Górnik Zabrze na liście najlepszych frekwencji w Polsce. Na podium Lech Poznań, Pogoń Szczecin i ŁKS Łódź. A Ruch Chorzów? Zobacz TOP 7!

Tomasz Kuczyński
Tomasz Kuczyński
Kibice Górnika Zabrze licznie stawili się na meczu z Wartą Poznań. Humory im dopisywały.Zobacz listę TOP 7 najwyższych frekwencji w Polsce na meczach od 5 do 8 maja 2023 r.
Kibice Górnika Zabrze licznie stawili się na meczu z Wartą Poznań. Humory im dopisywały.Zobacz listę TOP 7 najwyższych frekwencji w Polsce na meczach od 5 do 8 maja 2023 r. Karina Trojok
W poniedziałek 8 maja 2023 rozegrany został ostatni mecz 30. kolejki Fortuna 1. Ligi, w którym Bruk-Bet Termalica wygrała z Zagłębiem Sosnowiec 2:0. Mecz zobaczyło 1.878 kibiców. Które weekendowe ligowe spotkania w Polsce przyciągnęły najwięcej widzów? Zobacz listę TOP 7.

Dobra postawa Górnika pod wodzą trenera Jana Urbana powoduje, że kibice tej drużyny znów z radością oglądają mecze zabrzan. Licznie chodzą też na stadion przy ulicy Roosevelta. Piątkowe spotkanie z Wartą Poznań obejrzało prawie 14 tysięcy widzów, co było jedną z najwyższych frekwencji w PKO Ekstraklasie.

Zobacz na ZDJĘCIACH listę TOP 7 meczów w Polsce z największą liczbą kibiców, 5-8 maja 2023 r.

Jak łatwo się domyśleć wielu kibiców zobaczyło mecz Legii Warszawa z Pogonią Szczecin. Gospodarze wygrali 2:1, dzięki czemu Raków Częstochowa został mistrzem Polski. Jednak to nie spotkanie w Szczecinie miało największą publikę w miniony weekend.

W województwie śląskim mieliśmy dwa mecze Fortuna 1. Ligi. Ruch Chorzów w Gliwicach podejmował Resovię Rzeszów, a Skra Częstochowa bez udziału publiczności zagrała z GKS-em Tychy. Czy spotkanie Niebieskich jest w naszym frekwencyjnym TOP 7? Zobacz!

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Polak kibic
I jeszcze jedno. Mam ustawioną lokalizację "Gliwice" więc czemu w p i e r d a l a c i e się w moje ustawienie pisząc o jakimś śmiesznym stalinowskim klubiku ,który swoje pseudosukcesy zawdzięcza komunistom i obłudnej postawie donoszenia na inne kluby. WSTYD! Każdy ,kto kibicuje temu klubowi to zakłamany pajac. Nie życzę sobie pisania o górniku ponieważ górnik nie jest gliwickim klubem tylko popłuczyną stalinowską z zabrza.
P
Polak kibic
Można by jeszcze dodać jak po tej klęsce z londyńskimi kogutami i przegraniu w

1962 tytułu mistrzowskiego z biedną Polonią Bytom, o mało nie zachwiała się

pozycja zabrskiego Górnika (pojawił się pomysł zbudowania sztandarowego klubu

górnictwa gdzie indziej – w Sosnowcu). Jak dla celów propagandowych organizowano

mecze Górnika na Śląskim, rozdając za darmo bilety na kopalniach. Władza

pragnęła sukcesów sportowych, sukcesy repreznetantów PRL były sukcesami władz

PRL! Propagandzie sukcesu sport służył przez cały okres Polski Ludowej.

Górnik powstał, na Śląsku, w Polsce, ale pomysł i sam założyciel przybyli ze

wschodu. Ze wschodu przybył też reżim polityczny, który umożliwił dokładne

skopiowanie rozwiązań radzieckich i powstanie tego tworu. W propagandzie

komunistycznej klub pełnić miał rolę piłkarskiego odpowiednika mocarza pracy i

bohatera socjalizmu – górnika. Pompowano w sztandarowy klub górnictwa duże

pieniądze, bo odpowiednik czołowej klasy robotniczej Polski na piłkarskich

boiskach także miał wyrabiać 200% normy.

Górnik w niepodległej Polsce to prawdziwy zabytek komuny. Najprawdziwszy relikt

zniewolenia, pozostałość stalinizmu, jak pomniki ku czci Armii Czerwonej czy

Pałac Kultury. Olbrzymie pieniądze na odrestaurowanie tego komunistycznego

dinozaura wyłożył niemiecki koncern Allianz, mający równie nieciekawą

proweniencję. Współudział w dojściu Hitlera do władzy (był sponsorem nazistów

jeszcze przed 1933 rokiem) i współudział w holocauście, z czerpaniem z niego

wielkich profitów. Dzięki ubezpieczaniu życia gazowanych Żydów, jednoczesnym

ubezpieczaniu obozów koncentracyjnych i zagrabieniu pięniędzy z polis

zagazowanych, stał się po wojnie, właścicielem olbrzymiego kapitału. Tym samym

mógł zdobyć pozycję hegemona na rynku ubezpieczeń. Dziś utopił w ten spróchniały

komunistyczny twór miliony złotych a Górnik mimo 4 budżetu w ekstraklasie (30

milionów zł. na sezon 2008/2009), wydaniu dużych pieniędzy na transfery i na

olbrzymią gażę Kasperczaka (2 razy wiecej niż Maciej Skorża!) zakończył

rozgrywki na ostatnim miejscu. Okazał się być piłkarskim PGR-em, olbrzymie

nakłady nie pomogły, produkcja była niedochodowa i cały proces zakończył się

katastrofą.

Na zakończenie trochę propagandowej poezji, jeśli ktoś dalej nie wierzy, ten

wiersz powstał naprawdę i na zamówienie władz a autorem był niejaki Broniewski:

„Zabrze”

Prędzej, górniku, głębiej, górniku,

węgla pokłady rąb,

w twojej kopalni, na twym chodniku

staje ojczyzny zrąb.

Pod twym oskardem padł kapitalizm,

nadszedł wolności czas.

Więcej żelaza, węgla i stali

dla robotniczych mas!

Węgiel ogrzeje, węgiel nakarmi,

z węgla nasz Wspólny Dom,

węgiel - to siła Ludowej Armii,

droga ku jasnym dniom.

Nie dla bogaczy-wyzyskiwaczy

dzisiaj wyciskasz pot:

Polska robocza czeka i patrzy,

czeka i pług, i młot.

Prędzej, górniku, śmielej, górniku,

w przyszłość twą jasną idź,

dąż zastępami współzawodników,

w trudzie pierwszeństwo chwyć.

Twoja ta ziemia, twoja na zawsze

węgiel, żelazo, stal!

Zabrze na przedzie, prowadzi Zabrze

w socjalistyczną dal.

Tradycje to mogą miec kluby przedwojenne ale nie komunistyczny twór stworzony na

potrzebę resortu górnictwa i partyjnej propagandy. Dorośnijcie i przestańcie

wierzyć w bajki o wielkim Górniku – legendzie polskiego futbolu.
P
Polak kibic
Najlepszym przykładem propagandy systemu była zbiorowa histeria po dotarciu

wizytówki socjalistycznego górnictwa do finału najsłabszego z pucharów

europejskich – Puchary Zdobywców Pucharów (nie bez powodu został zlikwidowany 10

lat temu!). W finale Górnik przegrał z przeciętnym Manchesterem City, który

nigdy później nie sięgnął już po europejskie trofeum. Do finału dostał się

dzięki… szczęśliwemu losowaniu. „Pokonanym” rywalem w losowaniu była słabiutka

Roma, przedstawiana w komunistycznej prasie jako potentant europejskiej piłki!

Tymczasem klub w dziesięcioleciu 1965-1975 ani razu nie zajął nawet miejsca na

ligowym podium, niejednokrotnie kończąc rozgrywki w drugiej połowie tabeli. Z

Górnikiem grał tylko dlatego, że udało mu się zdobyć krajowy puchar. Mimo, że

faktycznym faworytem spotkania był Górnik (znajdujący się co roku na ligowym

podium i grający niemal corocznie w Pucharze Mistrzów), nie zdołał ani razu

pokonać włoskiego średniaka. Awansował dopiero dzięki szczęśliwemu rzutowi monetą.

W finale gwiazdorzy z Górnika przestraszyli się stawki meczu i tradycyjnie w

decydującym starciu polegli. W kraju odtrąbiono jednak wielki sukces!

Świętowanie klęski było możliwe tylko w PRL-u. Próbowano w oparciu o te smutne

wydarzenie dowodzić wybitności klubu… Przecież żaden inny nie dotarł… Zapominano

tylko dodać, że żaden inny nie miał takich warunków w PRL-u. To Górnik był

hegemonem politycznym, sportowym i dodatkowo najbogatszym klubem. Któż inny

miałby więc wyręczyć krezusa? 1957-1972 rok w rok na podium; 1963-1972 rok w rok

z jakimś trofeum a mimo to reprezantacyjny klub gomułkowszczyzny nie sięgnął w

przeciwieństwie do innych socjalistycznych kombinatów typu Steaua, Crvena

Zvezda, Dinamo Zagrzeb, Dynamo Kijów, Dinamo Tibilisi, Slovan Bratysława czy

nawet biedniutki Magdeburg, po europejski puchar.

W Pucharze Mistrzów, który był zawsze najlepszym miernikiem wartości klubów

Górnik grał fatalnie. Wystąpił w nim 12 razy (!) i 6-krotnie odpadł w pierwszej

rundzie. Na 12 występów najbogatszy klub PRL-u jedynie jeden raz dotarł do

ćwierćfinału! Lepszy bilans mają: Legia, Widzew, Ruch, Wisła. W Pucharze UEFA

Górnik grał pięciokrotnie i jego największy sukces to 1/16. Poza sezonami 1968 i

1970 wyniki Górnika w pucharach są dramatycznie słabe, a biorąc pod uwagę fakt,

że klub w latach 1957-1972 cały czas był na szczycie (zdobywając 10 mistrzostw i

6 pucharów, zasiadając 16 razy pod rząd na podium MP) i nie notował żadnych

kryzysów formy wyniki te są kompromitujące. Dzięki usilnej propagandzie udało

się jednak zatrzeć takie wrażenie. Udało się tym łatwiej, że olbrzymie środki

inwestowane w Górnika przynosiły oczywiście efekt na krajowym podwórku, gdzie

najsilniejszy składowo i finansowo Górnik nie miał żadnej poważnej konkurencji.

Pomimo tych faktów wielu prostym ludziom, wychowanym w systemie komunistycznym,

Górnik kojarzy się jeszcze dziś z olbrzymimi sukcesami międzynarodowymi!

Komunistyczna ideologia skolonizowała więc skutecznie proste znaczenie sportu.

Sportu, który na ogół nie jest związany z polityką, a nawet – zgodnie z

olimpijską tradycją – powinien być apolityczny. W komunistycznym państwie sport

miał jednak ściśle wyznaczoną rolę (zjawisko to występowało w każdym

totalitarnym ustroju, wystarczy wskazać przykład III Rzeszy), należał do tych

form oddziaływania na społeczeństwo, o których Lenin pisał, że są „pasami

transmisyjnymi partii do mas”. Opisy „dramatycznych” i „zwycięskich” bojów

Górnika pozostaną na zawsze zabytkiem komunistycznej propagandy i przyczynkiem

do badań n
P
Polak kibic
Zabawnym jest fakt, że przygoda Górnika z Pucharem Mistrzów zaczynała się jednak

pod hasłem zatarcia „niechlubnych wyników poprzedników”. Wydawane w olbrzymich

nakładach ulotki propagandowe (w formie książeczek) zawierały informacje, że

wielki Górnik idzie na podbój Europy. Po klęsce w Londynie i kilku dalszych

niepowodzeniach wizytówki górnictwa, jedna z kolejnych „ulotek” wydana we

wrześniu 1964 nie zaczynała się już od buńczucznych zapowiedzi tylko od

usprawiedliwień: „wyniki górników byłyby lepsze gdyby sprzyjało im szczęście w

losowaniu”. Do potęg które złośliwy los postawił na drodze „wiecznego pechowca”

– Górnika, zaliczone zostają: Tottenham (europejski średniak), Austria Wiedeń

(mniej niż średniak) i Dukla Praga. Za komentarz do największej klęski polskiej

drużyny w dziejach Pucharu Mistrzów/Ligi Mistrzów poza pokaźnym zestawem

usprawiedliwień służy krzepiące stwierdzenie, że „nie był to mecz do jednej

bramki”. Cieżkie zmagania Górnika z Austrią (1963) kwitowane są słowami, iż

zabrakło „łutu szczęścia” (na temat 1:0 na Stadionie Śląskim). Arcydziełem

kłamstwa jest zaś relacja o autentycznie szczęśliwym awansie po dodatkowym meczu

z Austrią. Po zdobyciu w I połowie dwóch bramek, w II połowie tego meczu trwał

nieustanny szturm bramki Górnika, a Górnik całą druga połowę się bronił, stracił

jednak tylko jedną bramkę i wygrał ostatecznie awans 2:1. Fatalna postawa

zespołu przedstawiona została jednak jako efekt „niefortunnej taktyki”. Wysoka

porażka Górnika w następnej rundzie, na wyjeździe w Pradze (Dukla-Górnik 4:1)

określona jest po raz kolejny jako „ogromne szczęście” Dukli. Dotkliwa porażka

dokładnie w takim samym wymiarze (znów lanie 4:1!) rok później określona jest

jako „jeszcze bardziej pechowa”. Nad losem Górnika mścił się zapewne jakiś

demon-reakcjonista, bo cóż innego mogło spowodować taką niekończąca się serię

potwornego pecha? W 1967 roku Górnik dał kolejny popis ulegając w II rundzie

Pucharu Mistrzów CSKA Sofia 0:4.

W 1968 w kolejnej broszurce czytamy zaklęcie by górnicy zagrali tak wspaniale

jak gdy „przed laty rzucili na kolana Tottenham”. W tymże 1968 roku, w pierwszym

meczu Górnik przegrał w Manchesterze tylko 2:0 jednak komunistyczna prasa znowuż

rozpatrywała niezwykły pech czempiona…. W tym samym czasie brytyjski Times

wytypował 6 rozpaczliwych obron Huberta Kostki do tytułu „nie z tego świata” i

zastanawiał się nad tym jakim cudem Manchester United nie strzelił Górnikowi

więcej bramek…
P
Polak kibic
Okoliczności transferów niektórych piłkarzy do Górnika mają iście mafijną genezę

i zamieszani w nie byli najważniejsi decydenci PRL-u. Rzadko kto dziś pamięta,

że Górnik nigdy nie stracił piłkarza na rzecz CWKS-u Legii. Wręcz potrafił

wyciągnąć z Legii takich asów jak Kowala czy Pohla, wykradzionych wczesniej

przez wojskowych z małych śląskich klubów. To jedyny taki przypadek w PRL-u:

całkowita odporność na zabiegi potężnych ponoć wojskowych patronów Legii.

Do historii komunistycznej propagandy przeszły prasowe relacje z kompromitacji

Górnika w Londynie, kiedy został ośmieszony przez Tottenham wynikiem 8:1. Prasa

lamentowała nad okrucieństwem barbarzyńskich Anglików. Nie można było pisać o

kompromitacji wizytówki górnictwa – nie wypadało. W rzeczywistości piłkarze

Tottenhamu, który nigdy nie zawojował Pucharu Mistrzów grali po prostu swoje –

angielską piłkę. Gwiazdorzy z Górnika nie podołali presji i byli po prostu

znacznie słabsi piłkarsko, przyzwyczajeni do tego, że nikt w kraju nie był w

stanie stawić im oporu. Wzorowi socjalistyczni górnicy zostali po prostu

stratowani na Ścieżce Białego Jelenia (White Hart Line). Czytając jednak relacje

o tym meczu w komunistycznej prasie można było pomyśleć, że Górnik powinien

awansować dalej, jedynie kapitalistyczny spisek powstrzymał jego marsz ku

zwycięstwu… Jan Kowalski, jeden z gwiazdorów tamtej drużyny, ogłoszony przez

komunistyczną prasę ofiarą Anglików analizował sytuacje po upadku komuny:

„Owszem odniosłem kontuzję, ale nie było to wynikiem jakiejś szczególnie

brutalnej gry Anglików. Mieli taki styl, grali po prostu zdecydowanie i tyle.

Oni nie byli złośliwi, nie byli chams
P
Polak kibic
Ciekawostką jest fakt, że nigdzie na zachodzie Europy nie powstał klub o

odpowiedniku nazwy „Górnik”, w Polsce zaś nazwa ta pojawiła się dokładnie w

chwili rozpoczęcia reorganizacji polskiego sportu na wzór radziecki. Nie trzeba

chyba dodawać, że nazwa ta pojawiła się znacznie wcześniej niż w Polsce na

obszarze ZSRR. Co ciekawe klub z Zabrza gra pod tym szyldem do dzisiaj, chociaż

przygniatająca większość klubów pozbyła się stalinowskich, narzucanych odgórnie

nazw.

Reorganizacja sportu na wzór radziecki to było zniszczenie wszystkiego, całego

dorobku przedwojennego piłkarstwa. W latach 1948-1949 zlikwidowano w Polsce

autonomiczne kluby piłkarskie, podporządkowując je państwowym zrzeszeniom.

Doszło do olbrzymiej nacjonalizacji klubów piłkarskich. Kluby zostały po prostu

zagrabione przez państwo. Można było zatrzeć niewygodne przedwojenne nazwy

klubów, to co dla jednych było tragedią dla innych stało się jednak radością i

źródłem powstania – narodził się Górnik, towarzysz Górnik! O okolicznościach

tych wydarzeń nie dowiecie się jednak w ugładzonych notkach dziennikarskich o

„wielkim” Górniku. Prawda jest politycznie niepoprawna. Już kilkanaście lat po

powstaniu fałszowano w Górniku jubileusze istnienia, wymazano też nazwisko

pierwszego prezesa i nikt z kibiców ani klubowych działaczy nie znał prawdy.

Odkryto ją dopiero przy powstawaniu monografii klubu w latach 90. To daje do

myślenia.

To niestety tylko wierzchołek góry lodowej. Można by się rozpisywać na temat

wyznaczenia Górnika do roli sztandarowego koła zrzeszenia Górnik, analizować

sylwetki pierwszych prezesów z których jeden był działaczem Niemieckiej Partii

Komunistycznej a drugi przodownikiem pracy awansowanym w błyskawicznym tempie,

po kilkudniowym kursie (!!! Słynne hasło: nie matura, lecz chęć szczera), na

stanowisko dyrektora kopalni. Rozwodzić się dlaczego mieszkańcy Radlina nie

chcieli mieć u siebie centralnego klubu - wizytówki górnictwa, w efekcie czego

sztandarowe koło zrzeszenia Górnik postanowiono przenieśc do Zabrza. Można

wymieniać aparatczyków którzy wspierali go w komunie, a byli to ludzie z

najwyższych szczebli władzy. Komu i dlaczego zależało na tym by stworzyć

wizytówkę hołubionego przez władze zawodu. Przypominać, że wśród

najwybitniejszych piłkarzy lat 50., 60. i 70. nie ma ani jednego wychowanka, że

Górnik słynął z pasożytowania na innych śląskich klubach, które zwyczajnie

okradał,
P
Polak kibic
„Gdy pamiętać, że za fuzją 4 liczących się klubów, które w końcu 1948 dały

początek Górnikowi, stały niemałe środki finansowe i sprzyjające propagandowym

celom partyjne decyzje polityczne, rozwój zabrzańskiego klubu nie może dziwić”.

Nie dziwicie się, że pomysłodawcą przeszczepienia tych wzorów do Zabrza był

pół-Rosjanin i komunista – Gajdzicki. Później był za to znienawidzony i musiał

ukrywać się przed kibicami klubów, które zniszczył. Z tego propagandowego

kombinatu uciekali piłkarze wcielonych do niego klubów. Zjawisko było o tyle

dotkliwe, że kluby te prezentowały przed wcieleniem ich do Zjednoczenia znacznie

wyższy poziom sportowy. Początki klubu nikną więc w oparach absurdu: piłkarze

nie chcieli grać w Górniku a kibice nienawidzili twórcę tego tworu. Takie są

jego groteskowe początki: kombinat państwowy, nie dość, że bez kibiców to

jeszcze traktowany wrogo przez mieszkańców miasta w którym powstał.

Wrogość wobec pomysłodawcy, nieukrywana awersja piłkarzy i kibiców do nowego

tworu jest faktem historycznym. Nie dziwcie się, że w Zabrzu nie wiedzą gdzie i

z kim Górnik rozegrał swój pierwszy mecz – to nie było ważne, nikt tego nie

notował, nikogo to nie obchodziło. Liczyło się ile Górnik wyrobił % sportowej

normy i czy piłkarze pilnie uczestniczyli w wykładach z marskizmu i leninizmu.

Wiemy natomiast, że pierwszy mecz międzynarodowy drużyna Górnika rozegrała z

Armią Czerwoną, ale domyślaliście się chyba? Zaraz po powstaniu Górnik otrzymał

od władz prezent – wybudowany jeszcze przez nazistów stadion na 12000 miejsc.

Zaplecze zostało ufundowane, trzeba było zacząć werbować ludzi (normalny klub

powstaje w odwrotny sposób: najpierw zdobywa popularność i miłość kibiców a

dopiero ewentualnie potem wsparcie władz).

Nie pytajcie się też skąd wzięły się egzotyczne w polskiej przedwojennej piłce

nazwy typu: Górnik, Stal, Gwardia, Kolejarz, CWKS (W ZSRR: Szachtior, Metalurg,

Dynamo, Lokomotiw, CSKA) itd. To tylko zwykłe kopie „doskonałych” rozwiązań

radzieckich. Trudno doszukiwac się w Polsce klubów o równie jednoznacznym

powiązaniu ich narodzin ze stalinowską zagładą przedwojennych struktur

piłkarskich. W marcu zapowiedziano na grudzień 1948 roku utworzenie jednej

jedynie słusznej partii (PZPR), we wrześniu usunięto od władzy Gomułkę za

odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne a w październiku 1948 roku rozpoczęto

aresztowania przedwojennych działaczy piłkarskich którzy nie wstąpili do PPR,

lub krytykowali komunistyczne porządki. W grudniu 1948 istniało już 60 nowych

państwowych kombinatów sportowo-zakładowych.
P
Polak kibic
Powstanie wzorcowego socjalistycznego molocha sportowego o wdzięcznej

radzieckiej nazwie Górnik miało być preludium dla tego wielkiego wydarzenia.

Podobnie zresztą powstał sam Górnik, do klubu Zjednoczenie wcielono przymusowo

wcześniej niezależne kluby: Skrę, Concordię i Pogoń. Wcielenie takie oznaczało

po prostu ich brutalną likwidację! Ta data i okoliczności to nie przypadek. Przy

zakładaniu Górnika uczestniczył zresztą delegat PPR – towarzysz Łączyński.

Dlaczego tak wszystko łączono? To było podstawowe założenie stalinizmu:

unifikacja i ujednolicenie społeczeństwa i wszelkich organizacji celem

ułatwienia sprawowania nad nim ścisłej kontroli. Zbrodniczy zamysł zbrodniczego

systemu. Dlaczego wcielano do Zjednoczenia? Bo była to sportowa komórka wytworu

komunizmu – tzw. zjednoczeń węglowych, czyli państwowych kombinatów czuwających

nad wydobyciem węgla, powstałych po wywłaszczeniu poszczególnych kopalń od

prywatnych właścicieli i skomasowaniu ich w przemysłowe, prawdziwie stalinowskie

megakombinaty.

Tak przedstawiają się „zaszczytne” i jakże romantyczne początki tego tworu! Nie

mają w Polsce analogii. Tej szukać trzeba w ZSRR, tam już w latach 30.

powstawały przy kombinatach górniczych tzw. Szachtiory (czyli Górniki), będące

ich sportowymi komórkami. Pełna unifikacja sportu ze strukturą totalitarnego

państwa. Reasumując, akt stworzenia „wielkiego Górnika” nie miał nic wspólnego z

niepokalanym poczęciem, przypominał raczej brutalny gwałt. Był owocem

przestępstwa – sowietyzacji polskiego sportu. Na koniec cytat z książki pt. O

tytuł mistrza Polski, encykl. Fuji, s. 80:
P
Polak kibic
Kuczyński ty sobie możesz usuwać swój lewacki bełkot. Weryfikacja w Polska Pres powinna zostać ponownie przeprowadzona. Same PO-Sbeckie pismaczyny na garnuszku agentury komunistycznej. gównik [wulgaryzm]rze-klub komunistów ,zdrajców .Cała historia tego klubu to jedna wielkia komunistyczna HAŃBA!!!
P
Polak kibic
KOGO OBCHODZI CZERWONE gówno z Rus-welta. Klub założony na cześć ZSRR i PZPR.
T
Tomasz Kuczyński
9 maja, 12:48, Polak:

kogo obchodzi jakieś czerwone stalinowskie łajno z Zabrza?

Kogo obchodzi "jakieś czerwone stalinowskie łajno z Zabrza", to nie wiem. Ale teksty dotyczące Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów są najczęściej czytane w naszym serwisie :)

Wróć na i.pl Portal i.pl