Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale liczą dutki po zimie

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Wojciech Matusik
Mijający sezon narciarski był jednym z najlepszych w ostatnich latach w Małopolsce. W góry przyjechało 15-20 proc. więcej osób niż rok temu. Rekordowe wpływy z opłat.

Branża turystyczna na Podhalu i Sądecczyźnie jest zgodna - tegoroczna zima była wyjątkowo dobra. Właściciele prywatnych kwater, pensjonatów, hoteli czy wyciągów narciarskich szacują, że na południu Małopolski wypoczywało 15-20 procent więcej turystów niż przed rokiem. A to oznacza, że do góralskich kieszeni napłynęło więcej pieniędzy.

Armatki sypnęły śniegiem, a narciarze złotówkami

- Sezon narciarski jeszcze u nas trwa, ale już można powiedzieć, że był bardzo dobry - mówi Jan Walkosz Jambor ze stacji Polana Szymoszkowa w Zakopanem. - Przede wszystkim dopisała pogoda. Mrozy na początku zimy pozwoliły wyprodukować znaczną ilość śniegu. Dzięki temu nie musieliśmy się martwić o pokrywę śnieżną, gdy nadeszła odwilż.

Zyski, jak twierdzi, wzrosły około 10 proc. w porównaniu z zeszłorocznymi. - Te pieniądze wydamy na dokończenie modernizacji systemu naśnieżania - dodaje.

Z sezonu zadowolona jest także Katarzyna Strama z Centrum Szkoleń Narciarskich „Nosal” w Zakopanem. - Instruktorzy mieli naprawdę sporo pracy, szczególnie w czasie ferii - zauważa Katarzyna Strama.

Tomasz Paturej, prezes Kotelnicy Białczańskiej w Białce Tatrzańskiej, największego ośrodka narciarskiego na Podhalu, nie ma wątpliwości, że jego wyciągi przewiozły rekordową liczbę narciarzy.

- Za wcześniej na konkretne dane, bo sezon u nas cały czas trwa - nadmienia.

Pełne pensjonaty i kasa z opłatą klimatyczną

Zadowolenia nie kryją również kwaterodawcy.

- Miałam gości od świąt Bożego Narodzenia do początku marca. Jak mi się uzbierał tydzień, kiedy pokoje stały puste, to wszystko - cieszy się Maria Gawlak, mieszkanka Zakopanego. Za zarobione pieniądze chce na wiosnę wyremontować dach swojego domu.

Różne inwestycje poprawiające komfort wypoczynku planują inni kwaterodawcy.

- Gości było bardzo dużo i to zarówno w hotelach czy pensjonatach, jak i w najtańszych kwaterach - przyznaje Dariusz Galica, prowadzący internetową bazę wynajmu kwater na Podhalu. Dodaje, że górale wciąż liczą na przyjazdy narciarzy-turystów.

- Pod Giewontem sezon nie skończył się w lutym. W marcu mamy ruch weekendowy - zauważa.

Większy ruch turystyczny przełożył się na wyższe zyski zakopiańskiego samorządu. Z tytułu samej opłaty miejscowej w styczniu do miejskiej kasy wpłynęło 342 759 złotych w Zakopanem.

- Tymczasem rok temu było to 260 452 zł - wylicza Stanisława Chowaniec, naczelnik Wydziału Podatkowego w Urzędzie Miasta w Zakopanem.

Oblężona była nie tylko Jaworzyna Krynicka

Sporo pieniędzy z turystycznego boomu w górach uszczknęła także Krynica-Zdrój. Daniel Lisak, kierujący Krynicką Organizacją Turystyczną, ocenia, że od 10 lat nie było sezonu zimowego równie dobrego jak ten dobiegający końca.

- Sześć stacji narciarskich (Jaworzyna, Henryk, Słotwiny Arena i Słotwit Tabaszewski oraz Tylicz Ski i Master Ski) wykorzystywało maksymalną przepustowość, a to ponad 30 tysięcy narciarzy na godzinę. Największe oblężenie przeżywała Jaworzyna Krynicka - podaje Lisak.

Dobry sezon mieli także właściciele hoteli i pensjonatów w Krynicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska