Grażyna Kulczyk: Proszę nazywać mnie przedsiębiorcą [WIDEO]

Redakcja
Beata Wielgosz
Nigdy nie pełniłam w domu tylko funkcji reprezentacyjnych. Zawsze ciężko pracowałam, wspierając męża i dzieci. Potrafiłam łączyć obowiązki - twierdzi Grażyna Kulczyk , najbogatsza kobieta w Polsce, właścicielka firmy Fortis Nowy Stary Browar, w wywiadzie specjalnie dla DZ. Z naszym gościem rozmawia Maria Zawała

"Pani na Browarze" albo "Madame Browary" - tak czasem o pani mówiono i pisano. Obraża się pani, słysząc nadal takie określenia?
Nie, ale nie są mi one bliskie. Nie lubiłam też nigdy określenia bizneswoman. Z czasem doszłam do tego, że najtrafniejszym i najszlachetniejszym określeniem dla ludzi, którzy nie skupiają się tylko na zarabianiu pieniędzy, a patrzą szerzej, widząc potrzeby innych, jest nazywanie ich przedsiębiorcami. Ja jestem przedsiębiorcą.

Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, a po pani widać, że wręcz przeciwnie.
Bo szczęście to odzwierciedlenie wnętrza człowieka. Kiedy mówię, że jestem szczęśliwa, to nie mam na myśli majątku, tylko możliwość realizowania się w wielu sferach życia, a jed-ną z nich jest Stary Browar, gdzie życie spotyka się ze sztuką. Finansowane przeze mnie wydarzenia kulturalne i artystyczne dedykowane są odbiorcom wrażliwym na sztukę w wielu jej wymiarach. Postrzegam to jako szeroko rozumianą edukację.

W hotelu BlowUp - niezwykle wyszukanym miejscu w Starym Browarze - ludzie mogą patrzeć na siebie okiem kamery, stając się częścią multimedialnego dzieła Rafaela Lozano Hemmera, ale tu nawet winda jest niepodobna do innych. Czy u Grażyny Kulczyk nie może być niczego zwyczajnego?
Wszystko, co robię i czym się otaczam, musi być efektem głębokich przemyśleń. Wiem, że stawiam sobie i odbiorcom wysoką poprzeczkę, ale robię to od początku swojej działalności i nie potrafiłabym inaczej. To fantastyczne, gdy wyznacza się pewne wzorce, nawet nie do końca tu i teraz przez wszystkich akceptowane.

Ducha przedsiębiorczości wyniosła pani z rodzinnego domu.
Wzorowałam się na rodzicach. Rodzice wpajali mi zasady, którymi kieruję się do dziś, a etos pracy był w moim domu wszechogarniający.

Nie musiała pani od pewnego momentu w życiu pracować, a jednak zdecydowała inaczej. Dlaczego?
Po studiach prawniczych odbyłam aplikację sędziowską, urodziłam dzieci, odchowałam je i wtedy pomyślałam, że przy moim temperamencie nie mogę siedzieć w domu, bo zgnuśnieję, przestanę być kreatywna. Rozpoczęłam pracę w firmie męża. Był rok 1990 może 1991. Wszyscy uczyliśmy się żyć i pracować w nowej rzeczywistości.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

*Nowy taryfikator mandatów SPRAWDŹ, ZA CO GROŻĄ WYŻSZE KARY
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców, wielka ucieczka Katarzyny W.

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]

Mąż się zdziwił, gdy zobaczył panią w firmie?
Przypuszczam, że początkowo moją obecność traktowano jak kaprys, który szybko minie. A mnie nie minęło i po kilku miesiącach czułam się w firmie jak ryba w wodzie.

Mąż panią zachęcał czy odradzał chodzenie do pracy? Nie wolał, żeby żona bogatego biznesmena spełniała w domu tylko funkcję reprezentacyjną?
Nigdy nie pełniłam wyłącznie funkcji reprezentacyjnych, zawsze ciężko pracowałam, wspierając męża i wychowując dzieci. Potrafiłam łączyć wiele obowiązków. Kobiety czytające ten wywiad znakomicie mnie rozumieją, bo też występują w wielu rolach.

Czy praca zawodowa nie była zarzewiem konfliktów?
Silnemu mężczyźnie nigdy do końca nie odpowiada bycie z silną kobietą.

Niektórzy twierdzą do dziś, że bez Jana Kulczyka nie byłoby w biznesie Grażyny Kulczyk. Niesprawiedliwa ocena?
Budowaliśmy swoje pozycje, wzajemnie się wspierając. Bez wątpienia duch biznesowy, panujący w naszym domu, był zaraźliwy i wielce oddziałujący na najbliższych. Każdy jednak, również dzieci, znalazł swoją drogę w biznesie, co tylko może potwierdzić fakt, że lubimy i potrafimy działać w swoich dziedzinach i skali.

Czy rozwód z Janem Kulczykiem dodał pani biznesowych skrzydeł?
Zdarzył się, gdy byłam już dojrzałym przedsiębiorcą z niezależną pozycją i sukcesami. Potem już tylko mogłam utwierdzić się w przekonaniu o mojej samodzielności i pełnej niezależności.

Mówią o pani, że choć jest drobną kobietą, jest twardym negocjatorem i trudnym przeciwnikiem. Za co zwalnia pani z pracy?
Za lekkomyślność, głupotę, brak profesjonalizmu, lenistwo. Chętnie uczę, ale wiem, że nauka nie może trwać w nieskończoność. Natomiast ogromnie cenię zaangażowanie i kreatywność.

Czuje się pani odpowiedzialna za ludzi?
Tak. Mam świadomość, że co miesiąc muszą dostawać pensję i od tych pieniędzy w jakimś stopniu zależy ich egzystencja. Cieszę się, jeżeli w firmie panuje dobra atmosfera i z czasem dorosłam do tego, by lepiej rozumieć pracowników, bardziej się do nich zbliżać. To zaskakujące, bo myślałam, że nigdy mi się to nie zdarzy, że zawsze będę miała do nich dystans, a okazuje się, że coraz bardziej im matkuję.

Co takiego się stało, że zmieniła pani podejście?
Cóż, ludzie z wiekiem się zmieniają - jedni stają się bardziej surowi i niedostępni, a w moim przypadku jest odwrotnie, i to mi sprawia przyjemność.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

*Nowy taryfikator mandatów SPRAWDŹ, ZA CO GROŻĄ WYŻSZE KARY
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców, wielka ucieczka Katarzyny W.

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]

Co przede wszystkim sprawiło, że osiągnęła pani sukces w biznesie?
Trzy rzeczy. Wiara w to, że można zmieniać rzeczywistość, ogromna pracowitość i otaczający mnie ludzie. W pojedynkę można być tylko autorem pomysłów, ale samemu nie da się ich zrealizować. Pokonywanie trudności jest dla mnie zawsze wyzwaniem.

Jak wygląda zwykły dzień pracy Grażyny Kulczyk?
Może nie powinnam tego mówić, bo to mało popularne, ale pracuję kilkanaście godzin na dobę. A należałoby dzielić dzień na czas pracy i czas relaksu. Ja natomiast jestem tak mocno zaangażowana w to, co robię, że nawet jak wracam późno do domu po wielu godzinach spędzonych w biurze, to siadam do komputera, odczytuję mejle, na które nie miałam czasu w ciągu dnia, wykonuję telefony, czytam zaległą prasę. Cóż, kładę się późno i wstaję bardzo wcześnie.

Większość Polaków, która nawet czytając ten wywiad zazdrości pani, skupia się na oglądaniu seriali. Czy pani też znajduje czas na śledzenie losów bohaterów jakichś telenowel?
Tylko wtedy, gdy gotuję późny obiad, włączam machinalnie telewizor, słucham wiadomości. Czasem trafi się dobry film.

Z tym samodzielnym gotowaniem obiadu to pani oczywiście żartowała?
Ależ skąd. Bardzo często gotuję i robię to z przyjemnością. Ten dar odziedziczyłam po mojej babci i mamie. Gotowały fantastycznie i jako kobiety pracujące robiły to bardzo szybko. Mama była stomatologiem i w domu śmialiśmy się, że potrafi gotować obiad między jedną a drugą plombą. Dla mnie gotowanie to relaks. Robię to szybko i smacznie.

Przed nami święta wielkanocne, a to czas spędzany z rodziną. Czym dla pani jest rodzina?
Czymś najważniejszym. Myślę, że my, kobiety, nigdy nie przestajemy być matkami. Dla mnie dzieci, ich zdrowie i powodzenie są najważniejsze. Zaczynam i kończę dzień telefonem do nich. Jak słyszę, że jest u nich wszystko dobrze, to mój dzień też się lepiej układa.

Co robiliście z Janem, żeby je dobrze wychować, żeby pieniądze ich nie zmanierowały? Tyle się słyszy o dzieciach bogaczy, które zeszły na złą drogę.
Nie musiałam czytać poradników na temat wychowywania dzieci, bo ja jeden do jednego przeniosłam schematy z mojego rodzinnego domu. Dzięki rozważnej miłości, jakiej sama doświadczyłam jako dziecko i nastolatka, udało mi się także nasze dzieci wychować na wartościowych ludzi. Byli i są przez nas bardzo kochani, dlatego robiliśmy wszystko, aby dobrze wpisali się w otaczającą ich rzeczywistość.

Czegoś nie wolno im było robić?
Bardzo wielu rzeczy, na które być może miały ochotę. Ale akceptowały to, żyjąc wśród rówieśników, którym nie powodziło się tak dobrze.
* CZYTAJ KONIECZNIE:

*Nowy taryfikator mandatów SPRAWDŹ, ZA CO GROŻĄ WYŻSZE KARY
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców, wielka ucieczka Katarzyny W.

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]

Nie żal pani, że nie pracują z panią na co dzień?
Oczywiście że tak, myślę że byłyby dla mnie dużą pomocą, ale inaczej poukładały swoje dorosłe życie. Szanuję ich de-cyzje.

Rozwód w sercu każdej kobiety pozostawia rany. Winiła się pani kiedyś za rozstanie z Janem?
Doświadczeni ludzie mówią, że wina leży zawsze po obu stronach. Pewnie w jakimś stopniu zbyt duże zaangażowanie w życie zawodowe spowodowało, że odsunęliśmy się z Janem od siebie. Ale po latach przemyśleń wiem, że nie ma prostej odpowiedzi na pani pytanie.

Kiedy ogląda pani swoje zdjęcia na okładkach gazet i czyta artykuły o sobie, nie zawsze pochlebne i nie zawsze prawdziwe, co pani czuje?
Codzienna prasówka pokazuje, w jak wielu miejscach pozytywnie pisze się o tym, co robię, o sukcesach, jakie odnoszą moja firma i pracownicy; wobec tego mam powód do zadowolenia. Dlatego skupianie się na pojedynczych negatywnych opiniach nie obciąża mojej uwagi.

A co czuje pani jako kobieta, widząc byłego męża w gazetach, uśmiechniętego u boku nowej partnerki?
Nie mam czasu na częste zaglądanie do kolorowych pism, a zatem nie mam żadnych emocji.

Czy pani też jest ponownie szczęśliwa?
Mam wrażenie, że to wszystko, co usłyszała pani podczas naszej rozmowy, będzie odpowiedzią na pani pytanie.
Rozmawiała
Maria Zawała

Grażyna Kulczyk - najbogatsza Polka

Grażyna Kulczyk- kolekcjonerka i mecenas sztuki, przedsiębiorca, deweloper z Poznania, w Polsce od kilku lat uznawana za najbogatszą Polkę. Właścicielka firmy Fortis Nowy Stary Browar. Z majątkiem 850 mln złotych jako jedyna samodzielnie prowadząca biznes kobieta zajęła w 2012 roku 21. miejsce na liście najbogatszych Polaków miesięcznika "Forbes".

Grażyna Kulczyk urodziła się 5 listopada 1950 roku w Poznaniu. Mama była dentystką, ojciec oficerem wojska. Grażyna Kulczyk jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Skończyła aplikację sędziowską. Wcześniej, na balu absolutoryjnym, poznała swojego przyszłego męża - Jana Kulczyka. Mają dwoje dzieci: syna Sebastiana (ur. 1980 r.) i córkę Dominikę Kulczyk-Lubomirską (ur. 1977 r.), obecnie w związku małżeńskim z księciem Janem Lubomirskim-Lanckorońskim). Do rozwodu z Janem Kulczykiem doszło w 2005 r. w Londynie. Obecnie Jan Kulczyk związany jest z Joanną Przetakiewicz, właścicielką modowej firmy La Mania. Pod koniec roku 2009 prasa szwajcarska zaliczyła Grażynę Kulczyk do 5 najbogatszych kobiet w Szwajcarii i do czołówki nowo przybyłych bogaczy. MAZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grażyna Kulczyk: Proszę nazywać mnie przedsiębiorcą [WIDEO] - Dziennik Zachodni

Wróć na i.pl Portal i.pl