się przypadki niewłaściwego założenia szwów, to do obowiązków lekarzy ICZMP należy późniejsza kontrola zaopatrzenia rany. W tym wypadku zaniedbano tego, a z dokumentacji nie wynikało nawet, czy szwy zakładał lekarz, czy stażysta lub położna.

Sąd zasądził od pozwanych - ICZMP i ubezpieczyciela - na rzecz pokrzywdzonej 40 tys. zł zadośćuczynienia, 20 tys. zł za naruszenie praw pacjenta, 5 tys. zł za opiekę, 1,5 tys. zł za sztuczne karmienie dziecka oraz blisko 3 tys. zł tytułem zwrotu kosztów leczenia. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Była pacjentka
Też byłam w tym szpitalu NIE POLECAM. Najpierw zginęły badania, przez co zabieg z 9.00 przesuneli na 15.00, anestezjolog siedział "rozwaliny" na fotelu w gabinecie zabiegowym i miał pretensje do mnie za brak rzekomych badań. Pocztą mieli wysłać badania hispatologicze. Niestety też zginęły. Po odbiór jeździłam 2 razy. W końcu po awanturze łaskawie przysłali. W takim bałaganie trudno zaufać tym partaczom.
-CzaRna-
Podobnych zaniedbań w tym szpitalu jest cała masa, tylko o niektórych dowiadujemy się z prasy lub TV. Gdybym miała rodzić drugi raz, nigdy nie wybrałabym CZMP. Byłam tam, moje dziecko przez zaniedbania lekarzy do dziś dnia nosi rurkę tracheostomijną. Za późno wykonano CC, dziecko urodziło się w silnej zamartwicy. Cudem żyje i cudem ogólnie rozwija się dobrze. Za to paraliż fałdów głosowych, który powstał przez intubację- niestety nie minął. Rozumiem kobiety, które boją się drugi raz zajść w ciążę przez takie doświadczenia. Od narodzin synka muszę przebywać z nim. Nie mogę wrócić do pracy, bo żadna placówka przedszkolna nie podejmie się opieki nad dzieckiem z tracheostomią. Od lekarzy nie usłyszy się nawet zwykłego słowa "przepraszam". Potrafią zrzucać winę na inne przyczyny, wmawiać, że to wada wrodzona albo wymyślać inne kosmiczne powody. Odszkodowanie było, ale co to jest właściwie... Zdrowia dziecku nikt nie wróci. Wolałabym urodzić bez komplikacji, mieć zdrowe dziecko i móc normalnie funkcjonować. Paranoja, co się dzieje obecnie w szpitalach.
s
szpital się odwoła
i okaże się, że to pacjentka jest winna i to ona musi zapłacić za niesłuszne oskarżenia wielmożnych lekarzy...
Wróć na i.pl Portal i.pl