Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Halo, już nie daję rady, pomóżcie mi. W Lublinie działa telefon zaufania dla osób homoseksualnych

Gabriela Bogaczyk
Młodzież szuka rozpaczliwie pomocy, gdy jest szykanowana
Młodzież szuka rozpaczliwie pomocy, gdy jest szykanowana 123RF
O samobójstwie Dominika z Bieżunia, który powiesił się na sznurówkach, słyszała cała Polska. W Lublinie działa telefon i mail zaufania dla osób homoseksualnych. Młodzież dzwoni z problemami, z którymi Dominik zmagał się codziennie. Telefon alarmowy do Pomocy Młodym dostępny jest pod numerem 781 393 047. O pomoc można poprosić również za pomocą maila [email protected].

Prawdę mówiąc to nie mam komu tego powiedzieć. Po rozmowie z mamą, w której broniłem gejów i środowiska LGBT, usłyszałem: "Czy chcesz mi coś powiedzieć?". Albo: "Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś się dowiedział. To najgorsze co może być". Następny rozmówca: "Zwracam się o pomoc do Was, bo sam sobie nie mogę już poradzić z tym, co się dzieje, a kolejne próby mówienia o problemach kończą się kłótnią. Robię się oziębły, pusty, zamykam się coraz mocniej w sobie".

Młodzież kontaktuje się z lubelską grupą Pomocy Młodym, bo chce być wysłuchana. - Nic więcej. Chce mieć poczucie tego, że ktoś rozumie ich problemy, rozumie, z czym muszą się zmagać na co dzień, i że nie są z tym sami. Czasami są to długie rozmowy, w których szukamy rozwiązań, proponujemy pewne drogi wyjścia - opowiada Konrad Kowalski, pomysłodawca inicjatywy, z zawodu animator kultury.

Właśnie między innymi dla takich osób powstał w Lublinie telefon zaufania. Do dyspozycji są m.in. psycholog, pedagog i prawnik. Wolą pozostać anonimowi. - Jesteśmy bardziej doradcami, naszą rolą jest słuchanie. Nie wskazujemy nikomu, że "masz zrobić tak, a tak" - opowiada Konrad.

Konradowi najbardziej zapadła w pamięć sprawa chłopaka, który był ofiarą psychicznego i fizycznego znęcania się ze strony rodziców. - Jednocześnie, nie chciał donieść na własnych rodziców, mimo że był już osobą pełnoletnią. Po pewnym czasie udało go się jednak namówić na wyprowadzkę z domu - wspomina Konrad.

Założyciel Pomocy Młodym pamięta też dramatyczny mail chłopaka, któremu dokuczało środowisko szkolne ze względu na jego specyficzny ubiór i mowę. - Za jego zgodą, napisaliśmy do szkoły z prośbą o zorganizowanie lekcji na temat tolerancji. Jednak był to mur nie do przeskoczenia. Na całe szczęście udało się mu zmienić szkołę -dodaje.

W małych miejscowościach jest najtrudniej

Pomoc Młodym działa od ponad roku. Pomysł powstał w wyniku osobistych doświadczeń założycieli inicjatywy.

- Jestem animatorem kultury. Pracowałem z młodzieżą, głównie na terenach małych miejscowości. Tam, nastolatkowie nie mają osoby dorosłej, godnej zaufania, do której mogą bezpiecznie się zwrócić o pomoc w kwestii swojej orientacji seksualnej - opowiada Konrad.

Młodzież z terenów wiejskich dobrze wie, że w małych miejscowościach wszyscy się znają. Z tego powodu wstydzą się opowiadać o swoich wątpliwościach. - Nie pójdą do nauczyciela, bo on spotyka się z ojcem w soboty na piwie. Nie pójdą do psychologa, bo pani psycholog chodzi z mamą na zakupy. Dlatego, młodzież jest chętna otworzyć się na kogoś z zewnątrz. Kogoś, kto nie wyjawi ich sekretów - mówi Konrad.

Potwierdza to psycholog dr Piotr Kwiatkowski. - Młodzież musi swoje wątpliwości wyrzucić z siebie. Potrzebują, by ich ktoś wysłuchał, a nie od razu oceniał. Ci nastolatkowie noszą w sobie i tak wystarczająco uciążliwy sekret, dlatego taki telefon zaufania jest jak najbardziej trafionym pomysłem - wyjaśnia dr Piotr Kwiatkowski z Zakładu Psychologii Wychowawczej i Psychologii Rodzinnej UMCS.

Już około trzydziestu osób zgłosiło się przez rok po wsparcie do Pomocy Młodym. Osoby z całej Polski kontaktują się z nimi zazwyczaj za pomocą maila, rzadziej infolinii. Wynika to z tego, że ludzie nie czują się anonimowi przez telefon, gdy ktoś słyszy ich głos. - Nie ma się czego obawiać. Żadne informacje na temat osób i problemów nie wychodzą poza nasz zespół - gwarantuje Konrad.

Z prośbą o pomoc zwracają się przeważnie ludzie młodzi, w wieku 15-25 lat z mniejszych miejscowości. Są też takie osoby, które nie mogą się odnaleźć po przeprowadzce z mniejszej miejscowości do większej. W jakich sytuacjach potrzebują porady?
Głównie chodzi o problemy z akceptacją w środowisku, z własną tożsamością seksualną, a także w kwestiach rodzinnych, gdy np. rodzice nie chcą zaakceptować swojego dziecka jako homoseksualisty.

Konrad zaznacza, że wraz z grupą Pomocy Młodym nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich potrzebujących wsparcia. - Mimo wszystko zachęcamy, żeby pisać. Ostatnią słynną medialną sprawą była śmierć Dominika z Bieżunia. Takich przypadków jest wiele, nie wszystkie są nagłaśniane. Ale, szum medialny ustał, a w szkołach nadal nie uczy się tolerancji. Forma psychicznego gnębienia innych jest na porządku dziennym, a szkoły i nauczyciele milczą - uważa Konrad.

Osób, które cierpią szykany, bo inaczej wyglądają lub się zachowują, jest mnóstwo. - Nie zazdroszczę dzisiejszej młodzieży. Nie mogą okazywać swojej słabości w grupie. Jednocześnie, muszą odznaczać się indywidualnością, by być w ogóle zauważonym. Do tego dochodzi współczesna moda na hejtowanie w sieci. Anonimowość w sieci sprawiła, że każdy może poczuć się lepiej, szkodząc przy tym innym. A młodzież jest wyjątkowo wrażliwa na swoim punkcie. Każdą negatywną opinię biorą do siebie - dodaje dr Kwiatkowski.

"To właśnie ja"

Konrad rozumie problematykę, z którą dzwonią do niego różni ludzie, ponieważ sam jest osobą homoseksualną. Na przełomie gimnazjum i liceum zaczął zdawać sobie sprawę, że bardziej pociągają go mężczyźni niż kobiety. Mimo wszystko, chciał mieć dziewczynę, bo inni też mieli. Powoli jednak uświadamiał przed samym sobą, że jest gejem. - Zrozumiałem, że inny nie będę, że to właśnie ja. Zaakceptowałem to - mówi Konrad.

Dwa razy w życiu spotkał się z agresją fizyczną skierowaną w swoją stronę. Jednak mówi, że pobicia w lubelskich klubach zdarzają się często.

- Co ciekawe, na ogół pobici zostają mężczyźni heteroseksualni. Ale komuś nie spodobał się ubiór, towarzystwo lub cokolwiek innego. Tutaj nawet nie chodzi o orientację seksualną. Chodzi o to, że ktoś jest po prostu inny - opowiada Konrad. - Na całe szczęście przybywa do nas coraz więcej narodowości i kultur, więc mieszkańcy jakoś zaczynają się oswajać z odmiennością. Jednak, nie zaryzykowałbym przejścia się za rękę z chłopakiem obok marszu ONR-u - dodaje Konrad.

W Holandii, w której tymczasowo przebywa Konrad, nikogo nie interesuje, czy ktoś jest gejem, katolikiem, muzułmaninem, Afroamerykaninem. - Jesteś przede wszystkim człowiekiem - podkreśla.

Telefon alarmowy do Pomocy Młodym dostępny jest pod numerem 781 393 047. O pomoc można poprosić również za pomocą maila [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski