Huragan Dorian BILANS STRAT Bahamy po przejściu żywiołu: strzelaniny, rabunki, walki o pozostawione mienie. Władze nie panują nad sytuacją

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
Miami Herald/Associated Press/East News
Ci, którzy przeżyli na Bahamach uderzenie morderczego huraganu, teraz błagają o pomoc.

Bahamy po przejściu huragany Dorian przeżywają horror. Mieszkańcy opowiadają o bandach rabusiów, które rzuciły się na dobytek pozostawiony przez uciekających przed żywiołem ludzi. Padają strzały bandziorów i tych, którzy starają się bronić tego, co pozostało z ich majątku.

Bahamy: Huragan Dorian pozostawił po sobie ruiny miast [WIDE...

Bardzo wiele ofiar

Władze nie panują nad sytuacją, ofiar huraganu przybywa. W piątek podano, że liczba ofiar wynosi 43 osoby - podała BBC - ale tylko na wyspę Abaco wysłano ponad 200 worków na zwłoki. Zdaniem ratowników, którzy ruszają do pracy na Abaco i Grand Bahama nie można się doliczyć setek, może i tysięcy ludzi.

- Ofiar będzie więcej - mówi Duane Sands, minister zdrowia. Najgorzej było na Abaco i Grand Bahama, rannych przewozimy na wyspę New Providence.

Dorian, który zdewastował północne Bahamy oblega teraz wybrzeża Karoliny Południowej i Północnej w USA, ale słabnie.

Na pustkowiu pozostawionym po tym, jak Dorian wyrzeźbił morderczą ścieżkę na północy Bahamów kilku mężczyzn ubranych w białe kombinezony wkładają do plastikowych worków kolejne ofiar żywiołu. Pracownicy mają na rękach lateksowe rękawiczki, na twarzach maski. Worki układa się na ciężarówce i pojazd rusza w drogę przez Marsh Harbour na wyspie Abaco trasą, na której prawie każdy budynek został uszkodzony.

Huragan Dorian dewastował Bahamy, kieruje się w stronę USA [TRANSMISJA NA ŻYWO] [KAMERY LIVE] [ZDJĘCIA] Co najmniej jedna ofiara śmiertelna

Huragan Dorian zdewastował Bahamy, kieruje się w stronę USA ...

Ludzie w kombinezonach chodzą od drzwi do drzwi i wykonają makabryczną robotę, usuwają ciała zmarłych ze zniszczonych domów. Ci, którzy przeżyli huragan, ze smutkiem obserwują te zajęcia, daremnie czekając na ewakuację i jakąkolwiek pomoc. Ta dopiero ma nadejść.

Tysiące potrzebują pomocy

Kilkaset osób zgromadziło się na częściowo zalanym lotnisku Leonarda M. Thompsona na wyspie Abaco w nadziei, że wejdą w końcu na pokład jednego z małych samolotów, które mają zabierać w pierwszej kolejności najciężej rannych. Jednak ewakuacja przebiegała powoli, wielu mówi, że nie mają dokąd pójść po huraganie kategorii 5. - Powiedzieli nam, że pierwszeństwo mają dzieci, kobiety w ciąży i osoby starsze - żali się 23-letni barman Lukya Thompson.

Pomimo trudności i niepewności na lotnisku panował spokój. Ministerstwo zdrowia oznajmiło, że helikoptery i łodzie są w drodze, aby przynieść pomóc. Ostrzega się, że będą opóźnienia z powodu powodzi i zniszczeń terenu.

Zaraz po przejściu Doriana rozpoczęła się akcja poszukiwania ofiar. Wcześniej trzeba było oczyszczać ulice i zakładać centra dystrybucji pomocy. ONZ ogłosiła zakup ośmiu ton gotowych posiłków i zapowiedziała, że ​​dostarczy sprzęt do łączności satelitarnej oraz urządzenia do transportu powietrznego, generatory i prefabrykowane biura do utworzenia węzłów logistycznych.

Jeden z odpowiedzialnych za pomoc Mark Lowcock mówi, że 70 tys. ludzi „potrzebuje natychmiastowej pomocy ratującej życie”, głównie na Grand Bahama i Abaco.

Na szczęście pomoc zaczyna napływać. Jak ze strony brytyjskiego statku, który zacumował w Abaco i rozprowadzano jedzenie dla potrzebujących. Na Grand Bahamie statek wycieczkowy Royal Caribbean zostawił 10 tys. posiłków, tyle samo butelek wody, 180 generatorów, pieluchy i latarki.

Huragan Dorian dotarł do wybrzeży Florydy. Na szczęście osła...

American Airlines wysłał Boeinga 737 z Miami do Nassau, który zrzucił siedem ton różnych materiałów i produktów.
Oddziały Gwardii Narodowej z Rhode Island zmierzają z pomocą na Bahamy. Mają do dyspozycji trzy samoloty transportowe towarowe C-130J.

Im szybciej przyjdzie pomoc, tym więcej ludzi wyjdzie z potwornej traumy po huraganie. Chodzi o tych, którzy przeżyli Doriana i teraz wracają do ​​dzielnic slumsów, mając nadzieję zebrać trochę swoich przemoczonych rzeczy. Ta społeczność pochodząca z Haiti była znana jako „Ludzie błotni”, teraz ich prymitywne chaty z błota i gliny zostały zrównane z ziemią.

CZYTAJ TEŻ | Huragan Dorian dotrze do Polski? To możliwe. Co by to oznaczało?

Kiedy nad ich głowami pojawił się helikopter zadarli głowy do góry w nadziei, że coś z nieba spadnie. Przedzierali się przez gruzy, starając się nie zadeptać ciała nieszczęśnika, które leżało zaplątane pod gałęziami obok skręconych arkuszy blachy falistej, z rękami wyciągniętymi w kierunku nieba. Pomoc nie przyszła, bo był to tylko rekonesansowy lot, który ustala, czy jest możliwe lądowanie.

43-letni Cardot Ked, cieśla z Haiti, który mieszka 25 lat w Abaco marzy tylko o jednym, by wydostać się stąd na inną wyspę. - Bo tu już nie ma życia - mówi ze smutkiem.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl