O grze łęcznian w pierwszych 45 minutach trudno powiedzieć coś dobrego. Górnik grał powoli, statycznie i oddał inicjatywę gospodarzom. Akcje kielczan nie były szczególnie groźne, ale co kilka minut Korona miała szanse na otworzenie wyniku. W 14. minucie bliski zdobycia bramki był Mario Zebić, ale piłka niefortunnie się od niego odbiła i złapał ją Maciej Gostomski.
W 24. minucie Adam Frączczak wystawił futbolówkę Filipe Oliveirze, a Portugalczyk uderzył zza pola karnego. Piłka przeleciała metr nad poprzeczką. 60 sekund później upór gospodarzy został nagrodzony. Akcję zapoczątkował Jacek Podgórski, który minął zawodników Górnika i próbował dograć do Frączczaka. Napastnik Korony nie przejął piłki, ale za chwilę dopadł do niej Dawid Błanik, który pokonał Gostomskiego.
Utrata gola nie podziałała na gości mobilizująco. Wciąż grali ospale i nie stwarzali sobie sytuacji bramkowych. Dopiero w samej końcówce tej części meczu dwukrotnie zrobiło się gorąco w polu karnym kieleckiej drużyny. Najpierw dośrodkowanie Lokilo próbowali wykorzystać Bartosz Rymaniak i Bartosz Śpiączka, ale nie zdołali strącić piłki głową. Kilkadziesiąt sekund później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Śpiączka, ale trudno mu było oddać precyzyjny strzał.
W przerwie Kamil Kiereś zdecydował się na dwie zmiany i na murawie zameldowali się Leandro oraz Serrano. W drugich 45 minutach oglądaliśmy kompletnie inny mecz. Inicjatywę od razu przejęli goście i po przerwie zdominowali grę. Kielczanie długimi fragmentami nie potrafili wyjść z własnej połowy i szybko tracili piłkę.
Już w 50. minucie powinno być 1:1. Przy kolejnym stałym fragmencie gry bramkarz Korony źle piąstkował piłkę i najpierw strzału próbował Serrano, a potem dobijał jeszcze Janusz Gol. Po jego strzale z dwóch metrów piłka odbiła się od słupka.
Pięć minut później podanie rywali przeciął Śpiączka i popędził w stronę bramki Korony. Napastnik Górnika zbyt długo jednak zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie piłkę zablokował jeden z obrońców. W 60. minucie, po kolejnym uderzeniu Śpiączki głową, gospodarzy uratowała poprzeczka.
Gol dla łęcznian wydawał się jednak kwestią czasu i goście wyrównali w 67. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Damian Gąska, a spod opieki obrońców uwolnił się Rymaniak i strzałem głową nie dał szans golkiperowi rywali.
Za chwilę Górnik mógł prowadzić, ale uderzenie Lokilo było minimalnie niecelne. Zwycięskiego gola goście zdobyli w 82. minucie. Podanie Michała Golińskiego wykorzystał Śpiączka. Po jego strzale futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z interweniujących obrońców i zmyliła Marcela Zapytowskiego.
Górnik Łęczna awansował do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Mecze tej fazy odbędą się wiosną przyszłego roku.
Korona Kielce – Górnik Łęczna 1:2 (1:0)
Bramki: Błanik 25 – Rymaniak 67, Śpiączka 82
Korona: Zapytowski – Podgórski, Frączczak (79 Górski), Sierpina, Koj (41 Szarek), Błanik (65 Łukowski), Szpakowski, Danek, Oliveira (65 Petrović), Gąsior, Zebić. Trener: Kamil Kuzera
Górnik: Gostomski – Midzierski (46 Leandro), Rymaniak, Szcześniak, Dziwniel, Gąska (90+ Krykun), Gol (64 Banaszak), Tymosiak (46 Serrano), Lokilo, Goliński, Śpiączka (85 Drewniak). Trener: Kamil Kiereś
Żółte kartki: Podgórski, Łukowski – Lokilo, Rymaniak, Śpiączka, Goliński
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?