Igor Stachowiak nie był torturowany na komisariacie?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Milcząca manifestacja na procesie policjantów, oskarżonych o torturowanie Igora Stachowiak.
Milcząca manifestacja na procesie policjantów, oskarżonych o torturowanie Igora Stachowiak. Pawe£ Relikowski / Polskapress
Czy Igor Stachowiak był torturowany przez czterech policjantów na komisariacie przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu w maju 2016 roku? Prokuratura i sąd rejonowy we Wrocławiu nie miały wątpliwości i za takie m.in. przestępstwo policjanci zostali skazani na więzienie bez zawieszenia. Ale dziś Sąd Okręgowy oznajmił, że zastanawia się nad wykreśleniem tortur z opisu przestępstwa. Rozważa znacznie łagodniejszą prawną kwalifikację. Mogłoby to oznaczać mniej surowe kary. Sąd zaczął dziś rozpoznawać apelacje od wyroków pierwszej instancji.

Igor – przypomnijmy – zmarł na komisariacie niedługo po tym, jak użyto wobec niego paralizatora. W czerwcu Sąd Rejonowy Śródmieście uznał Łukasza R., Adama W., Pawła G. i Pawła P. winnymi przekroczenia uprawnień oraz fizycznego i psychicznego znęcania się nad Igorem. Łukasza R. który raził Igora paralizatorem skazał na 2,5 roku więzienia bez zawieszenia, a trzech asystujących mu policjantów na dwa lata.

Od wyroku odwołali się obrońcy – którzy domagają się uniewinnienia oskarżonych. Jest też apelacja pełnomocników rodziny Igora Stachowiaka. Ci żądają znacznie surowszej prawnej oceny zachowania policjantów. Żądają uznania, że policjanci znęcali się „ze szczególnym okrucieństwem” i że policjanci dopuścili się nieumyślnego spowodowania śmierci”. Rodzice Igora i ich prawnicy chcą by wyrok był bardzo surowy. Bliski górnej granicy karnej odpowiedzialności. Czyli karze dziesięciu lat więzienia.

Tymczasem sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji na łagodniejszą nie surowszą. Przestępstwo – popełnione jakoby przez policjantów – miałoby polegać na przekroczeniu uprawnień i „zmuszaniu do określonego zachowania”. Maksymalna kara – jaka grozi za taki czyn – to trzy lata więzienia. Takie uprzedzenie o nie oznacza, że sąd na pewno tak zmieni opis przestępstwa. Po protu strony uprzedzono, że taka możliwość jest rozważana.

Proces zaczął się od milczącej manifestacji. Kilkanaście osób weszła na salę sądową w koszulkach ze zdjęciem Igora Stachowiaka, zrobionym dzień po śmierci, i napisem: „Prawo Sprawiedliwość”. Później wysłuchaliśmy wyjaśnień jednego z czterech oskarżonych policjantów. Adam W. przekonywał, że nie miał żadnego zamiaru torturować Igora, nie ubliżał mu i nie wyzywał i nie on używał paralizatora. Przyszedł tam bo widział szarpaninę, niszczenie sprzętów. Chciał „zaasekurować” szarpiących się z Igorem funkcjonariuszy. Tak by nikt nie wpadł na umywalkę czy okno i nie zrobił sobie krzywdy. Nie miał żadnego wpływu na to, ze jeden z kolegów wyciągnie paralizator. Choć uznał, że było to konieczne bo Igor zachowywał się agresywnie. Sąd pierwszej instancji ocenił, że było inaczej i Igora agresywny nie był.

Na dzisiejszej rozprawie zaczęli przemawiać obrońcy, uzasadniając wnioski o zmianę wyroku i uniewinnienie. Za dwa tygodnie – 10 lutego – swoje mowy dokończy obrona. Potem swoje mowy wygłosi prokuratura i prawnicy rodziny Igora Stachowiaka.

Rzecz cała – przypomnijmy - wydarzyła się w niedzielę 15 maja 2016. Najpierw rano na wrocławskim Rynku czterech policjantów próbowało zatrzymać Igora. Akcja trwała kilkanaście minut, bo mężczyzna wykręcał się i wyrywał. Nie chciał z nimi iść. Przedłużająca się interwencję nagrywało dwóch mężczyzn. Jeden z nich wykrzykiwał do policjantów, żeby nie dusili Igora i traktowali go jak człowieka.

Potem – już na terenie komisariatu – zatrzymanego zaprowadzono do toalety, by tam go przeszukać. Tu użyto wobec niego paralizatora. Urządzenie ma kamerę. Nagranie – pokazujące Igora wijącego się z bólu na podłodze toalety – ujawnił Superwizjer TVN. - Uważam, ze użyłem paralizatora w pewnym sensie w stanie wyższej konieczności. Żeby opanować agresywne, bardzo agresywne zachowanie - mówił w sądzie podczas pierwszego procesu główny oskarżony Łukasz R.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Igor Stachowiak nie był torturowany na komisariacie? - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl