GORZÓW WLKP. Moto Świry z Gorzowa są znani z pomagania, a teraz sami potrzebują pomocy

Zbigniew Borek
Zbigniew Borek
Tomasz Bohdziun ma 45 lat, jest szefem grupy Moto - Świry w Gorzowie, z zawodu przedstawicielem handlowym. Jeździ suzuki v Strom 650. Głosami Czytelników Bohdziun został Osobowością Roku 2018 (kat. działalność społeczna i charytatywna) w Gorzowie. Zdobył też drugie miejsce w regionie
Tomasz Bohdziun ma 45 lat, jest szefem grupy Moto - Świry w Gorzowie, z zawodu przedstawicielem handlowym. Jeździ suzuki v Strom 650. Głosami Czytelników Bohdziun został Osobowością Roku 2018 (kat. działalność społeczna i charytatywna) w Gorzowie. Zdobył też drugie miejsce w regionie archiwum Moto Świrów
Moto Świry z Gorzowa są znani z pomagania, a teraz sami potrzebują pomocy. - Jeśli się nie uda, kończymy działalność - mówi Tomasz Bohdziun, szef Moto Świrów i laureat Osobowość Roku 2018 "Gazety Lubuskiej"

Naprawdę?
- No tak.

- Wszystkim pomagacie, a sami sobie nie możecie?
- Nie wszystkim, bez przesady, ale wiem, dziwnie to brzmi.

- To czego wam trzeba?
- Pomieszczenia na to wszystko, co gromadzimy, a potem rozdajemy.

- Jakiego pomieszczenia?
- Żaden szał. Szukamy 40-50 metrów, z ogrzewaniem i toaletą, z w miarę łatwym dostępem, raczej nie na trzecim piętrze bez windy; bo sporo tego nosimy w jedną i drugą stronę, czasem przez „okno życia”, jak się śmiejemy. Raczej w Gorzowie, bo tu mamy największy ruch, ale jak pod Gorzowem, też się nie pogniewamy.

- A jak nie znajdziecie?
- To przede wszystkim zmarnuje się wszystko to, co zebraliśmy i jeszcze nie rozdaliśmy. Na razie trzymamy to spakowane w garażach Ośrodka Sportu i Rekreacji, dzięki uprzejmości jego szefa. To jednak nie jest miejsce na działalność, tylko na przechowanie. No i w każdym momencie może będziemy musieli to stamtąd zabrać. A już na pewno, jeśli w ciągu pół roku nie znajdziemy siedziby. Będziemy musieli to wszystko wyrzucić i działalność zakończyć.

- Co wyrzucić?
- No wszystko. Zbieramy to, co ludziom zalega w szafach, a czasem wyrzucają na śmietniki albo wsadzają do tych kontenerów na osiedlach, które nie są żadnym pomaganiem, tylko zwykłym biznesem prywatnych firm. To przede wszystkim ubrania, zabawki, przybory, ale zdarzał się np. rower, który trzeba było trochę tylko podreperować.

- Komu to dajecie?
- Głównym celem jest akcja Motomikołaje: rozwozimy je całą ekipą na motorach do rodzin, które wcześniej typujemy na podstawie własnego rozeznania, wskazań gorzowian itp.

- Do wielu tak trafiacie?
- W ostatniej akcji do 40 rodzin.
- Reakcja?
- Tego się nie da opowiedzieć… Dzieciaki się cieszą, to często ich pierwsze zabawki, ich pierwsze porządne ubrania. Radość tych dzieci, płacz rodziców… Ja zawsze kilka dni potem jestem chory (Tomasz Bohdziun milknie na dłuższą chwilę - red.). Skala potrzeb jest niebywała. Raz nie czekaliśmy na akcję , bo się dowiedzieliśmy, że dzieciaki biegają zimą w sweterkach, kurtek nie mają. Zawieźliśmy im, co trzeba. W zeszłym roku chora kobieta rodziła dziecko. Zupełnie niesamodzielna, niepełnosprawna intelektualnie, nie miała kompletnie niczego. Załatwiliśmy jej wszystko: wózek głęboki, płytki, nosidełko, wanienkę, komplet pościeli, wyprawkę, kosmetyki itd.

Imprezę charytatywną #ŻycioweKrokiKajetana Szkoła Podstawowa nr 13 urządziła w piątek 13 kwietnia. Były coś na ząb, pokazy, zabawa, koncerty i licytacje superfantów.

Impreza charytatywna w SP 13 w Gorzowie. Koncerty, pokazy, a...

- Wiem, że pomagacie też często na festynach charytatywnych. To dlatego Szkoła Podstawowa nr 13 nominowała pana do tytułu Osobowość Roku 2018.
- Tak, pomagaliśmy Trzynastce w zbieraniu pieniędzy na rehabilitację Kajtka. Udało się, chłopak, któremu groził wózek, jest po dwóch operacjach w Stanach, chodzi, rehabilituje się. 21 marca też weźmiemy udział w festynie Trzynastki na rzecz kolejnych uczniów, Oktawiana i Kuby. Zbieramy kasę na różne dzieciaki na imprezach motocyklowych. Stara ekipa Moto Świrów wyremontowała motor żużlowy, który poszedł na licytacji za dobre pieniądze na Basię z niewydolnością płuc. Potem ten, kto ją kupił, w porozumieniu z nami wystawił na aukcję na rzecz Kajtka. Wiktorii z wrodzoną łamliwością kości też pomagamy. Pomagać to jest fantastyczna rzecz. Staramy się nie odmawiać.

- Wam jednak odmówiono.
- Na to wychodzi… Wie pan, ja nie chcę się uskarżać, ale faktycznie: siedzibę straciliśmy. Mieliśmy ją w lokalu fundacji Ad Rem. Zrobiliśmy ją od zera, wyremontowaliśmy, wyposażyliśmy, ale fundacja musiała zrezygnować z części pomieszczeń, bo koszty poszły w górę… Z PCK próbowaliśmy rozmawiać, ale nie mają takich pomieszczeń. Pisałem do prezydenta Wójcickiego, ale odpowiedział, że nie jesteśmy stowarzyszeniem, no i musielibyśmy stanąć do przetargu. Kartony, taśmy, przywóz, dowóz, nasza praca - do tego wszystkiego już dokładamy; nie stać nas na wynajem siedziby za pieniądze. Może więc ktoś, kto czyta nasza rozmowę, ma takie pomieszczenie. Może stoi ono bezużyteczne… Mamy już napisany statut stowarzyszenia, jeśli ktoś chce postawić jako warunek, od razu startujemy z rejestracją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: GORZÓW WLKP. Moto Świry z Gorzowa są znani z pomagania, a teraz sami potrzebują pomocy - Gazeta Lubuska

Wróć na i.pl Portal i.pl