Igrzyska wielkich dramatów. Nie tylko Natalia Maliszewska

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Wojciech Wojtkielewicz
Igrzyska w Pekinie dopiero się rozpoczęły, a już dziś można powiedzieć, że niezależnie od tego, co wydarzy się w kolejnych dwóch tygodniach, zapamiętamy je także z powodu sportowych tragedii tych, którzy mieli walczyć o medale, a z powodu pozytywnych testów na koronawirusa nie mogli nawet stanąć na starcie. Wśród nich jest Natalia Maliszewska.

Wbrew pozorom procentowo liczba pozytywnych testów w Pekinie nie jest duża - jeszcze w styczniu organizatorzy igrzysk podawali, że wykryli koronawirusa w nieco ponad jednym procencie próbek pobranych tuż po przylocie pierwszych przybyłych. Gdy pozytywne wyniki stwierdzono u Polaków, w tym u łyżwiarzy, niektórzy podkreślali, że nasza reprezentacja zawyża koronawirusowe słupki, które w innym przypadku wcale nie byłyby wysokie.

Warto przeczytać

Niestety, w kolejnych dniach pozytywnych testów już mocno przybyło - tylko w ostatnią środę było ich 55. Z polskiego punktu widzenia największy dramat przeżywa Natalia Maliszewska, która trafiła na izolację, opuściła ją w nocy z piątku na sobotę, by ostatecznie właśnie w sobotę, tuż przed kwalifikacjami na dystansie 500 metrów, dowiedzieć się, że kolejny test znów dał pozytywny wynik.

Najkrótsza z konkurencji short-tracku pań odbywa się więc bez jednej z głównych faworytek, ale podobnie jest w wielu innych dyscyplinach. Zarówno w końcówce stycznia, przed lotami do Chin, jak i w lutym, już na miejscu w Pekinie, pozytywne wyniki wykryto u wielu zawodników ze światowej czołówki swoich specjalności.

Dramatycznie wygląda sytuacja Norwegów, u których lista nieobecnych nie ogranicza się tylko do skoczków Johanna Andre Forfanga i Daniela Andre Tandego. Dla biegaczy narciarskich brzemienne w skutkach okazało się zgrupowanie odbyte w Seiser Alm. Pozytywny wynik najpierw stwierdzono u trenera Arilda Monsena, a następnie z tego samego powodu do Chin nie poleciały także Heidi Weng i Ann Kjersti Kalvå, zamknięte na izolacji we Włoszech aż do 3 lutego. To jednak nie wszystko - w Pekinie nie ma Simena Hegstada Krügera, dla którego miały to być igrzyska życia. Główny faworyt niedzielnego biegu łączonego (i zarazem obrońca tytułu w tej konkurencji) ma jeszcze nadzieję, że negatywne wyniki pozwolą mu na podróż do Chin chociaż na kończący igrzyska bieg na 50 kilometrów.

Dla Norwegów wyjątkowo gorzką informacją była także ta mówiąca o wykonanym już w Pekinie pozytywnym teście Jarla Magnusa Riibera. 25-latek to nie tylko trzykrotny triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale zawodnik-zjawisko, prawdziwy fenomen, który w ostatnich latach zdominował rywalizację w swojej dyscyplinie w sposób spotykany tylko wyjątkowo. Riiber, narciarz na co dzień przegrywający tylko wyjątkowo, miał być w Pekinie wielką gwiazdą, kandydatem do zdobycia nawet kompletu czterech złotych medali, a tymczasem wszystko wskazuje na to, że zawody HS 106 + 10 km będzie mógł co najwyżej obejrzeć w telewizji w pokoju izolacji.

Rywalizacja kombinatorów będzie zresztą wypaczona w wyjątkowym stopniu. W Pekinie gruchnęły bowiem wiadomości o kolejnych pozytywnych wynikach w tej dyscyplinie, zarówno w obozie Niemców, gdzie koronawirusem zarazili się Eric Frenzel i Terence Weber, jak i Estończyków, gdzie pozytywny wynik stwierdzono u Kristjana Ilvesa, lecącego do Chin tym samym samolotem, co Norwegowie, w tym wspomniany Riiber.

W pierwszym olimpijskim konkursie w kombinacji na starcie zabraknie więc aż czterech z sześciu (!) czołowych zawodników klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a obsada będzie po prostu zdekompletowana.

Wielką nieobecną mają także skoki narciarskie kobiet, gdzie koronawirus już po raz drugi pogrzebał marzenia Marity Kramer. Austriaczka przed rokiem zmierzała po zdobycie Kryształowej Kuli, jednak po niejednoznacznym wyniku testu PCR nie została dopuszczona do zawodów PŚ w Rasnovie, a straconych tam punktów zabrakło jej do zdobycia trofeum. Przed tygodniem, w ostatni weekend przed igrzyskami, Kramer wygrała zawody w Willingen, ale test wykonany w dniu jej zwycięstwa przyniósł pozytywny wynik. Największa gwiazda kobiecych skoków do Pekinu nie przyleciała więc w ogóle, choć podkreślała, że czuje się zupełnie normalnie i nie ma żadnych objawów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Igrzyska wielkich dramatów. Nie tylko Natalia Maliszewska - Sportowy24

Wróć na i.pl Portal i.pl