Grupa Bilderberg 2015: Tajemniczy klan znów radzi o losach świata. Na spotkaniu jest Anne Applebaum

Michał Pomorski
Grupa Bilderberg 2015. W spotkaniu bierze udział m.in. Anne Applebaum, dziennikarka, a prywatnie - żona Radosława Sikorskiego
Grupa Bilderberg 2015. W spotkaniu bierze udział m.in. Anne Applebaum, dziennikarka, a prywatnie - żona Radosława Sikorskiego Fot. Krzysztof Szymczak
Grupa Bilderberg 2015 | Najpotężniejsi ludzie naszej planety, szefowie korporacji, znani politycy i dziennikarze co roku spotykają się, by dyskutować o ważnych problemach świata. Wywołują ciekawość i strach.

Dla jednych to tajemnicze zgromadzenie, które steruje losami świata. Inni jeszcze twierdzą, że obradujący zawsze za zamkniętymi drzwiami członkowie Grupy Bilderberg to ludzie największych banków, które chcą narzucić nam swoje reguły. Cokolwiek byśmy o tej grupie powiedzieli, na pewno stanowi ona idealną pożywkę dla licznych spiskowych teorii.

Tak jest i tym razem, bo "bilderbergowcy" znów się spotykają, znowu będą radzić o najważniejszych sprawach naszego globu. Wyznaczyli sobie spotkanie w niewielkiej miejscowości Telfs-Buchen pod Innsbruckiem. Nie do końca znana jest nawet lista uczestników spotkania, wiadomo jedynie, iż tym razem mają debatować o dialogu między Starym Kontynentem a Ameryką Północną. Na spotkanie, w którym uczestniczyć będzie ok. 150 gości, nie będą wpuszczeni dziennikarze, co najwyżej uda się zrobić kilka fotek przed przyjazdem uczestników spotkania do hotelu. Żadnej wypowiedzi, żadnego wywiadu, tak działa ten nieformalny klub.

Dla bezpieczeństwa uczestników okoliczny teren dyskretnie otaczają policjanci i agenci służb specjalnych. Nie brakuje bowiem wśród gości zarówno polityków, jak i znanych dziennikarzy, wreszcie prezesów największych światowych korporacji.

Przyjazd zapowiedzieli tacy ludzie, jak sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, była królowa Holandii Beatrycze, premierzy Belgii i Holandii Charles Michel i Mark Rutte, prezydent Austrii Heinz Fischer, niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen czy były szef KE Jose Manuel Barroso, amerykańska legenda dyplomacji Henry Kissinger czy były szef CIA David Petraeus. Stawili się także prezesi takich potentatów, jak Shell, Banco Santander, Ryanair, Axel Springer, Airbus, Siemens czy Volvo.

Są osoby w sumie z 22 państw, a wśród nich dziennikarka Anne Applebaum, prywatnie żona marszałka Radosława Sikorskiego.

Ze spotkań Grupy Bilderberg nie robi się nigdy żadnych stenogramów ani raportów. Obowiązuje pełna dyskrecja

Pierwsze takie spotkanie odbyło się w 1954 r. w Bilderberg w Holandii. Nazwa grupy wiąże się właśnie z miejscem jej pierwszego spotkania - odbyło się ono w hotelu Bilderberg w Oosterbeek w Holandii w 1954 r. Stowarzyszenie założył małżonek ówczesnej królowej Holandii Juliany Bernhard (ojciec Beatrycze), w celu umacniania więzi Europy Zachodniej z USA. Inicjatorem był polski literaturoznawca, pisarz i wpływowy polityk, emigrant Józef Hieronim Retinger. Był on aż do śmierci w 1960 r. stałym sekretarzem Grupy Bilderberg. Przedtem był m.in. bliskim doradcą meksykańskiego prezydenta Plutarca Eliasa Callesa w latach 30., a podczas II wojny światowej - doradcą gen. Władysława Sikorskiego.

Uczestnicy mają obowiązek zachować całkowite milczenie na temat przebiegu rozmów. Nie istnieją żadne raporty czy stenogramy z ich rozmów . Nie dochodzi także do żadnych głosowań podczas tych spotkań. Dziennikarze, jak była mowa, nie mają prawa brać udziału w rozmowach. Ci, którzy próbowali się na nie dostać, musieli się liczyć z aresztowaniem.

Przez długie dekady zaprzeczano, że taka grupa w ogóle istnieje. W jej spotkaniach nie uczestniczyły media, a przedstawicieli opinii publicznej nawet nie dopuszczano w pobliże sali konferencyjnej. I nikt, absolutnie nikt nigdy nie ujawnił, o czym się tam dyskutuje.
Grupa Bilderberg ma swoją stronę internetową i komitet wykonawczy organizujący spotkania, ale nie wpuszcza na nie dziennikarzy, co niezmiernie pobudza wyobraźnię wielu ludzi. W internecie można znaleźć sążniste elaboraty przypisujące Grupie odpowiedzialność za większość niegodziwości na świecie. Sam fakt, że książę Walii i Peter Mandelson brali udział w jej spotkaniach, wystarczy, by wprowadzić w gorączkę zwolenników teorii morderstwa księżnej Diany.

Niektórzy uważają, że Grupa Bilderberg to swego rodzaju międzynarodowy klub rotariański, w którym ważni ludzie lubią się spotkać, aby poczuć, że są jeszcze ważniejsi.

Kiedy czyta się na stronach internetowych spis tematów, którymi zajmowali się goście tego klubu, znajdujemy między innymi: sztuczną inteligencję, cyberbezpieczeństwo i technologie informatyczne, zagrożenie bronią chemiczną, problemy gospodarcze, strategię europejską, globalizację, Grecję, Iran, Bliskim Wschód, NATO, Rosję, terroryzm, Wielką Brytanię oraz USA i amerykańskie wybory.

Kilka lat temu szczyt grupy Bilderberg odbywał się w pięciogwiazdkowym hotelu Grove pod Watford i wszystko miało być inaczej niż wcześniej. Do mediów wyciekło kilka nazwisk delegatów - na liście pojawili się np. George Osborne, Kenneth Clarke, Ed Balls, Christine Lagarde z MFW i Eric Schmidt z Google. Krążyła nawet kopia tajnego programu spotkania (wśród omawianych tematów były m.in. problemy bezrobocia i zadłużenia, wojna w cyberprzestrzeni czy wpływ gromadzenia tzw. big data, czyli dużych ilości danych prywatnych).

Zorganizowano też pomieszczenie dla mediów. Nie ma się jednak co tym podniecać. Pomieszczenie okazało się odgrodzonym obszarem na samym końcu posiadłości, oddalonym mniej więcej kilometr od samego hotelu. Ochrona z G4S dokładnie przeszukiwała każdego, kto się zbliżał, wszędzie było pełno policji. Ale przynajmniej tym razem Charlie Skelton był zadowolony. Skelton, scenarzysta programów komediowych, dorywczo parający się dziennikarstwem, który od lat obserwuje klub Bilderberg, uczestniczył w negocjacjach na temat wpuszczenia mediów do kącika prasowego.

- W 2009 r. w Atenach przed hotelem było może 10-12 osób, paru blogerów i kilku zaniepokojonych Greków. Ale gdy spotkanie odbywało się w Chantilly w amerykańskim stanie Wirginia w roku 2002, było nas około 800. Niekiedy są nawet pomieszczenia dla prasy. Nie oznacza to jednak, że trzeźwi politycy w drogich garniturach wydawali oświadczenia dla prasy. Owszem, była kamera, tyle że przemysłowa - w tej roli wystąpił jakiś przebrany mężczyzna - i brodaty Duńczyk ze Szwecji, który przedstawił się jako Shanti Ritam Paramahansa (przyciśnięty do muru przyznał, że urodził się jako Torben Dammegaard). W porze lunchu pojawili się krisznowcy z kotłem wegańskiego curry. Stojąca obok mnie kobieta przyglądała się wszystkiemu z wyraźnym niesmakiem. - To wygląda jak kiepski festiwal.

Na każdym festiwalu musi byś ktoś, kto trafi na pierwsze strony gazet. Podczas Bilderberg 2013 tę rolę odegrał Alex Jones. Radiowiec z Austin w Teksasie zwrócił na siebie uwagę, wykrzykując obraźliwe hasła pod adresem klubu Bilderberg. - Jesteście bandą śmierdzących pasożytów - huczał. Tłum był zachwycony.

Ale za zamkniętymi drzwiami nie ma śmiechu, atmosfera jest poważna, w końcu radzi się o losach świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl