Grzegorz Schetyna: Wybory samorządowe 2018 to pierwszy mecz nowego sezonu. Będziemy gotowi i na następne, i na finał

red.
Grzegorz Schetyna zapowiada Akt Odnowy Rzeczypospolitej
Grzegorz Schetyna zapowiada Akt Odnowy Rzeczypospolitej Sylwia Dąbrowa
- Jestem przekonany, że dziś stoimy na rozdrożu: mamy przed sobą dwie drogi i moment, w którym decydujemy, w którą stronę jako kraj, naród pójdziemy. Nie dlatego, że Kaczyński i ja jesteśmy inni. Tu chodzi o to, że mamy naprawdę odmienne wizje rozwoju Polski i miejsca Polski w Europie - mówi w rozmowie z "Polską" Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Wybory samorządowe 2018. Pierwszy mecz Gennaro Gattuso

Przez całą rozmowę przewijają się piłkarskie metafory i skojarzenia. - W polityce nie tylko trzeba walczyć, ale też budować. To jest trochę tak, jak w piłce nożnej: przed nowym sezonem wymienia się skład, czasem wręcz w ostatniej chwili, rozpoczynają się przygotowania, są ćwiczenia wydolnościowe, fizyczne, potem są mecze sparingowe i na koniec przychodzi ten pierwszy mecz sezonu. I my jesteśmy na tym etapie. Trzy lata po dwóch ciężkich porażkach udało się, wyciągając wnioski z przeszłości, zbudować trochę na nowo Platformę Obywatelską. Jesteśmy gotowi na niedzielę, na pierwszy mecz sezonu - zaczyna przewodniczący PO.

Siebie Schetyna widzi w roli Gennaro Gattuso, piłkarza, który przez lata stanowił o sile włoskiego klubu AC Milan. - Zawsze mówiłem, że dla mnie najważniejsi są defensywni pomocnicy, a to dlatego, że oni ustawiają obronę, zabezpieczają drużynę przed utratą bramki i jednocześnie, jeśli są mądrzy, tak jak Gattuso, to są w stanie nie tylko zatrzymać piłkę, ale także uruchomić szybki atak. [...] Na boisku muszą być także zawodnicy, którzy będą grać twardo, będą cementować drużynę, wspólną odpowiedzialność. Jako kapitan nie mogę być miękki. Muszę to wszystko poprowadzić, połączyć - stwierdza.

Grzegorz Schetyna: To walka o to, w którą stronę pójdzie Polska

Polityk kilkukrotnie podkreśla wagę wyborów samorządowych i rolę zjednoczonej opozycji w planie powstrzymania PiS-u. - To jest faktycznie walka o to, w którą stronę pójdzie Polska, czy jesteśmy w stanie utrzymać kurs europejski, czy będziemy mieć alternatywne scenariusze. To nie jest tania wyborcza propaganda. Na serio jestem przekonany, że dziś stoimy na rozdrożu: mamy przed sobą dwie drogi i moment, w którym decydujemy, w którą stronę jako kraj, naród pójdziemy. Nie dlatego, że Kaczyński i ja jesteśmy inni. Tu chodzi o to, że mamy naprawdę odmienne wizje rozwoju Polski i miejsca Polski w Europie, że nagromadziło się tak dużo emocji, że musimy się ostatecznie rozejść na dobre - mówi.

Grzegorz Schetyna o braku zaproszenia na 100-lecie obchodów niepodległości Polski: "Prezydent daje zaproszenia szefom klubów, nie partii, żeby Zbigniew Ziobro go nie dostał. Taki to jest poziom tej prezydentury"

Jednocześnie unika odpowiedzi o kwestie światopoglądowe, stwierdzając, że Platforma Obywatelska pozostaje partią centrową. - Mamy w koalicji różne zdanie w kilku sprawach i będziemy o tym rozmawiać. Przed wyborami parlamentarnymi wypracujemy wspólne stanowisko - odpowiada pytany o ustawę aborcyjną.

Będzie Akt Odnowy Rzeczpospolitej

Schetyna odpiera również zarzuty o brutalizację języka debaty publicznej. - Potrafię nazywać rzeczy po imieniu - mówi, odnosząc się do głośnej wypowiedzi o "PiS-owskiej szarańczy". Tłumaczy, że podejmuje walkę na polu narzuconym przez partię rządzącą. - Powiedziałem to świadomie, ale też bardzo precyzyjnie: te słowa nie dotyczyły milionów ludzi, którzy głosują na PiS, ale tych, którzy mając w kieszeni legitymację pisowską dokonują skoku na kasę państwową i ją dosłownie przejadają. [...] I zapewniam: będziemy przywracać standardy, ale pozwólcie mi w ostatnich dniach kampanii używać języka, który będzie integrował nasz obóz polityczny - dodaje.

Przewodniczący PO zapewnia, że po wygranych wyborach parlamentarnych do przywracania ładu prawnego sprzed rządów PiS nie będzie wykorzystywał metod stosowanych przez tę partię. - Teraz badamy wszystkie możliwości, sprawdzamy również sytuację finansową państwa i szukamy takich metod, które będą demokratyczne i rozwiązań racjonalnych. Nasze rozwiązania pojawią się w Akcie Odnowy Rzeczypospolitej - zapowiada Schetyna.

Grzegorz Schetyna o relacjach z Donaldem Tuskiem: "Jesteśmy trochę jak Bono i The Edge. Czujemy cały czas tak samo muzykę, ale jesteśmy obok siebie"

Afera taśmowa. Mateusz Morawiecki jak kulawa kaczka

Grzegorz Schetyna w wywiadzie nie oszczędza byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, któremu nie udało się do końca wyjaśnić afery taśmowej. - Kiedy Tusk ogłosił, że on ma się tym zająć, to wiedziałem, że nic z tego raczej nie będzie - mówi szef PO. Pytany, czy on sam mógł zostać nagrany na którejś z taśm, stwierdza: "Raczej nie, choć trudno mieć stuprocentową pewność. Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi".

Polityk nie ma wątpliwości, że afera taśmowa pogrąży ostatecznie Mateusza Morawieckiego, wypowiedzi nagrane na taśmach będą nie do zaakceptowania przez szeregowych działaczy PiS-u, a komentarze dot. Roberta Kubicy spowodują spadek zaufania premiera wśród wyborców. - Jest takie amerykańskie określenie Lame Duck, czyli kulawa kaczka. Tak określa się polityka, który wiadomo już, że odchodzi z urzędu, lecz jeszcze piastuje go ostatnie miesiące, do czasu, aż będzie wyłoniony następca. I tak też, już niepoważnie, jest przez wszystkich traktowany - mówi Schetyna o Morawieckim.

"Prezydent daje zaproszenia szefom klubów, żeby Ziobro nie dostał"

Grzegorz Schetyna był także pytany o to, czy planuje udział w obchodach 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Przewodniczący Platformy stwierdził, że "nie jest zwolennikiem udawania, przez godzinę, że jesteśmy razem, żeby za chwilę dostać pięścią" i dodał, że nie otrzymał oficjalnego zaproszenia na te uroczystości. - Prezydent daje zaproszenia szefom klubów, nie partii, żeby Zbigniew Ziobro go nie dostał. Taki to jest poziom tej prezydentury. Mnie po ludzku jest prezydenta żal: być tak niesamodzielnym, wystraszonym i małostkowym, i jednocześnie grać, że wszystko jest w porządku - mówi Schetyna.

Schetyna: Z Tuskiem jesteśmy jak Bono i The Edge

Na koniec szef PO odpowiada na pytania dotyczące zmiany pokoleniowej w polityce, a także przyszłości swojej i Donalda Tuska. Schetyna uważa, że na przestrzeni lat udało się wykreować ludzi, którzy w przyszłości przejmą stery w Platformie Obywatelskiej. - Jestem tym, który pamięta czasy początku Platformy i czasy sprzed Platformy, i przenoszę ten ogień w nowe przestrzenie. Nie powiem jednak, jak Jarosław Kaczyński, że 69 lat to jest za wcześnie, żeby przechodzić na emeryturę i nie zamierzam wiecznie rządzić - mówi.

Grzegorz Schetyna o Mateuszu Morawieckim: Jest takie amerykańskie określenie Lame Duck, czyli kulawa kaczka. Tak określa się polityka, który wiadomo już, że odchodzi z urzędu, lecz jeszcze piastuje go ostatnie miesiące, do czasu, aż będzie wyłoniony następca

Schetyna przyznaje, że Donald Tusk jest rozważany, jako kandydat na prezydenta Polski, ale "wszystko zależy od wyników wyborów parlamentarnych". Pytany o swoje relacje z byłym premierem, obecny przewodniczący Platformy przywołuje stare porównanie z zespołem U2. - Jesteśmy trochę jak Bono i The Edge. Czujemy cały czas tak samo muzykę, ale jesteśmy obok siebie. I pozostaje pytanie o przyszłość. Rozmawiamy na ten temat. On wnikliwie obserwuje polską scenę polityczną i dobrze, bo to może być przyczynek do czegoś nowego - podsumowuje.

Cała rozmowa z Grzegorzem Schetyną w piątkowym wydaniu dziennika "Polska" (19.10.2018).

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl