Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hossa nie zagospodaruje Wyspy Spichrzów. Władze Gdańska odrzuciły propozycję

Marek Adamkowicz
Grzegorz Mehring
Jeżeli ktoś miał nadzieje, że spółka Hossa zagospodaruje północny cypel Wyspy Spichrzów, to we wtorek popołudniu zostały one rozwiane. Władze Gdańska odrzuciły propozycję firmy. Zostanie rozpisany nowy konkurs.

Propozycje firmy Hossa okazały się dla miasta nie do przyjęcia, a tym samym niemożliwe stało się zawiązanie przez Gdańsk i Hossę spółki, która miała zająć się zagospodarowaniem tego miejsca. Miasto stwierdziło, że nie jest w stanie obniżyć wyceny gruntu oszacowanej na niecałe 3 tys. zł za metr kwadratowy, zaakceptować terminu przedstawienia przez inwestora koncepcji urbanistyczno-architektonicznej oraz warunków regulaminu konkursowego.

Czytaj również: Wyspa Spichrzów tonie w światowym kryzysie

Pierwszy z tych powodów był o tyle istotny, że Gdańsk miał wnieść do spółki grunty, a w zamian otrzymać w niej udziały, których wysokość uzależniona była od wyceny nieruchomości.

- Mając na względzie dotychczasowe rozmowy przedstawicieli miasta z Grupą Inwestycyjną Hossa SA, jak i bezowocny upływ trzech miesięcy prób ustalenia wstępnych warunków rozpoczęcia współpracy, zmuszeni jesteśmy zakończyć tę edycję konkursu na zagospodarowanie Wyspy Spichrzów - poinformowali w liście do Hossy zastępcy prezydenta Gdańska Andrzej Bojanowski i Wiesław Bielawski.

Czytaj również: Radni chcą zobaczyć umowę dotyczącą Wyspy Spichrzów

Fiasko negocjacji z firmą deweloperską sprawia, że pytanie, co dalej z wyspą nie traci na aktualności.
- Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oczekuje od swoich zastępców rozpisania nowego konkursu i podania go do publicznej wiadomości w kwietniu 2012 - wyjaśnia Emilia Salach z biura prasowego Urzędu Miasta. - Nowy regulamin konkursu powinien uwzględniać obecną sytuację na rynku, a procedury z nim związane powinny zarówno zabezpieczać interes publiczny, jak i być przyjazne dla inwestorów.

Swój pomysł dokłada Wiesław Kamiński, gdański radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Konkurs na zagospodarowanie wyspy powinien być międzynarodowy i do tego z przejrzystymi zasadami - mówi radny. - Taka formuła daje szansę na znalezienie inwestora z pomysłem. Dotychczasowe próby nic nie dały, nawet wtedy, gdy z myślą o deweloperach zmieniano plany zagospodarowania przestrzennego.

Według Wiesława Kamińskiego wyspa stała się symbolem nieudolności władz miasta, które przez 20 lat nie potrafiły uporać się z jej zagospodarowaniem. Jednocześnie przyznaje, że sprawa nie jest łatwa, co nie zmienia faktu, że w sercu Gdańska mamy iście wojenną scenerię.

Czytaj również: Będzie nowy pomysł na Wyspę Spichrzów?

Gorzkie refleksje pojawiają się też u radnych Platformy Obywatelskiej.
- Trudno ukrywać, że jest to porażka władz miasta - przyznaje radny Dariusz Słodkowski. - Jest ona tym dotkliwsza, że według przeprowadzonych badań zagospodarowanie Wyspy Spichrzów plasuje się w czołówce oczekiwań mieszkańców miasta.

Rezygnacja ze współpracy z Hossą oznacza, że miasto zakończyło trwającą od 2008 r. próbę zmiany oblicza jednego z najbardziej atrakcyjnych zakątków Gdańska. Zresztą była to próba nie pierwsza. Przypomnijmy, że zaczęła się ona od zaproszenia do udziału w rozmowach 19 inwestorów, z których na placu boju pozostały Polnord i Hossa.

Pierwsza z tych firm otrzymała zgodę na wyłączność negocjacji. Podpisano z nią nawet przedwstępną umowę wspólników. Dokument określał m.in. rodzaj zabudowy, jaka pojawi się w tym miejscu. Miały więc być ekskluzywne mieszkania, hotel, biurowiec, a także Muzeum Bursztynu. Realizację tej wizji uwiarygadniał konkurs architektoniczny.

Czytaj również: Wyspa Spichrzów jednak bez inwestora. Polnord wycofał się z umowy!

Przewidywano, że miasto zawiąże spółkę z Polnordem, w której gmina w zamian za 49 proc. udziałów przekaże 2,6-hektarową działkę, a Polnord obejmie pakiet większościowy, zapewni finansowanie i realizację wartej ok. 500 mln inwestycji. Termin powołania spółki przesuwano trzy razy, aż w listopadzie ub. r. Polnord zrezygnował ze współpracy z Gdańskiem.

Wtedy rozpoczęto rozmowy z Hossą, tyle że mało kto wierzył w ich powodzenie. Nieoficjalnie słychać było głosy, że Hossa jest zaangażowana przy zbyt wielu inwestycjach, by porywać się na kolejną i do tego tak kosztowną.
W oświadczeniu, które we wtorek wydał Urząd Miasta Gdańska czytamy: "Dziś, 28 lutego 2012 roku podjęto decyzję o zamknięciu konkursu na zagospodarowanie północnego cypla Wyspy Spichrzów. Decyzja ta wynika z braku możliwości osiągnięcia konsensusu z drugim, po spółce Polnord, finalistą konkursu firmą Hossa SA, a także z potrzeby jak najszybszego ogłoszenia nowego konkursu. Obecnie nastąpi uporządkowanie terenu, które odbędzie się równolegle z remontem nabrzeży wyspy.
Na brak możliwości zawiązania spółki celowej z firmą Hossa SA wpłynęła niemożliwość znalezienia konsensusu w kluczowych dla Miasta obszarach: wyceny nieruchomości Miasta - Miasto nie jest w stanie obniżyć wyceny gruntu oszacowanej na niecałe 3 000 zł/m2, terminu przedstawienia przez inwestora koncepcji urbanistyczno-architektonicznej, akceptacji warunków regulaminu konkursowego.
- Mając na względzie dotychczasowe rozmowy przedstawicieli Miasta z Grupa Inwestycyjną Hossa SA, jak i bezowocny upływ trzech miesięcy prób ustalenia wstępnych warunków rozpoczęcia współpracy, zmuszeni jesteśmy zakończyć tę edycję konkursu - poinformowali w liście do Hossy SA zastępcy prezydenta Gdańska Andrzej Bojanowski i Wiesław Bielawski.
Prezydent Gdańska oczekuje od swoich zastępców rozpisania nowego konkursu i podania go do publicznej wiadomości w kwietniu 2012.
Nowy regulamin konkursu powinien uwzględniać obecną sytuację na rynku, a procedury z nim związane powinny zarówno zabezpieczać interes publiczny, jak i być przyjazne dla inwestorów"
.

- Zamiast szukać inwestora do zagospodarowania całego cypla, powinno się szukać chętnych na poszczególne parcele - proponuje Andrzej Januszajtis, znawca Gdańska, który niedawno wydał książkę na temat Wyspy Spichrzów. - Uważam, że jest to naturalne rozwiązanie, odpowiadające logice rozwoju miasta, które przez wieki powstawało dzięki energii i inicjatywie jednostek. Z tego względu niewłaściwe jest przyjęcie planu zagospodarowania przestrzennego, który przygotowany jest z myślą o dużym inwestorze.

Marek Adamkowicz
tel. 58 30 03 368
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki