Za noworoczne porządki powinny zabrać się też kluby piłkarskie. Wietrzenie szatni przyda się chyba każdemu w ekstraklasie. Nawet (a może zwłaszcza) liderowi po 20. kolejkach, Legii Warszawa. W szerokiej kadrze Wojskowych są nazwiska, z którymi kibice chcieliby się jak najszybciej pożegnać. Oto siedmiu piłkarzy, których Legia powinna pozbyć się już zimą.
Uruchom galerię klikając w ikonę "następne zdjęcie", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu
Dominik Nagy
Sezon rozpoczął w pierwszym składzie, ale z czasem stracił zaufanie trenera. Od października nie pojawił się na boisku. Jeśli Legia nie sprzeda zimą Pawła Wszołka, Luquinhasa czy Arvydasa Novikovasa, wiosną Węgier znów będzie siedział na ławce albo trybunach. Niedawno media donosiły o zainteresowaniu 24-latkiem klubu MOL Fehérvár FC [kiedyś Videoton - red]. Jeśli zimą znów się odezwą i wyłożą 1-1,5 mln euro, Legia odda go pewnie z pocałowaniem ręki.
Ivan Obradović
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie? Latem przyszedł za darmo, a kibice sporo sobie po nim obiecywali. Facet, który grał (a nie tylko był) w Anderlechcie czy Realu Saragossa w Warszawie kompletnie jednak zaginął. Najbliżej debiutu był, kiedy trzy razy usiadł na ławce pierwszej drużyny. Na murawie pojawiał się jednak tylko w rezerwach. Rywale z KS Wasilków, Olimpii Zambrów czy Broni Radom pewnie nigdy nie grali z takim tuzem.
Chris Philipps
Krzyżyk postawił na nim Ricardo Sa Pinto, a Aleksandar Vuković nie wyciągnął do z III-ligowych rezerw, gdzie gra od stycznia. Nie znamy innego piłkarza, który w ciągu kilku dni najpierw grał z Concordią Elbląg, a później przeciwko reprezentacji Serbii. 25-latek nie będzie musiał męczyć się w Legii długo. Jego kontrakt wygasa z końcem roku.
