Hanna Gronkiewicz-Waltz, Paweł Adamowicz i Ryszard Petru chcą delegalizacji ONR

- Prokuratura Okręgowa w Krakowie, w ramach działalności pozakarnej, prowadzi postępowanie dotyczące ewentualnego rozpoczęcia procedury delegalizacji stowarzyszenia Obozu Narodowo-Radykalnego - potwierdza prok. Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Z informacji udzielonych przez śledczych wynika, że postępowanie zostało zarejestrowane w tej prokuraturze w związku z otrzymaniem m. in. pisma prezydent Warszawy z 15 maja 2017 r., dotyczącego delegalizacji ONR. Po nadaniu tej sprawie biegu, pod koniec 2017 r., do śledczych wpłynęło pismo od Ryszarda Petru, ówczesnego przewodniczącego Nowoczesnej. Politykowi chodziło o podjęcie działań, które miałyby doprowadzić do uznania stowarzyszenia za nielegalne. Niedawno do polityków domagających się podjęcia kroków wobec narodowców dołączył prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Jego pismo do śledczych trafiło w pierwszej połowie maja tego roku.

Działania pomorskiego samorządowca to pokłosie kwietniowego marszu zwolenników ONR, którzy przemaszerowali tłumnie przez miasto.

Uczestnicy pochodu, ubrani w ciemne stroje, przemaszerowali przez centrum Gdańska, niosąc biało-czerwone flagi i flagi ONR. W tłumie słychać było hasła „znajdzie się kij na lewacki ryj” czy „PiS, PO jedno zło”. Zaraz po tym wydarzeniu oburzenia nie krył Adamowicz, a miejscy urzędnicy podkreślali, że nie wiedzieli o tym, że przez miasto przejdą zwolennicy narodowców. Pochód odbił się w mieście głośnym echem, a Adamowicz zapowiedział, że wystąpi o delegalizację ONR. - Ten widok jest smutny. Wolałbym nie widzieć nacjonalistów maszerujących po Gdańsku - oświadczył prezydent Gdańska, który niejednokrotnie podkreślał, że jego zdaniem, ONR reprezentuje ideologię i wartości sprzeczne z konstytucją.

Ten widok jest smutny. Wolałbym nie widzieć nacjonalistów maszerujących po Gdańsku

Tymczasem jak poinformował nas prok. Hnatko z krakowskiej prokuratury, „prowadzone są czynności zmierzające do ustalenia przesłanek umożliwiających wystąpienie przez prokuratora z wnioskiem o delegalizację stowarzyszenia ONR”. Z jego wypowiedzi wynika także, że dla spełnienia wspomnianych ustawowych przesłanek trzeba uzupełnić i zweryfikować materiały dowodowe uzyskane w toku sprawy. - W tym materiały zarejestrowane na nośnikach cyfrowych, a także akta postępowań przygotowawczych i sądowych, materiał nadesłany ze strony rzecznika praw obywatelskich oraz Komendy Głównej Policji - wylicza prok. Hnatko.

Dodaje, że prokurator referent „na bieżąco śledzi wydarzenia związane z działalnością stowarzyszenia”.

- W tym te pojawiające się w mediach społecznościowych. Zabezpiecza też materiały, które mogą zostać wykorzystane w toku postępowania - zaznacza.

Co istotne, zgodnie z prawem prokurator może wystąpić do sądu rejestrowego z wnioskiem o delegalizację stowarzyszenia, jeżeli działalność stowarzyszenia „wskazuje rażące lub uporczywe naruszenie prawa albo postanowień statutu i nie ma warunków do przywrócenia działalności zgodnej z prawem lub statutem”.

Prokurator będzie badał ewentualne naruszenie art. 13 konstytucji. Zakazuje on istnienia „partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa”.

Śledczy mogą też uznać, że nie ma przesłanek do tego, by delegalizować stowarzyszenie.

Do zamknięcia artykułu nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami ONR.