Mecz Druteksu-Bytovii z liderem I ligi - Zagłębiem Lubin - odbędzie się w niedzielę o godz. 13. Po przegranej ze Stomilem Olsztyn na inaugurację rundy i remisem z Pogonią Siedlce, przed zawodnikami Pawła Janasa trudny sprawdzian.
- Sądziliśmy, że po dwóch pierwszych kolejkach uda się zdobyć przynajmniej cztery punkty, a tymczasem rzeczywistość jest taka, że mamy jeden -mówi Janusz Wiczkowski, prezes Drutex-Bytovii. - Wierzę, że zawodnicy i sztab szkoleniowy będą chcieli zaprezentować się z dobrej strony i zagrają z liderem na przełamanie.
Sytuacja jest napięta, bo klub jest na miejscu barażowym. Beniaminek z Bytowa ma 22 punkty. Tymczasem "Miedziowi" to pretendent do gry w ekstraklasie, który ma dwa razy więcej "oczek". Pojedynek obu zespołów w rundzie jesiennej zakończył się remisem 2:2. Jak będzie tym razem?
- W dwóch meczach wyjazdowych zdobyliśmy tylko punkt. Dodatkowo nie strzeliliśmy żadnej bramki. To jest naszą bolączką, bo szanse były, ale trzeba je wykorzystać - twierdzi Paweł Janas, trener bytowian. - Mam nadzieję, że zespół niebawem "zaskoczy". Samą walką nie da się wygrać meczu. Piłka to jeszcze dokładne podania i strzały, a tego ostatnio brakowało.
W sobotę ciekawie powinno być także w Byczynie, gdzie na sztucznej murawie o godz. 14 Arka Gdynia zagra z Widzewem. Trener łodzian Wojciech Stawowy był kiedyś szkoleniowcem żółto-niebieskich, jego asystent Krzysztof Przytuła oraz Julien Tadrowski i Bartosz Brodziński - ta ostatnia dwójka czeka na debiut w Widzewie - byli piłkarzami gdynian. A trener Arki Grzegorz Niciński grał w zespole prowadzonym przez Stawowego, a później był nawet jego grającym asystentem.
- To wszystko prawda, ale kiedy w środę oglądałem w Ząbkach mecz Dolcan -Widzew, to nawet nie rozmawiałem z trenerem Stawowym. Kilka zdań zamieniłem tylko z Krzyśkiem Przytułą - mówi Niciński.
W Ząbkach odbył się zaległy mecz, w którym Dolcan ograł Widzew 2:1. - To nie był wielki mecz. Widzew, jak wszystkie drużyny Stawowego, starał się długo utrzymać przy piłce. Grał bez typowego napastnika. Widać, że to drużyna nieobliczalna - dodaje Niciński.
Łodzianie rozpoczęli piłkarską wiosnę od wyjazdowych porażek, z GKS Tychy i Dolcanem, więc ich plan opuszczenia ostatniego miejsca w tabeli wydaje się mało realny.
- Stawką są trzy ligowe punkty, więc musimy zadbać o właściwą mobilizację. Zaczęliśmy wiosenną część sezonu od dwóch zwycięstw i mamy apetyt na kolejną ligową wygraną - zapewnia trener Niciński.
Również w sobotę swój mecz rozegrają piłkarze Chojniczanki. Podopieczni Mariusza Pawlaka podejmą o godz. 15 GKS Katowice. O śląskim klubie ostatnio jest głośno za sprawą obsady stanowiska dyrektora sportowego. Został nim... bokser - Grzegorz Proksa. Jak to wpłynie na zawodników?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?