Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grupa trójmiejskich świeckich zapowiedziała protest pod siedzibą Nuncjusza Apostolskiego w Warszawie 29.02.2020

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Karolina Misztal
Pisali listy do nuncjusza apostolskiego. Grupa trójmiejskich świeckich zapowiada, że pojawi się u niego osobiście. To ich kolejna akcja, zapoczątkowana w listopadzie milczącą pikietą pod kurią w Gdańsku Oliwie.

Kolejną "próbą kołatania" do drzwi Nuncjatury Apostolskiej (nawiązanie do biblijnego cytatu) nazwała grupa trójmiejskich świeckich zaplanowany na sobotę 29 lutego protest. Jak podkreśliła Justyna Zorn, organizatorka pikiety, pod siedzibą nuncjusza w Warszawie odczytane zostaną listy, które trójmiejscy świeccy wysłali do abp Salvatore Penacchio, a które pozostały bez odpowiedzi.

- Ruszamy z wizytą - czytamy w liście z początku lutego, który wysłali do Nuncjatury Apostolskiej. - Nie będziemy już stawać pod siedzibą kurii w Gdańsku. Chcemy pojawić się w Warszawie, z nadzieją, że do rozmowy jednak dojdzie. Przyjedziemy, potwierdzając naszą gotowość do rozmowy, zaangażowanie i dobrą wolę. Będziemy, wierząc, że osobiste spotkania niosą w sobie dobro i zrozumienie i zawsze lepiej służą dobrej sprawie niż pisma pozostające bez odpowiedzi. Choć to milczenie nas martwi, zaskakuje i niepokoi, są bowiem sytuacje gdy milczenie może oznaczać zgodę na zło. Czujemy się w obowiązku dać świadectwo naszym obawom, zmartwieniom i jesteśmy gotowi opowiedzieć o problemach, z którymi boryka się nasza diecezja, o zgorszeniu, którego świadkami jesteśmy, o cierpieniu, obojętności.

Grupa gdańskich świeckich liczy, że w próbie "spotkania" z przedstawicielami Nuncjatury wesprą ją świeccy warszawscy i przedstawiciele grup z innych części Polski.

- Chcemy wyrazić tym protestem naszą dezaprobatę wobec działań nuncjusza zarówno jeśli chodzi o ignorancję nas, świeckich wiernych jak i liczne zaniechania wobec różnych patologii dotykających Kościół - tłumaczy Justyna Zorn.

Przypomnijmy, swoje działania grupa wiernych rozpoczęła pod koniec ub. roku, m.in. gdy ujawniony został list 16 księży gdańskich diecezji do Nuncjatury Apostolskiej, w którym skarżyli się na mobbing ze strony Metropolity Gdańskiego, apb Sławoja Leszka Głódzia. Byli również oburzeni decyzją gdańskiej kurii, która w październiku ub. roku poinformowała, że nie podejmie działań w sprawie zgłoszenia Barbary Borowieckiej, która jako dziecko miała być molestowana przez ks. Henryka Jankowskiego.

Protestowali pod kurią w Gdańsku Oliwie po raz pierwszy 3 listopada a potem w grudniu (były modlitwa i milczenie), chcieli spotkania z apb Sławojem Leszkiem Głódziem lub reprezentantem kurii. Pikiety te wpisały się w inne tego typu inicjatywy wiernych, które miały miejsce w 2019 r. m.in. w Krakowie, Poznaniu czy Szczecinie (protestujący sprzeciwiali się wówczas słowom Metropolity Krakowskiego, apb Marka Jędraszewskiego o "tęczowej zarazie").

- Chrystus mówi, że mamy się troszczyć o tych najmniejszych - o ofiary pedofilii, modlić za prześladowanych księży, a nie kłaniać w pas hierarchom - tłumaczyła Justyna Zorn. - Jesteśmy świeckimi, zaangażowanymi w życie swoich parafii, z różnych grup, zarówno ewangelizacyjnych, modlitewnych, choć nie tylko. Mieliśmy mnóstwo wątpliwości, obaw, nie wiedzieliśmy, czy w ogóle wypada protestować przed kurią. Zależy nam na tym, by Kościół się oczyścił. Jesteśmy ruchem całkowicie apolitycznym.

- Niewątpliwie, młodsze pokolenia katolików nie są zadowolone z obecnego kształtu kościoła, którego ucieleśnieniem są dwaj hierarchowie - arcybiskup gdański Sławoj Leszek Głódź i arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski. Bunt (wobec kościelnych hierarchów - red.) trwa już od jakiegoś czasu, a owe protesty świeckich są jego zewnętrznym, demonstracyjnym przejawem - tłumaczył w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" prof. Zbigniew Mikołejko, filozof, religioznawca.

O sprawie odpowiedzi na listy trójmiejskich świeckich oraz czy abp Penacchio lub jego przedstawiciele spotkają się protestującymi 29 lutego, zapytaliśmy w Nuncjaturze. Jej administracja obiecała odpowiedzieć na naszego maila.

- W naszym systemie państwowym, społecznym każdy ma prawo protestować. Katolicy tego prawa nie są pozbawieni - mówi Roman Małecki, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Gdańsku. - Jednak ze swej strony, świeckiego katolika, znającego nieco Metropolitę Gdańskiego, nie uważam, by protesty przeciw księdzu arcybiskupowi Sławojowi Leszkowi Głódziowi były uprawnione. Znaczącym przykładem jego postępowania był chociażby pogrzeb św. pamięci Pawła Adamowicza, kiedy ks. arcybiskup bardzo ciepło mówił o prezydencie Gdańska, a nie jest tajemnicą, że w pewnych sprawach oni się różnili. Nie wiem, w czym mógł abp Sławoj Leszek Głódź komuś uchybić i po co ktoś miałby przeciw niemu protestować.

zmiany w 2020 roku

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki