"Habit i zbroja". Paweł Pitera kręci dokument o Krzyżakach [VIDEO]

Anita Czupryn
Kadr z filmu "Habit i zbroja"
Kadr z filmu "Habit i zbroja" arkanastudio.pl
Do tej pory w świadomości Polaków istniał jeden obraz Krzyżaków - znany z powieści Henryka Sienkiewicza. Najnowszy film dokumentalny „Habit i zbroja” reżysera Pawła Pitery może ten obraz zmienić diametralnie.

HABIT I ZBROJA / HABIT AND ARMOUR from ARKANA - film studio on Vimeo.

Powstają, aby nawracać i leczyć. Ale chcą więcej. Chcą być ponad innymi. Budują zakonne państwo, bogate, perfekcyjnie zarządzane, niepokonane. Autorytarne i teokratyczne. Pogardzani sąsiedzi Polska i Litwa tworzą zalążek mocarstwa. Wybucha wojna, Polacy wygrywają bitwę, zakon - wojnę. Prawdziwymi zwycięzcami okazują się mieszkańcy krzyżackich miast, którzy chcą być wolni. To oni ostatecznie pokonają Zakon. Wybierają jagiellońską Rzeczpospolitą. Kraj wolności i postępu. Lecz Zakon pozostawia swoje dziedzictwo. Pragnienie wolności przeciwko autorytarnej korporacji. Oto historia Zakonu Krzyżackiego, którego dziedzictwo do dziś kształtuje oblicze Europy - to fragment trailera, który promuje ten film, którego szczegóły powstawania były do niedawne okryte tajemnicą.

Ale o wiele ciekawszy od tego spotu jest 6-minutowa sekwencja prezentacyjna, którą zresztą ujrzało już szersze grono na Międzynarodowych Targach Filmów Historycznych w Wiedniu. Producentka filmu, Dorota Roszkowska była tam jedyną przedstawicielką z Polski. Jedyną, bo, jak z cieniem goryczy zauważa reżyser Paweł Pitera - nasz kraj filmów historycznych nie produkuje. Powód to oczywiście koszty.

Tymczasem, choć film Pawła Pitery jest jeszcze w fazie tworzenia, już dziś śmiało można powiedzieć, że takiej produkcji jeszcze w Polsce nie było. Po pierwsze dokument opowiada całą historię zakonu, który odegrał niebagatelną rolę zarówno w historii Polski jak i całej Europy.

Po drugie Krzyżacy stworzyli perfekcyjne, jedyne na świecie państwo korporacyjne, czego w historii Europy też jeszcze nie było.

- Ni stąd ni zowąd, w tej części Europy zjawia się organizacja, która przynosi ze sobą cywilizację wyprzedzającą o 200 lat. Krzyżacy byli perfekcyjnie zorganizowali. Mieli administrację, która w Europie pojawiła się dopiero w XIX wieku w Anglii. To była merytokratyczna administracja. Nie mieli urzędników z zewnątrz, byli nimi bracia mnisi. Nie kradli, bo nie mieli po co. Nie brali łapówek, bo dla kogo? Nie mieli rodzin, żon, dzieci. Raz do roku wszyscy bracia mnisi byli poddawani ocenie. To była też administracja, która się posługiwała słowem pisanym. Nie było polecenia, które by nie było napisane. I to wszystko zdarzyło się 600 lat temu. Krzyżacy stworzyli jedyne na świecie państwo korporacyjne - bez narodu. Było wytworem korporacji. Działało perfekcyjnie - miało sieć dróg, jakich nigdzie nie było, sieć miast, a miasta budowano według planu: musiał być szpital, kościół, rada miejska, szkoła. Odległości między miastami też były zaplanowane - w taki sposób, żeby koń stępa przeszedł w ciągu jednego dnia. W XIII wieku mieli też pocztę i ta poczta działała! - wylicza reżyser Paweł Pitera.

Przygotowania produkcyjne filmu w gruncie rzeczy są już zakończone: jest scenariusz (nad którym pochylili się zarówno Paweł Pitera jak i historyk Jan Wróbel, człowiek wielkiego pióra i poczucia humoru, który uwielbia w historii poszukiwać paradoksów). Jest scenopis, gotowa jest dokumentacja. Powstały już zdjęcia tak zwane uciekające, które należało zrobić w pierwszym rzędzie, jeśli chciało się mieć np. pokazaną w filmie jesień. Zdjęcia kręcono zarówno w Polsce, jak i na Litwie (bo jednym z koproducentów jest koproducent litewski): w Trokach, gdzie jest piękny zamek, w puszczy między Trokami a Wilnem, w litewskich wioskach i skansenie - zrekonstruowanej wielkim nakładem sił i środków starolitewskiej osadzie położonej wśród pięciu wielkich pagórków. - To miejsce wygląda jak kraina hobbitów z filmu „Władca Pierścieni” - uśmiecha się reżyser.
Twórcy filmu wrócą na Litwę jeszcze zimą, aby sfilmować sceny ze słynnymi krzyżackimi raize’ami. - To były wycieczki tematyczne, organizowane przez Krzyżaków dwa razy do roku, w dni świąt maryjnych (bo przecież Najświętsza Maria Panna była patronką zakonu) - późnym latem, kiedy na Litwie bagna podeschły i można było suchą nogą przejeżdżać i zimą, kiedy rzeki zamarzały i niczym autostradami można było wjechać nimi w głąb Litwy. Nie chodziło o zwiedzanie, to były zwykłe polowania na ludzi - zjeżdżały tam tłumy rycerstwa z całej Europy. Raizy były traktowane jak krucjata - nie trzeba było jechać do Ziemi Świętej, ani gdzieś daleko ryzykować życia. A na Litwie - krucjata odbyta, grzechy starte, klucz do wrót niebieskich dany, wszyscy zadowoleni, no i Zakon robił sobie dobrą propagandę - mówi reżyser.

Kolejne zdjęcia odbędą się pod koniec kwietnia i w maju, być może w Lidzbarku Warmińskim, Toruniu, Gdańsku. Ale w Polsce głównym miejscem planu zdjęciowego był i jest oczywiście zamek krzyżacki w Malborku. Tu zdjęcia rozpoczęły się już w październiku.

- Malbork w porównaniu z takim na przykład Wersalem jest super nowoczesnym obiektem - podkreśla reżyser. Nowoczesność polegała na tym, że w średniowiecznym zamku były wychodki, podczas gdy w Wersalu - arystokracja korzystała z nocników. No i Krzyżacy mieli w zamku centralne ogrzewanie, tak zwany z łaciny hypocaustum. W piwnicach rozpalano ogromne palenisko z kamieniami, a kiedy nagrzewały się one do kilkuset stopni, otwierano specjalne szyby i gorące powietrze wędrowało do komnat.

Historia malborskiego zamku nabiera znaczenia w dniu 14 września 1309 roku, kiedy to staje się on siedzibą wielkiego mistrza krzyżackiego, a Malbork stolicą Państwa Zakonnego. Prócz wielkiego mistrza na zamek zjechała się duża liczba braci zakonnych, a ich obecność wymagała rozbudowy siedziby.

Co ciekawe, państwo krzyżackie nie było liczne - liczyło zaledwie 600 rycerzy. A w każdym z innych, pomniejszych zamków - prócz Malborka, mieszkało ich 12. Jak dwunastu apostołów.

Zamek w Malborku stał się w końcu też rezydencją królów Polski, od 1457 roku, kiedy kupił go Kazimierz Jagiellończyk, za sumę, jak podają źródła 190 tysięcy florenów, czyli - mówiąc obrazowo - ponad pół tony szczerego złota!

Sam Zakon Krzyżacki, pod nazwą Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie założony został w 1190 roku. Był jednym z największych istniejących rycerskich zakonów, jakie powstawały na fali krucjat XI i XII wieku. Do Prus zaprosił Krzyżaków Konrad Mazowiecki, a polscy rycerze pomogli Krzyżakom objąć te tereny.

Ale historia Polski i Zakonu Krzyżackiego na naszym terenie jest niezwykle skomplikowana. Dość powiedzieć, że Krzyżacy wbrew wcześniejszym umowom, w 1308 roku zajęli całe Pomorze Gdańskie. Wróciło ono do Polski w wyniku II pokoju toruńskiego podpisanego w czasach Kazimierza Jagiellończyka dopiero w 1466 roku.

Film Pawła Pitery „Habit i zbroja” będzie fabularyzowanym, pełnometrażowym (trwającym 90 minut) filmem dokumentalnym, również z elementami animacji, dzięki którym zobaczymy krzyżackie zamki, te, które nie przetrwały do dziś, albo zostały z nich ruiny. Film będzie opowieścią o całej historii Zakonu Krzyżackiego, trwającego przez kilka wieków - od XII do XVI, kiedy zakon został rozwiązany, a państwo krzyżackie się rozpadło. W filmie wartością będą też sceny obrazujące ówczesne warunki życia codziennego, sztuki walki i sposoby budowania.
Przede wszystkim historia Zakonu Krzyżackiego nijak się ma do opowieści znanych z książek Henryka Sienkiewicza, czy znanych scen z obrazu Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. - Sienkiewicz nie pisał reportaży, a powieści fabularne - mówi Paweł Pitera. I dodaje: - Historia Krzyżaków w Polsce jest jedną z wielu, niezbyt licznych przykładów, wydarzeń w naszych dziejach, które mają charakter kosmopolityczny - są unikalne dla Polski. Nigdzie więcej się to nie zdarzyło.

Dziś można więc, co zapowiadają twórcy, na historię tamtych czasów i nasze wzajemne relacje patrzeć bardziej obiektywnie. Również to, że to Krzyżacy przynieśli na ziemie polskie cywilizację. Ale też, co podkreśla Paweł Pitera, to perfekcyjne państwo Zakonu Krzyżackiego w efekcie się rozleciało. - Krzyżacy nie przegrali wojny. To prawda, my wygraliśmy bitwę pod Grunwaldem, ale Jagiełło nie był w stanie zdobyć Malborku. Pokój toruński też nie był sukcesem naszej dyplomacji. My jednak mieliśmy coś, czego Krzyżacy nie mieli - wolność. Pokonaliśmy ich wolnością. Bogaci mieszczanie Gdańska, Torunia i innych miast powiedzieli: „Dziękujemy, chcemy płacić mniejsze podatki, chcemy mieć coś do powiedzenia”. Jakby taka solidarność, tylko kilkaset lat wcześniej - porównuje twórca filmu, sam jednocześnie wielki miłośnik historii. Zwłaszcza tej Jagiellonów. - Pokonaliśmy Krzyżaków, a Polska i Litwa stworzyły potęgę, nie było takiej nigdy później jak za Jagiellonów. Bo to państwo przyciągało wolnością, jaką oferowało - mówi reżyser. Z nadzieją, że może po obejrzeniu jego filmu Polacy inaczej spojrzą na swoją historię. Zdaniem Pawła Pitery nie można stawiać znaku równości między Krzyżakami a Niemcami. - Oni nie wiedzieli, że są Niemcami, bo w tym czasie tego pojęcia nie było. Sam Mikołaj Kopernik mówił o sobie: „Pruski poddany polskiego króla”. Krzyżacy uważali się za Saksonów, bo stamtąd pochodziło ich chyba najwięcej. Konflikt polsko-krzyżacki nie był więc konfliktem polsko-niemieckim.

Ważną częścią składową filmu są nie prawdziwi aktorzy a rekonstruktorzy - pasjonaci historii. Oni odgrywają w filmie większość ról. - Zadałem sobie proste pytanie -czy na potrzeby filmu mamy robić zbroje z plastiku i kostiumy? Koszty byłyby ogromne! Pytałem również aktorów z teatru, w którym pracuję, czy umieją chodzić w zbroi. A trzeba powiedzieć, że taka zbroja waży 40 kilogramów. Zgodnie z metodą Stanisławskiego - w filmie się nie gra, w filmie trzeba być. A rekonstruktorzy, którzy odtwarzają wczesnośredniowiecznych rycerzy, w sercu tymi rycerzami po prostu są. No i mają kostiumy, wykonane zgodnie z zasadami, według których wykonywano je w średniowieczu - materiały ręcznie szyte, z dbałością o każdy szczegół. Potrafią je też doskonale nosić. Ponadto rekonstruktorzy świetnie wiedzą, jak się w tamtych czasach zachowywano, jakie były obyczaje. Ich obecność na planie to swojego rodzaju eksperyment artystyczny, który daje świetne wyniki. A walki rzeczywiście wyglądają jak prawdziwe - mówi reżyser.

Ciekawostką dotyczącą zwyczajów Krzyżaków, jaka zostanie zaprezentowana również w filmie jest to, że Krzyżacy zgłębiali tajniki sztuki walki na miecze, ale wcale nie po to, żeby zabijać, albo - wyłącznie zabijać. Miecze służyły im do obezwładniania przeciwnika. Krzyżackie podręczniki fechtunku nie mówią o zabijaniu mieczem, ale o obezwładnianiu, miecze miały zaostrzone tylko końcówki. Ofiary krzyżaków też w końcu miały zbroje, a taka zbroja kosztowała tyle co wieś, a pokonany był wymieniany za okup. Nie opłacało się więc zabijać.
W filmie niezwykle pomocni są konsultanci, jak Artur Brzychcy, ekspert do spraw barwy i broni. - Trzeba wybrać tych rekonstruktorów, którzy mają faktycznie dobre stroje i dobre twarze do filmu. Nikt tak jak rekonstruktor nie porusza się w stroju historycznym, ponieważ jest do niego przyzwyczajony - mówił w wywiadach Brzychcy.

W filmie nie zabraknie oczywiście scen z bitwy pod Grunwaldem, a zdjęcia będą kręcone przy okazji corocznej inscenizacji na Polach Grunwaldzkich, w lipcu 2016 roku, z okazji obchodów tej bitwy.

Dokument, jaki powstaje, koprodukowany jest przez Polaków i Litwinów. Filmu otrzymał dofinansowanie na produkcję z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Narodowego Instytutu Audiowizualnego oraz Litewskiego Centrum Filmowego. Reżyser ma też nadzieję, że zainteresuje polską telewizję serialem.

Film „Habit i zbroja” ma być gotowy w 2017 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: "Habit i zbroja". Paweł Pitera kręci dokument o Krzyżakach [VIDEO] - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl