Greta Thunberg: Chrońmy klimat, nim będzie za późno. 15-letnia Szwedka na szczycie klimatycznym ONZ w Katowicach

Bartosz Wojsa
Greta Thunberg do Katowic przyjechała po raz pierwszy
Greta Thunberg do Katowic przyjechała po raz pierwszy Marzena Bugała-Azarko
Na szczycie klimatycznym w Katowicach, oprócz polityków z blisko 200 krajów z całego świata, pojawili się także aktywiści i ekolodzy. Wśród nich jest 15-letnia Greta Thunberg, mieszkanka Szwecji, której zaangażowanie w ochronę klimatu zauważyły nawet władze Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wczoraj na COP24 udało nam się spotkać i porozmawiać z Gretą o tym, jak ważna jest ochrona klimatu.

We wrześniu tego roku 15-letnia Greta Thunberg rozpoczęła protest przed parlamentem w Szwecji, którym chciała wyrazić swój sprzeciw wobec obojętności i braku konkretnych działań władzy w kierunku walki z negatywnymi zmianami klimatycznymi.
Wkrótce do protestu Grety dołączyli także inni ludzie, w tym dzieci, a spontaniczna akcja przerodziła się w ponadmiesięczny protest. Greta przestała w piątki chodzić do szkoły, bardzo mocno angażując się w to, co rozpoczęła.

O młodej aktywistce usłyszał cały świat za pośrednictwem mediów, które rozpisywały się o jej zaangażowaniu w walkę o ochronę klimatu. Usłyszały o niej także władze Organizacji Narodów Zjednoczonych.

- Zdałam sobie sprawę, że nikt nie robi nic w kierunku tego, by walczyć o ochronę klimatu, że nic właściwie w tej kwestii ważnego się nie dzieje. Pomyślałam więc: w takim razie to ja muszę coś zrobić. To była moja powinność, zrobić w tej sprawie wszystko, co jestem w stanie - mówi w rozmowie z DZ Greta Thunberg.

15-letnia aktywistka spotkała się z nami wczoraj, drugiego dnia oficjalnych wydarzeń szczytu klimatycznego w Katowicach. Nastolatka przyleciała do Polski, by pokazać, że trzeba działać w tej sprawie.

- Robimy teraz to, co być może nie będzie dane przyszłym generacjom, jeśli my nie zaczniemy działać. To, co się stanie, jeśli nic nie zrobimy, wpłynie nie tylko na całe moje życie, ale także na życie moich dzieci i wnuków, wszystkich ludzi na całym świecie - podkreśla Greta.

Wczoraj udało nam się z nią spotkać i porozmawiać, m.in. o tym, dlaczego tak mocno angażuje się w tę sprawę.

Jak to wszystko się zaczęło? Kiedy pomyślałaś sobie: muszę zrobić coś, by ratować naszą planetę?
Zdałam sobie sprawę, że nikt nie robi nic, by walczyć o ochronę klimatu, że nic właściwie w tej kwestii ważnego się nie dzieje. Pomyślałam więc: w takim razie to ja muszę coś zrobić. To był mój moralny obowiązek.

Gdy rozpoczynałaś we wrześniu protest przed szwedzkim parlamentem, planowałaś, że potrwa ponad miesiąc?
W zasadzie niczego do końca nie planowałam, także tego, że protest tyle potrwa. Zanim zdecydowałam się to zrobić, pomyślałam: co ma być, to będzie. Po prostu czułam, że muszę to zrobić i zobaczyć, co się stanie. Nie miałam żadnych szczególnych oczekiwań.

A jednak usłyszał o nim cały świat...
Byłam szczęśliwa. To niesamowite. Razem ze mną zaczęli później protestować inni, w tym także dzieci. Sprawiliśmy, że nasz głos został usłyszany.

Usłyszał go i sekretarz generalny ONZ, António Guterres.
Tak, ale to nie było tak, że zadzwonił do mnie i chciał się spotkać. Zostałam zaproszona na spotkanie, w którym brali udział delegaci z całego świata. Spośród nich kilka osób mogło przemówić, ja także. Wygłosiłam to przemówienie do sekretarza i do pozostałych zgromadzonych tam osób. Później pan Guterres podszedł do mnie i po prostu powiedział: Dziękuję, gratuluję. Nie mieliśmy za dużo czasu, by dłużej porozmawiać. Grafik spotkań był bardzo napięty.

Masz poczucie, że stałaś się wzorem do naśladowania dla młodych ludzi, którzy chcą walczyć o ochronę klimatu?
Nie czuję, że jestem dla nich wzorem. Pokazałam tylko, że każdy może w tej sprawie coś zrobić i działać.

Dlaczego ta walka jest tak ważna?
Przyszłe pokolenia nie cofną tego, co teraz robimy. Negatywne zmiany klimatyczne wpłyną nie tylko na moje życie, ale także na życie moich dzieci i wnuków. Wszystkich przyszłych pokoleń.

Tym, którzy mówią, że jesteś za młoda na takie protesty, odpowiedziałaś na jednym z portali społecznościowych...
Tak. Studia nie są potrzebne do tego, by rozwiązać problem negatywnych zmian klimatycznych. Mamy wszystkie fakty i narzędzia do tego, by działać. Musimy się tylko obudzić i zacząć wprowadzać te zmiany w życie.

A co powiesz tym, którzy sądzą, że problem zmian klimatycznych po prostu nie istnieje?
Kiedy pierwszy raz się o tym dowiedziałam, sama nie mogłam w to uwierzyć. Bo jeśli byłaby to prawda, nie mówilibyśmy przecież o niczym innym. Media informowałyby o tym bez przerwy. To byłby nasz priorytet. Pomyślałam więc, że to bardzo dziwne. Ale potem poczytałam na ten temat więcej i okazało się, że to prawda.

Pokonałaś długą drogę ze Szwecji, by wziąć udział w szczycie klimatycznym w Katowicach. To twój pierwszy pobyt w Polsce?
Nie, już kiedyś byłam w tym kraju, gdy byłam bardzo mała - miałam może trzy lata. Pamiętam, że podczas wizyty powiedziałam: w Polsce wszystko jest fajniejsze. Pierwszy raz jestem za to w Katowicach, to bardzo ładne miasto. Uważam również, że warto było przyjechać tutaj na szczyt klimatyczny, by pokazać, że trzeba działać w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Greta Thunberg: Chrońmy klimat, nim będzie za późno. 15-letnia Szwedka na szczycie klimatycznym ONZ w Katowicach - Plus Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl