Halina Jaksa przyznaje, że nigdy nie myślała o sobie. Zawsze troszczyła się o bliskich, a zwłaszcza o dzieci.
Leciałam do lasu na grzyby, na jagody, żeby zarobić. Dążyłam do tego, by moje dzieci nie miały gorzej niż w pełnej rodzinie - wspomina Halina. Mówiąc o tym, jak próbowała zapewnić dzieciom środki do jak najlepszego życia, ma łzy w oczach. Musi ocierać je przed kamerą chusteczką.
Jednak Halina się nie poddała. A teraz , gdy dzieci są już odchowane, postanowiła zrobić coś dla siebie. Dlatego wzięła udział w Sanatorium Miłości TVP.
"Sanatorium miłości". Jak mieszka Halinka z Pabianic?
CZYTAJ DALEJ >>>>
...
Chciałam oderwać się od tej pracy i coś więcej zobaczyć - mówi dziś Halina. Jednak przyznaje, że w skrytości serca myśli o poznaniu jeszcze odpowiedniego mężczyzny.
Internauci docenili szczere wyznanie Haliny Jaksy z Pabianic. I jej optymizm mimo trudnych doświadczeń życiowych.
Najwspanialsza babka z tego turnusu, chociaż nie było jej łatwo w życiu nie jest zgorzkniała - napisała w komentarzu jedna z internautek.
Czy Halinie z Pabianic w Sanatorium Miłości uda się znaleźć miłość na jesień życia?[/b] Kolejne odcinki Sanatorium Miłości i przygody Haliny można śledzić w niedziele o godz. 21.15 w programie TVP1.
"Sanatorium miłości". Jak mieszka Halinka z Pabianic?
...