Górale odpowiadają prof. Hartmanowi: będziemy bronić krzyża

red.
Archiwum Polskapress
Władze Zakopanego wystosowały list otwarty do prof. Jana Hartmana, który po tragedii na Giewoncie sugerował usunięcia krzyża ze szczytu Giewontu. Bo zdaniem profesora przyciąga on pioruny i jest przez to niebezpieczny.

Władze Zakopanego zdecydowały się wystosować otwarty list do prof. Jana Hartmana w odpowiedzi na jego wpis na blogu dzień po tragicznej burzy, która w rejonie Giewontu zabiła cztery osoby, a ponad 150 raniła. Hartman zaznaczył w nim, że gdyby na szczycie Giewontu stała metalowa wieża, a nie krzyż, już dawno zostałby usunięta. - Ale krzyża nikt nie ruszy, z lęku przed Kościołem i katolikami. Tam, gdzie w grę wchodzi ideologia i władza kulturowa, bezpieczeństwo się nie liczy - dodał profesor.

W odpowiedzi władze Zakopanego - pod listem podpisali się burmistrz Leszek Dorula, oraz wiceburmistrzowie Agnieszka Nowak-Gąsienica i Tomasz Filar - zaznaczyły, że taki wpis to ideologiczny atak, który wymaga by mu się przeciwstawić.

Oto treść listu wystosowanego przez władze Zakopanego do prof. Hartmana:

W związku z zupełnie niezrozumiałą dla nas reakcją Pana Profesora na niedawną tragedię w Tatrach, którą było twierdzenie, że krzyż zabija i jednoczesne nawoływanie do jego usunięcia ze szczytu Giewontu, pragniemy mocno i zdecydowanie zaprotestować. W imieniu mieszkańców Zakopanego i górali, przywiązanych do swojej tradycji i chrześcijańskiej wiary przekazywanej z pokolenia na pokolenie, nie wyrażamy zgody na takie traktowanie krzyża, który nasi przodkowie z wielkim trudem i poświęceniem ustawili na Giewoncie na przełomie XIX i XX w. Ma on dla nas ogromne znaczenie religijne i symboliczne, stanowi charakterystyczny element roztaczającego się z Zakopanego widoku na panoramę Tatr, jest celem licznych pielgrzymek i wędrówek, a na pamiątkę wizyty św. Jana Pawła II w naszym mieście w 1997r. wpisany jest także wraz z kluczami papieskimi w herb Zakopanego. „Nie wstydźcie się tego krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym” – mówił wówczas nasz wielki Rodak i Jego wezwaniu chcemy pozostać wierni.
Wypowiedź Pana Profesora bardzo nas wszystkich dotknęła w momencie, gdy przeżywaliśmy tragedię związaną z burzą w Tatrach, nieśliśmy pomoc i wsparcie poszkodowanym, także poprzez modlitwę. Wszystkie nasze działania skupione były na tym tragicznym wydarzeniu, ale teraz podejmujemy kolejne wyzwanie – obrony krzyża, którego zawsze broniliśmy i bronić nadal będziemy. Interweniowaliśmy, gdy krzyż wymazywany był na fotografiach i obrazach, tym bardziej musimy interweniować, gdy żąda się publicznie jego fizycznego usunięcia.
Trudno nam zgodzić się z argumentacją, nie tylko Pana Profesora, ale także różnych osób i środowisk, dotyczącą realnego zagrożenia jakie stwarza krzyż na Giewoncie. Góry są miejscem pięknym, ale także niebezpiecznym. Wszyscy, którzy przemierzają górskie szlaki, powinni mieć tego świadomość. W codziennym życiu nie da się wyeliminować wszystkich zagrożeń związanych chociażby z ruchem drogowym, tym bardziej nie jest możliwe wyeliminowanie zagrożeń w górach. Usunięcie krzyża z Giewontu nie podniesie bezpieczeństwa w Tatrach, dlatego taka propozycja jest przez nas odbierana jedynie jako ideologiczny atak, któremu musimy się przeciwstawić.

Nie długo trzeba było czekać na odpowiedź prof. Hartamana. Ten na swoim blogu w bardzo obszerny sposób odpisał władzom Zakopanego. W swoim poście nawiązał do tradycji krzyża, ale w głównej mierze atakował kościół i katolików za - jego zdaniem - przywłaszczenie znaku krzyża i tego, że w imieniu krzyża dokonywano w historii niecnych czynów.

Nawiązując jednak do meritum sprawy - czyli do Giewontu - zaznaczył:

Owszem, krzyż z pewnością przyciąga wielu turystów i pielgrzymów, przez co zwiększa się ryzyko różnego rodzaju wypadków, łącznie z porażeniem piorunem. Z pewnością jego obecność na szczycie w jakimś (może i niewielkim) stopniu zwiększa też ryzyko rażenia piorunem osób, które przebywają tam podczas burzy.
Warto coś z tym zrobić – np. zakazać wejść w dni, w które przewidywane są wyładowania atmosferyczne. A może dałoby się pokryć krzyż jakąś substancją izolującą? A może wywiercić w podłożu głębokie uziemienie, jednocześnie izolując podstawę konstrukcji od otaczającej ją skały?
Nie znam się na tym, ale z pewnością w XXI w. można znaleźć sposób na zwiększenie bezpieczeństwa na Giewoncie. Miasto Zakopane, wespół z TPN, z pewnością poradziłoby sobie z tym problemem. Jednak tak jak jest, być nadal nie powinno. W przestrzeni publicznej obowiązuje zasada, że jeśli istnieje jakieś źródło zagrożenia, nawet niewielkiego, trzeba je usunąć bądź zabezpieczyć. W 1937 r. od pioruna, który uderzył w krzyż na Giewoncie, zginęło pięć osób. Teraz cztery. Porażonych i rannych nikt nie policzył. Tak być – powtarzam – nie powinno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Górale odpowiadają prof. Hartmanowi: będziemy bronić krzyża - Gazeta Krakowska

Komentarze 32

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Polo
4 września, 15:44, Olo:

Przypomina się, że jakiś czas temu ten sam Hartman domagał się zalegalizowania związków kazirodczych

4 września, 18:35, niepatriota:

A tego dowiedziałeś z toruńskiego radiowęzła. Hartman wcale nie domagał się legalizacji związków kazirodczych, a proponował dyskusję o odstąpieniu od karania za stosunki kazirodcze DOROSŁYCH osób - w wielu krajach takie stosunki nie są karane.

Biblijni rodzice, mieli jedynie dwóch synów Kaima i Abla. I jak się rozmnożyli? Pachnie "homokazirodztwem".

A swoją drogą ilu ludzi zginęło z powodu krzyża? Miliony! A dowodu na to, że ktokolwiek dzięki krzyżowi został zbawiony póki co nie ma!

4 września, 21:07, Olo:

W kilku krajach dopuszcza się też małżeństwa z dziećmi. Też chcesz?

5 września, 00:59, Polo:

Nie zapominaj Saszeńka, że w w chwili, w której urodził się Jezus, to Marysia Miała 15 lat a Józek koło szceśćdziesiątki. I byli już małżeństwem.

Gdyby więc nie te "małżeństwa z dziećmi" to nie miałbyś teraz krzyża na Giewoncie.

5 września, 08:19, tomaszz:

Nie jest prawdą, że Józef miał 60 lat. Miał połowę z tego. I ich małżeństwo nie miało nic wspólnego z tym jak widzi związek dwojga ludzi ten świat. Oni byli czyści, Józef swoją opiekuńczością mógłby roztapiać lodowce, Maryja pięknem swojej duszy zmieniała świat, który nabierał przy niej blasku dnia jaśniejącego i miłego dla każdego. I nie pożądali siebie jak zwykli się pożądać ludzie. Byli pełni szacunku, pokory i miłości tak wzniosłej, że zbliżałą ich ona do tronu Boga Ojca.

60 czy trzydzieści, to w sumie bez znaczenia, bo Maria wg. różnch źródeł miała 12-15 lat w chwili porodu, oni byli już MAŁŻEŃSTWEM a Jezus był dzieckiem nieślubnym (przez katolików zwanym czule 'bękartem'), bo jego ojcem nie był mąż jego zamężnej przecież matki.

BTW to świetnie tłumaczy, dlaczego księża wsþółżyjąc nałogowo z dziećmi nie widzą nic w tym złego.

G
Gość
4 września, 12:22, Gość:

jak ktoś zginął przez ten krzyż z mojej rodziny , podał bym zakopane do sądu , na grube miliony

4 września, 14:36, Gość:

najpierw udowodnij, że demontaż krzyża będzie skutkował 100% skutecznością w odparciu piorunów. Każdy sąd na świecie cię wyśmieje.

4 września, 15:33, Gość:

bez problemu odowodniają to prawa fizyki

te same prawa tej samej fizyki, po hipotetycznym usunięciu krzyża, wskażą tenże sam szczyt Giewontu jako miejsce potencjalnie ściągające pioruny jako że stanowi samotny masyw górujący nad okolicą, a jak wiemy i fizyka to potwierdza: "Przy odpowiednio dużym potencjale elektrycznym chmury ładunki ujemne w niej zgromadzone szukają najkrótszej drogi do pozytywnie naładowanej powierzchni ziemi. Napięcie dąży do dobrego przewodnika elektryczności lub wysokiego obiektu". A atkim obiektem jest m.in. masyw Giewontu a szczególnie jego szczyt. I nie ma tu znaczenia istnienie krzyża, bo przed 101 laty, kedy krzyża tam nie było, pioruny też waliły. I sąd znów by cię wyśmiał.

t
tomaszz
4 września, 15:44, Olo:

Przypomina się, że jakiś czas temu ten sam Hartman domagał się zalegalizowania związków kazirodczych

4 września, 18:35, niepatriota:

A tego dowiedziałeś z toruńskiego radiowęzła. Hartman wcale nie domagał się legalizacji związków kazirodczych, a proponował dyskusję o odstąpieniu od karania za stosunki kazirodcze DOROSŁYCH osób - w wielu krajach takie stosunki nie są karane.

Biblijni rodzice, mieli jedynie dwóch synów Kaima i Abla. I jak się rozmnożyli? Pachnie "homokazirodztwem".

A swoją drogą ilu ludzi zginęło z powodu krzyża? Miliony! A dowodu na to, że ktokolwiek dzięki krzyżowi został zbawiony póki co nie ma!

4 września, 21:07, Olo:

W kilku krajach dopuszcza się też małżeństwa z dziećmi. Też chcesz?

5 września, 00:59, Polo:

Nie zapominaj Saszeńka, że w w chwili, w której urodził się Jezus, to Marysia Miała 15 lat a Józek koło szceśćdziesiątki. I byli już małżeństwem.

Gdyby więc nie te "małżeństwa z dziećmi" to nie miałbyś teraz krzyża na Giewoncie.

Nie jest prawdą, że Józef miał 60 lat. Miał połowę z tego. I ich małżeństwo nie miało nic wspólnego z tym jak widzi związek dwojga ludzi ten świat. Oni byli czyści, Józef swoją opiekuńczością mógłby roztapiać lodowce, Maryja pięknem swojej duszy zmieniała świat, który nabierał przy niej blasku dnia jaśniejącego i miłego dla każdego. I nie pożądali siebie jak zwykli się pożądać ludzie. Byli pełni szacunku, pokory i miłości tak wzniosłej, że zbliżałą ich ona do tronu Boga Ojca.

t
tomaszz
5 września, 00:03, Joanna:

Pioruny kochają wysokie góry i nie ma znaczenia, czy jest na nich postawiony krzyż czy tylko pusta głowa Harmana. Zapamiętałem tego "filozofa", jak tłumaczył światowej sławy fizykowi, Krzysztofowi Meissnerowi, że Bóg nie istnieje. To chyba oczywiste, że kogoś takiego krzyż denerwuje. Potrzebuje on naszej modlitwy.

5 września, 00:34, Polo:

Jasne, tyle, że ten krzyż jest najzwyczajniejszym w świecie piorunochronem, a jako atrakcja turystyczna gromadzi wokół siebie o wiele więcej ludzi niż jakiekolwiek inne miejsce w tych ukochanych przez pioruny górach.

Uderzenie pioruna w krzyż zatem, który dodatkowo uziemiony jest liną stalową, do której przeczepieni są turyści prowadzi do takich skutków do jakich doszło.

Cóż, nie ma sensu jednak usuwać tego rusztowania z innej zgoła przyczyny niż ta wskazana przez sygnatariuszy listu.

Otóż po mojemu, im więcej 'chrześcijan' wybiją pioruny czy inne zarazy tym lepiej dla świata i ludzkości. Leźcie więc tam i gińcie - w końcu dorośli jesteście i nikt waszego marnego żywota ratować wbrew wam samym nie będzie.

Profesor powiedział, więc nawet tego, że nikt was nie ostrzegał powiedzieć już nie będziecie mogli.

Krzyż na drogę.

Byłeś na Giewoncie? Krzyż stojący na nim nie jest uziemiony żadną liną. Jest na szlaku prowadzącym w górę łańcuch. Łańcuch w żaden sposób nie jest połączony z krzyżem, jest od niego oddalony na dość daleko. Piorun w czasie burzy, która rozpętała notabene inną burzę w internecie, uderzył w łańcuch, i krzyż nie miał z tym trafieniem nic wspólnego. Gdyby krzyża nie było w żaden sposób nie wpłynęłoby to na zmniejszenie liczby ofiar i poszkodowanych.

t
tomaszz
4 września, 15:35, Gość:

górale będą bronić zbrodni, której dokonali, idą w zaparte wbrew rodzinom zabitych i poszkodowanych, ale rura im zmięknie jak dojdzie do pozwu, bo tam nie będą się mogli tłumaczyć nieznajomością praw natury

chopie... a czy wiesz, że piorun jak ma uderzyć to uderzy, jak nie będzie krzyża to uderzy w inny fragment wystający z ziemi lub w ziemię? I czy wiesz, że usunięcie krzyża nie spowoduje, że piorun nie uderzy? Zmieni to tylko prawdopodobieństwo uderzenia w dany punkt na ziemi. Liczba piorunów nie zmaleje. Piorun równie dobrze może trafić w ludzi bez krzyża jak i z nim. Jego usunięcie nie zmienia niczego.

P
Polo
4 września, 15:44, Olo:

Przypomina się, że jakiś czas temu ten sam Hartman domagał się zalegalizowania związków kazirodczych

4 września, 18:35, niepatriota:

A tego dowiedziałeś z toruńskiego radiowęzła. Hartman wcale nie domagał się legalizacji związków kazirodczych, a proponował dyskusję o odstąpieniu od karania za stosunki kazirodcze DOROSŁYCH osób - w wielu krajach takie stosunki nie są karane.

Biblijni rodzice, mieli jedynie dwóch synów Kaima i Abla. I jak się rozmnożyli? Pachnie "homokazirodztwem".

A swoją drogą ilu ludzi zginęło z powodu krzyża? Miliony! A dowodu na to, że ktokolwiek dzięki krzyżowi został zbawiony póki co nie ma!

4 września, 21:07, Olo:

W kilku krajach dopuszcza się też małżeństwa z dziećmi. Też chcesz?

Nie zapominaj Saszeńka, że w w chwili, w której urodził się Jezus, to Marysia Miała 15 lat a Józek koło szceśćdziesiątki. I byli już małżeństwem.

Gdyby więc nie te "małżeństwa z dziećmi" to nie miałbyś teraz krzyża na Giewoncie.

P
Polo
5 września, 00:03, Joanna:

Pioruny kochają wysokie góry i nie ma znaczenia, czy jest na nich postawiony krzyż czy tylko pusta głowa Harmana. Zapamiętałem tego "filozofa", jak tłumaczył światowej sławy fizykowi, Krzysztofowi Meissnerowi, że Bóg nie istnieje. To chyba oczywiste, że kogoś takiego krzyż denerwuje. Potrzebuje on naszej modlitwy.

Jasne, tyle, że ten krzyż jest najzwyczajniejszym w świecie piorunochronem, a jako atrakcja turystyczna gromadzi wokół siebie o wiele więcej ludzi niż jakiekolwiek inne miejsce w tych ukochanych przez pioruny górach.

Uderzenie pioruna w krzyż zatem, który dodatkowo uziemiony jest liną stalową, do której przeczepieni są turyści prowadzi do takich skutków do jakich doszło.

Cóż, nie ma sensu jednak usuwać tego rusztowania z innej zgoła przyczyny niż ta wskazana przez sygnatariuszy listu.

Otóż po mojemu, im więcej 'chrześcijan' wybiją pioruny czy inne zarazy tym lepiej dla świata i ludzkości. Leźcie więc tam i gińcie - w końcu dorośli jesteście i nikt waszego marnego żywota ratować wbrew wam samym nie będzie.

Profesor powiedział, więc nawet tego, że nikt was nie ostrzegał powiedzieć już nie będziecie mogli.

Krzyż na drogę.

J
Joanna
Pioruny kochają wysokie góry i nie ma znaczenia, czy jest na nich postawiony krzyż czy tylko pusta głowa Harmana. Zapamiętałem tego "filozofa", jak tłumaczył światowej sławy fizykowi, Krzysztofowi Meissnerowi, że Bóg nie istnieje. To chyba oczywiste, że kogoś takiego krzyż denerwuje. Potrzebuje on naszej modlitwy.
G
Gość
A górale to nie wiedzą, że nie należy się wdawać w dyskusję z debilem. Bo najpierw wciągnie w dyskusję, a później pokona doświadczeniem
O
Olo
4 września, 15:44, Olo:

Przypomina się, że jakiś czas temu ten sam Hartman domagał się zalegalizowania związków kazirodczych

4 września, 18:35, niepatriota:

A tego dowiedziałeś z toruńskiego radiowęzła. Hartman wcale nie domagał się legalizacji związków kazirodczych, a proponował dyskusję o odstąpieniu od karania za stosunki kazirodcze DOROSŁYCH osób - w wielu krajach takie stosunki nie są karane.

Biblijni rodzice, mieli jedynie dwóch synów Kaima i Abla. I jak się rozmnożyli? Pachnie "homokazirodztwem".

A swoją drogą ilu ludzi zginęło z powodu krzyża? Miliony! A dowodu na to, że ktokolwiek dzięki krzyżowi został zbawiony póki co nie ma!

W kilku krajach dopuszcza się też małżeństwa z dziećmi. Też chcesz?

O
Olo
4 września, 15:44, Olo:

Przypomina się, że jakiś czas temu ten sam Hartman domagał się zalegalizowania związków kazirodczych

4 września, 18:35, niepatriota:

A tego dowiedziałeś z toruńskiego radiowęzła. Hartman wcale nie domagał się legalizacji związków kazirodczych, a proponował dyskusję o odstąpieniu od karania za stosunki kazirodcze DOROSŁYCH osób - w wielu krajach takie stosunki nie są karane.

Biblijni rodzice, mieli jedynie dwóch synów Kaima i Abla. I jak się rozmnożyli? Pachnie "homokazirodztwem".

A swoją drogą ilu ludzi zginęło z powodu krzyża? Miliony! A dowodu na to, że ktokolwiek dzięki krzyżowi został zbawiony póki co nie ma!

Jak byś moment pomyślał, to byś się domyslił, że Rydzyk nie cytuje takich postaci. On raczej zaprasza Pawłowicz i jej podobnych

W
W
4 września, 19:10, Adolf tusk:

Dzis byle hujoza moze zostac profesorem a potem mysli ze "mysli".

O to to. Hartman, Pawłowicz...

n
niepatriota
4 września, 15:44, Olo:

Przypomina się, że jakiś czas temu ten sam Hartman domagał się zalegalizowania związków kazirodczych

4 września, 18:35, niepatriota:

A tego dowiedziałeś z toruńskiego radiowęzła. Hartman wcale nie domagał się legalizacji związków kazirodczych, a proponował dyskusję o odstąpieniu od karania za stosunki kazirodcze DOROSŁYCH osób - w wielu krajach takie stosunki nie są karane.

Biblijni rodzice, mieli jedynie dwóch synów Kaima i Abla. I jak się rozmnożyli? Pachnie "homokazirodztwem".

A swoją drogą ilu ludzi zginęło z powodu krzyża? Miliony! A dowodu na to, że ktokolwiek dzięki krzyżowi został zbawiony póki co nie ma!

4 września, 19:13, Grzegorz kretyna:

Tobie to by trza wbic krzyz w pusty łeb. Takich ja ty i ten pożal sie Boże profesor jest.garstka nas są miliony i czy wam się to podoba czy nie musicie z żalem dupy to akceptowac

Wbić krzyż w łeb! Ot miłosierny katolik zabrał głos. A mnie to ludowo-patriotyczne miłosierdzie wisi. Ba, z każdym dniem coraz bardziej mi wiszą te pseudoreligijne zaklęcia i złorzeczenia. To okrągła Ziemia kręci się wokół słońca i żadne modły tego nie zmienią. Na całe szczęście na czele Kościoła stoi progresywny papież Franciszek i żaden Jędraszewski czy Rydzyki tego nie zmieni.

G
Gość
4 września, 15:44, Olo:

Przypomina się, że jakiś czas temu ten sam Hartman domagał się zalegalizowania związków kazirodczych

4 września, 18:35, niepatriota:

A tego dowiedziałeś z toruńskiego radiowęzła. Hartman wcale nie domagał się legalizacji związków kazirodczych, a proponował dyskusję o odstąpieniu od karania za stosunki kazirodcze DOROSŁYCH osób - w wielu krajach takie stosunki nie są karane.

Biblijni rodzice, mieli jedynie dwóch synów Kaima i Abla. I jak się rozmnożyli? Pachnie "homokazirodztwem".

A swoją drogą ilu ludzi zginęło z powodu krzyża? Miliony! A dowodu na to, że ktokolwiek dzięki krzyżowi został zbawiony póki co nie ma!

dużo wiecej ludzi zginelo z rąk lewocy - KPZRowców, PZPRowców NSDAPowcow i innych

E
Ewa dinozaur
Poszedl jeden z drugim w burze na Giewont a teraz krzyz obwiniaja razem z przyglupem mieniacym sie profesorem za wlasna glupote. Domagajcie sie odszkodowania od krzyza i przeprosin. Widocznie was do siebie przyciągał
Wróć na i.pl Portal i.pl