Iga Świątek bez tajemnic. Podwójna triumfatorka Roland Garros w ogniu pytań polskich dziennikarzy

JacK
Królowa światowego tenisa Iga Świątek nad Sekwaną u stóp Wieży Eiffla
Królowa światowego tenisa Iga Świątek nad Sekwaną u stóp Wieży Eiffla ABACA/EASTNEWS
Numer jeden światowego tenisa, podwójna triumfatorka Wielkiego Szlema w Paryżu, Iga Świątek odwiedziła we wtorek Lublin i uczestniczyła w pierwszej konferencji prasowej na polskiej ziemi po zwycięstwie Rolanda Garrosa. Oto zapis jej wypowiedzi.

O presji psychicznej i popularności

Szczerze mówiąc, radzę sobie z nią zaskakująco dobrze. Przyznam, że zawsze zdawałam sobie sprawę, że jeśli osiągnę sukces w tenisie, to będę musiała zmagać się z takimi rzeczami. Szczerze mówiąc, to podoba mi się, lubię czuć, że faktycznie mnie ludzie wspierają i mi kibicują. Bardzo mi to pochlebia, bo pamiętam, że jak byłam młodsza i miałam mniejsze sukcesy, to miałam takie poczucie, że wręcz fajnie byłoby zostać docenionym. Teraz jestem aż za bardzo doceniona i jestem za to ogromnie wdzięczna. A jeśli chodzi o presję, to powiedziałabym, że jest kilka rodzajów presji. I faktycznie ona istnieje i nie ma wpływu na to, co się dzieje na korcie. Na korcie mimo wszystko jedyną presją, jaką mogę czuć, to ta którą sama sobie nałożę, więc nad tym też pracuję, żeby móc grać po prostu swobodnie. I ostatnio mi to wychodzi.

O turnieju w Berlinie i przygotowaniach do Wimbledonu

Dosłownie na dniach będziemy podejmować decyzję, bo faktycznie trawa jest dość specyficzną nawierzchnią i warto byłoby przed Wimbledonem zagrać na niej kilka meczów, ale z drugiej strony ten mój ostatni miesiąc był tak intensywny, że równie dobrze byłoby odpocząć. I faktycznie przez kolejne kilka dni nie będę w ogóle dotykała rakiety, co jest dla mnie nowością. I odpocznę. Zdecydujemy prawdopodobnie na dniach, która z tych rzeczy jest ważniejsza i przyniesie więcej pozytywnych skutków. Jeśli zrezygnujemy z Berlina, to raczej nie będzie już innych meczów na trawie, tylko Wimbledon. Ostatnie zwycięstwa sprawiły, że jestem bardziej pewna siebie. Jak poczuję się w tym sezonie na trawie? Jeszcze nie zaczęłam treningów, więc ciężko mi ocenić. Na pewno mam nadzieję, że trener Wiktorowski mi pomoże, bo znając jego wyniki z Agnieszką Radwańską, myślę, że może dużo wnieść, dużo doświadczenia mi przekazać, którego po prostu mi brakuje na trawie. Bo to jest nawierzchnia, na której grałam z dwa miesiące w całym życiu, więc nie wiem. Zobaczymy, jak pójdą przygotowania... Myślę też, że to, że tak dobrze jestem przygotowana fizycznie to trochę pomoże i sprawi, że będę czuła się trochę swobodniej na trawie. Na trawie serwis ma większe znaczenie. Przechodząc z mączki to jest bardzo wymagające, bo przechodzimy z najwolniejszej nawierzchni do najszybszej. Na pewno poruszanie musi się zmienić, bo już nie będę w stanie się wślizgać i będę musiała się zatrzymywać do piłki w inny sposób. Chciałabym poprawić też w tym sezonie trochę moją grę na woleju, bo dużo zawodników korzysta z niej grając na trawie, a ja jeszcze nie czuję się w stu procentach pewnie, jak idę na siatkę. Jest sporo rzeczy, które naprawdę mam do doszlifowania i nad którymi można popracować. I to jest dobra rzecz, bo jeszcze pokazuje, że mogę być lepsza na trawie.

O radach dla dzieci, żeby oderwały się od telefonów i laptopów

Na pewno ciężko będzie je przekonać. Jeśli miałby okazję mieć jakąś aktywność fizyczną, to na początku warto może zacząć od tego, żeby było to w jakimś fajnym gronie. Żeby umówić się z kolegami, aby to wręcz było spotkanie socjalne, bo to na pewno motywuje. Rywalizacja sprawia, że faktycznie bardziej się chce. Ja sama zaczynałam od zajęć grupowych. Dopiero później, jak zaczęłam na poważnie uczyć się tenisa, to zaczęłam uczęszczać na indywidualne. Ale myślę, że zajęcia grupowe są przyjemniejsze dla początkujących i ma to pozytywne skutki, które są udowodnione. W sumie nie będę się wymądrzać badaniami, bo ja się na tym nie znam, ale na pewno warto. Ja sama to czuję jak dużo pozytywnej energii to daje. Dla nie to już jest codzienność. Ale pamiętam, że jak sama byłam dzieckiem, to w pewnym sensie musiałam się wybiegać, bo miałam bardzo dużo energii.

O zmęczeniu

Mój organizm dobrze funkcjonuje. Prawda jest taka, że mam dobry zespół i też sporo odpoczywam na turniejach i dbam o regenerację, to faktycznie jestem w stanie grać do końca. Sama jestem, szczerze mówiąc, zdziwiona tym, jak dobrze to znoszę, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji, że wygrywałam kilka turniejów z rzędu. Ale zareagowałam bardzo dobrze i myślę, że cały zeszły sezon zagrany bez kontuzji pokazuje, że idzie to w dobrą stronę i wykonujemy dobrą robotę. Cieszę się, że znajduję w tym wszystkim balans i mam też czas, żeby odpocząć, chociażby teraz przez te kilka ostatnich dni.

O pocieszaniu Coco Gauff

Starałam się być empatyczna, chociaż szczerze mówiąc ciężko to zrobić przy pełnym stadionie. Na pewno jej czas nadejdzie i tego jestem pewna. Tenis jest trochę frustrującym sportem, w którym faktycznie tylko jedna osoba na końcu wygrywa. A Coco ma osiemnaście lat i patrząc na to, jak się rozwija, to jestem pewna, że będzie w przyszłości wygrywała szlemy. Tylko wiem, jak bardzo człowiek jest niecierpliwym, jak po prostu robi wszystko, żeby osiągnąć sukces. Finał zresztą też jest ogromnym sukcesem. Ale w tenisie nie do końca to czuć, bo dosłownie od razu po przegranej jest ceremonia i mimo wszystko ostatnie, co w głowie pozostało, to jest to, że się przegrało, więc po prostu jestem pewna, że jak ona będzie miała w sobie dużą dozę cierpliwości, to w końcu to osiągnie. I chciałam w jakiś sposób jej to przekazać, pewnie trochę nieudolnie, ale mam nadzieję, że zrozumiała.

O swoich urodzinach

(w zeszłym roku z tej okazji team zorganizował Idze w prezencie sparing z Rafaelem Nadalem) W tym roku miałam już tyle wrażeń, że uznaliśmy, że lepiej będzie, że po prostu w ciszy pójść na kolację. Dostałam ciekawe prezenty. Spędziliśmy więc to we własnym gronie, bardziej na spokojnie. W zeszłym roku pamiętam, że ten trening odbył się przed turniejem. Tutaj moje urodziny były dosłownie w trakcie, więc mimo wszystko potrzebowaliśmy czasu, żeby przygotować się do meczów i urodziny trochę zeszły na drugi plan. Ale nadrobię teraz w domu, więc proszę się nie przejmować.

O relaksie i formach odpoczynku

Teraz przed meczami słucham Led Zeppelin, więc codziennie właściwie tej samej muzy, bo lubię utrzymywać rutynę. I właśnie sporo czytam. Teraz akurat "Trzech Muszkieterów", bo chciałam francuską klasykę, jak akurat byłam w Paryżu. Najlepiej odpoczywam w naturze, więc myślę, że wybiorę się nad jakieś jezioro obok Warszawy i tak odpocznę.

O momentach niepewności

Szczerze mówiąc, właściwie w każdym turnieju nadchodzi taki moment. To jest naturalne. Prawda jest też taka, że są różne sposoby jakby przetworzenia tego. Na początku zresztą czułam, że jeszcze rozkręcę się w trakcie turnieju, jeśli wygram kolejne mecze. Na przykład podczas czwartej rundy, jak grałam z Chinką, to faktycznie poczułam, że jestem w tarapatach w pierwszym secie. I samo to, że nie mogłam przy dobrym wyniku domknąć tego pierwszego seta sprawiło, że zaczęłam się trochę zastanawiać nad skutecznością. Ale właśnie starałam się ten mecz potraktować jako taki zimny prysznic i w pewnym sensie pomyśleć, że jak przez to przeszłam, to teraz się rozkręcę i będę grała lepiej. I też łatwiej będzie utrzymać koncentrację przez cały mecz i tak się właśnie stało. Prawda jest taka, że faktycznie z meczu na mecz grałam coraz lepiej. Na początku było trochę niedociągnięć w mojej grze. Ale te turnieje są na tyle długie, że nawet mój zespół planuje to w ten sposób, żebym rozkręciła się na drugi tydzień.

O psycholog

Teraz nastała na to moda. I warto, żeby ludzie mieli dostęp do takiej pomocy i faktycznie decydowali się, jeśli mają taką potrzebę. A generalnie Daria jest jedną z osób, która jest dla mnie niezbędna. Tak samo jak trener od przygotowania fizycznego, albo trener tenisa. Super jest mieć osobę, z którą można szczerze porozmawiać. I jak ma się jakieś wątpliwości lub nastaje taki czas, gdzie nie czuję aż tak dużej pewności siebie, to faktycznie rozmowa z nią może pomóc mi pozbyć się niektórych myśli i poczuć się trochę spokojniej na korcie. Więc ona generalnie pomaga mi w innych aspektach i odciąża mnie bardzo od pozakortowych rzeczy, które muszę robić na turnieju. Gdyby nie Daira, to ciężko byłoby mi też i mentalnie i fizycznie wytrwać przez te dwa miesiące intensywnego grania.

O przygotowaniu mentalnym

Nawet nie myślę o całych turniejach, tylko myślę o kolejnym meczu. W tenisie trzeba cały czas mieć świadomość tego, że dyspozycja dnia może sprawić, że na przykład coś potoczy się nie po naszej myśli, mieć też akceptację tego, że przeciwnik może zagrać super. Dlatego zazwyczaj jak zaczynam turniej to nie wybiegam myślami do drugiej czy do trzeciej rundy, tylko koncentruję się na tym, co mam zrobić jutro, albo pojutrze i to przynosi najlepszy skutek.

O Lublinie

Lublin znam. Moja siostra tutaj studiuje, właściwie spędza tu większość roku, więc byłam tutaj kilka razy. Więc Lublin akurat znam.

O zainteresowaniu chłopaków swoją osobą

Nie wiem, niech się zaczną zgłaszać. Zobaczymy... Generalnie nie wiem, jak na to odpowiedzieć. Ale dziękuję za wszystkie komplementy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Iga Świątek bez tajemnic. Podwójna triumfatorka Roland Garros w ogniu pytań polskich dziennikarzy - Sportowy24

Wróć na i.pl Portal i.pl