Handel bronią wciąż się opłaca: Chiny wyrastają na potentata, w Polsce przybywa licencji

Dorota Kowalska i Wojciech Rogacin
Na kanwie historii największego handlarza bronią Wiktora Buta powstał film "Pan życia i śmierci" z Nicolasem Cage'em w roli głównej
Na kanwie historii największego handlarza bronią Wiktora Buta powstał film "Pan życia i śmierci" z Nicolasem Cage'em w roli głównej mat. prasowe
Jak mówią eksperci, nielegalny handel bronią to wciąż niewielki procent tego legalnego, ale i tak osobom, które się nim trudnią, przynosi ogromne pieniądze - piszą Dorota Kowalska i Wojciech Rogacin

Gdańska historia zszokowała opinię publiczną. Potrójne zabójstwo, w tym maleńkiego dziecka, nie jest codziennością nawet dla twardzieli z policji. Nic więc dziwnego, że niemal natychmiast pojawiły się pytania o motywy tak potwornej zbrodni. I tu jedną z hipotez jest ta związana z Adamem K., głową rodziny, a raczej z jego pasją. 33-letni mężczyzna nie krył się bowiem ze swoją fascynacją starymi militariami. Jak wielu hobbystów chodził po okalających Trójmiasto lasach z wykrywaczem metalu, kupił nawet za 30 tys. zł garaż na podwórku. Po zabójstwie policjanci wyciągnęli stamtąd sporo broni. Być może były wśród niej zabytkowe okazy, ale z całą pewnością w pomieszczeniu znajdowały się też skrzynie z magazynkami do kałasznikowa. Widniały na nich napisy w języku rosyjskim. W mediach pojawiły się więc sugestie, że Rosjaninowi Samirowi S. morderstwo mieli zlecić wysoko postawieni gangsterzy zamieszani w handel bronią. Wprawdzie śledczy nie potwierdzają tych newsów, ale pewnie i taką wersję biorą po uwagę, w każdym razie na tym etapie śledztwa trudno ją wykluczyć.

- Handel bronią to bardzo intratny biznes - przyznaje Piotr Niemczyk, były zastępca dyrektora Zarządu Wywiadu Urzędu Ochrony Państwa, ekspert sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. I jeśli opłaca się handlować bronią legalnie, to na czarnym rynku przebicie jest jeszcze większe. - Myślę jednak, że ten handel nielegalny to niewielki procent całego handlu bronią - dodaje Piotr Niemczyk.

Pięciu największych eksporterów broni to: Stany Zjednoczone (30 proc. globalnego eksportu broni), Rosja (26 proc.), Niemcy (7 proc.), Francja (6 proc.) i Chiny (5 proc.), które zrzuciły z tej pozycji Wielką Brytanię. Warto zauważyć, że to pierwsza zmiana w pierwszej piątce eksporterów broni od ponad 20 lat.

Ale też według najnowszych danych opublikowanych 18 marca przez Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań Pokojowych (SIPRI) Chiny znacznie zwiększyły eksport swojej broni i w ostatnich pięciu latach. Wzrósł on o 162 proc., podczas gdy w skali świata - od 2 do 5 proc. - Wzrost chińskiego eksportu spowodowany jest głównie wzrostem zapotrzebowania na broń w Pakistanie - powiedział dr Paul Holtom, dyrektor Programu Przepływu Broni w SIPRI. - Liczba nowych umów podpisanych przez Chiny sugeruje, że kraj ten staje się znaczącym dostawcą broni do coraz większej liczby ważnych odbiorców - dodał Holtom.

Co do odbiorców, w okresie od 2008 do 2012 r. kraje Azji i Oceanii odbierały 47 proc. światowego importu broni konwencjonalnej. Najwięcej tego rodzaju towaru szło do Indii, Chin, Pakistanu, Korei Południowej i Singapuru.

Kilka krajów z regionu Azji i Oceanii zamówiło lub ogłosiło plan zamówienia systemów pozwalających na uderzenie zbrojne dalekiego zasięgu, dzięki czemu będą mogły dokonywać ataków daleko poza swoje granice. W ubiegłym roku na przykład Rosja przekazała Indiom atomowy okręt podwodny, a Chiny zamówiły swój pierwszy lotniskowiec Liaoning.

Inne kraje regionu zamierzają utworzyć lub wzmocnić własne floty łodzi podwodnych. Chodzi o kilka krajów południowo-wschodniej Azji oraz Australię, która zamierza kupić okręty wojenne i samoloty bojowe. Zbrojenia te mają związek z narastającym napięciem wokół spornych terytoriów na południowych i wschodnich morzach wokół Chin.

Zmniejsza się za to import broni do Europy, w latach 2008-2012 kraje europejskie wydały o 20 proc. mniej pieniędzy na zbrojenia niż w latach poprzednich. Włochy i Holandia zredukowały swoje zamówienia na myśliwce F-35 w USA, a Bułgaria, Chorwacja i Rumunia zrezygnowały z zakupu nowych samolotów bojowych. Zamierzają kupić samoloty używane.

Wiele krajów europejskich próbuje wręcz sprzedać swe nowo zakupione maszyny, ponieważ nie mają pieniędzy na ich utrzymanie. Portugalia szuka kupca na swoją nową flotę myśliwców F-16s, a Hiszpania chce sprzedać świeżo zakupione samoloty Eurofighter Typhoon.

- W sytuacji kryzysu finansowego w Europie oraz po wycofaniu wojsk z Iraku i Afganistanu należy się spodziewać, że Europa będzie próbować sprzedać nadwyżki swego wyposażenia wojskowego - mówi Mark Bromley, ekspert z Programu Transferu Broni w SIPRI.

Po raz pierwszy od 20 lat zmienili się liderzy w rankingu największych eksporterów broni. I tak Chiny zrzuciły Wielką Brytanię z piątej lokaty

Polska eksportuje broń głównie do Ameryki Północnej, Azji Południowo-Wschodniej, Unii Europejskiej, Afryki Północnej, Azji Południowej. Głównie sprzedajemy czołgi, bojowe pojazdy opancerzone, wielkokalibrowe systemy artyleryjskie, ciężkie karabiny maszynowe, ręczne granatniki podwieszane i nasadowe.

- Na wykonywanie działalności w zakresie obrotu uzbrojeniem, w skład którego poza bronią klasyczną: pistoletami, rewolwerami, strzelbami, karabinami maszynowymi, pistoletami maszynowymi, wchodzą także czołgi, wojenne jednostki pływające, samoloty bojowe, transportery opancerzone, działa, armaty itp., wydano około 800 koncesji - mówi Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSW, bo to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydaje koncesje pozwalające konkretnym firmom handlować bronią. Z raportu opublikowanego na stronach MSZ wynika, że koncesji jest coraz więcej.
Jak można przeczytać na stronach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w międzynarodowym handlu bronią obowiązuje zasada transparencji (określana także jako zasada przejrzystości). Na podstawie porozumień między- narodowych o zasięgu globalnym lub regionalnym państwa informują się nawzajem o eksporcie i niehandlowych transferach uzbrojenia oraz publikują dane z tej dziedziny. Państwa wymieniają się także danymi o zablokowanych transakcjach i prowadzą konsultacje. Pozwala to zapobiec eksportowi sprzętu, którego transfer został zakazany przez inne państwo.

Na podstawie Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ państwa składają co roku raporty zawierające dane na temat eksportu, importu oraz stanu posiadania ośmiu kategorii ofensywnej broni konwencjonalnej, w tym opcjonalnie broni strzeleckiej i lekkiej.

Jednak mimo wielu systemów kontrolnych na świecie kwietnie nielegalny handel bronią. - To ogromne pieniądze, nielegalnie handlują bronią takie państwa jak Rosja czy kraje byłego ZSRR. Mają u siebie spore zapasy sprzętu, a broń rosyjska jest najtańsza i najprostsza w obsłudze - tłumaczy Alex Makowski, były oficer służb specjalnych. Główne miejsca, w które trafia broń z nielegalnego obrotu, to Iran, Syria, Kuba i inne reżimy. Handlują nią prywatne osoby, ale często w porozumieniu albo przy cichym przyzwoleniu swoich rządów. Nie słychać o tym często, ale co jakiś czas wybuchają poważne afery.

Krzysztof Liedel, ekspert ds. terroryzmu, dzisiaj w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, tak opowiadał mi podczas wywiadu rzeki "Oswoić strach. Rozmowa o dekadzie terroryzmu": "Wszystkie służby specjalne na świecie mają tendencję do poszerzania zakresu swoich działań, każda z nich stara się o jak najwięcej tych uprawnień. Na przykład, bazując na poczuciu zagrożenia, oburzeniu społecznym i politycznym, CIA udało się po 11 września przeforsować wiele rozwiązań dających tej służbie większe uprawnienia. Dzisiaj oficerom łatwiej zakładać podsłuchy, kontrolować korespondencję, a tym samym często naruszać prywatność obywateli. W normalnych sytuacjach nie godzimy się na takie rozwiązania, ale kiedy zaczyna nam coś zagrażać, jesteśmy bardziej skłonni do ustępstw. Zdarza się, choć rzadko, że służby specjalne mają pewne inklinacje do tego, żeby ich działania miały charakter rzeczywiście niejawny nawet dla ich zwierzchników. Kiedy jednak dochodzi do takiej sytuacji, że decydenci polityczni w kraju, czy to prezydent, czy premier, nie wiedzą, co się w tych służbach dzieje, to już patologia. To się zdarza i przez to wybuchają afery. Tak jak afera w USA, gdzie wzięto obywateli tego kraju na zakładników w Libanie. Trzeba było ich uwolnić, więc CIA zdecydowała się w zamian za uwolnienie zakładników na sprzedaż broni do Iranu, który był objęty embargiem. Wszystko to zostało zrobione bez zgody prezydenta i tych, którzy odpowiadają za nadzór. Ale to wszystko wyszło na jaw, była afera, były dymisje, były kary, były więzienia itd. Taka sytuacja zawsze może się zdarzyć".

Czasami o przypadkach nielegalnego handlu bronią dowiadujemy się przypadkiem. W 2008 r. somalijscy piraci porwali ukraińskim statek "Faina" z transportem 33 czołgów T-72. Strona ukraińska zapewniała, że transport miał trafić do Kenii, podczas gdy - według amerykańskiej marynarki wojennej - odbiorcą byli nieznani nabywcy w Sudanie. Piraci za uwolnienie jednostki wraz z ładunkiem i załogą żądali 20 mln dol.

O tym, jak wielka jest skala nielegalnego handlu bronią, świadczy proces Wiktora Buta. W kwietniu 2012 r. amerykański sąd skazał Buta na 25 lat więzienia. Przez wiele lat ten 45-letni dzisiaj były oficer radzieckiego lotnictwa wojskowego był uznawany przez ONZ i Zachód za najpotężniejszego nielegalnego handlarza bronią na świecie. Według raportu ONZ z 2001 r. dostarczał sprzęt wojskowy do wszystkich stref konfliktów zbrojnych w Afryce. Jego operacje miały się rozciągać na cały świat.

Ze starych radzieckich samolotów stworzył własną lotniczą linię transportową. Głównym źródłem towaru były dla Rosjanina kraje byłego ZSRR, gdzie po rozpadzie imperium pozostały wielkie składy nikomu niepotrzebnego uzbrojenia. Na kanwie historii Buta powstały książka "Handlarz śmiercią" oraz film "Pan życia i śmierci", w którym główną rolę zagrał Nicolas Cage. But został aresztowany w 2008 r. w Bangkoku podczas prowokacji wywiadu USA. Amerykańscy agenci podający się za przedstawicieli kolumbijskiej partyzantki FARC udali, że są zainteresowani zakupem znacznej ilości nowoczesnej broni od Buta. Ten miał zobowiązać się do dostaw, co Amerykanie skrzętnie nagrali. Po zgromadzeniu dowodów Rosjanin został aresztowany.

Dwa lata toczyła się dyplomatyczna wojna o ekstradycję Buta. Rosja naciskała na Tajlandię, aby nie wydawała handlarza do USA. Ostatecznie bardziej przekonujący okazał się Waszyngton i w 2010 r. doszło do ekstradycji. Ale choć "pan życia i śmierci" siedzi za kratkami, interes kręci się dalej, bo jak pokazuje życie, biznesowa rzeczywistość nie znosi próżni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan
Magazynek do kałacha kazdy może sobie kupić jak bułki w spożywczaku. Zrozumcie głąby to nie broń zabija tylko ludzie !!!
Wróć na i.pl Portal i.pl