Gmina Sokółka. Prawomocnie skazany za próbę zabójstwa psa sąsiada. Podał zwierzęciu mięso naszpikowane igłami. W zemście za owce

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
- Było to działanie z premedytacją, działanie okrutne,  którego absolutnie nie sposób zaaprobować i zastosować jakiekolwiek możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary czy uniewinnienia - uzasadniała orzeczenie sędzia Marzanna Chojnowska.
- Było to działanie z premedytacją, działanie okrutne, którego absolutnie nie sposób zaaprobować i zastosować jakiekolwiek możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary czy uniewinnienia - uzasadniała orzeczenie sędzia Marzanna Chojnowska. I. Krzewska
Oskarżony przyznał się do winy, ale tłumaczył, że zrobił to z bezsilności. Agresywny pies miał wcześniej zagryźć trzy jego owce, a organy ścigania nic z tym nie zrobiły.

Zdarzenie miało miejsce w maju br. w miejscowości Nowa Moczalnia (gm. Sokółka). Po nocy mieszkańcy tej wsi znaleźli na swojej posesji i w kojcu pupila kawałki mięsa, w które ktoś powbijał igły do szycia. Na szczęście pozbierali je zanim zwierzę zdążyło je połknąć.

O sprawie zostały powiadomione organy ścigania. Policja szybko ustaliła, że za wszystkim stoi skonfliktowany z tą rodziną sąsiad. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut usiłowania zabójstwa psa. On przyznał się do winy i chciał nawet dobrowolnie poddać się karze więzienia w zawieszeniu. Kiedy ruszył proces, wniosek swój jednak wycofał.

We wrześniu sąd w Sokółce ukarał oskarżonego grzywną w wysokości 1 tys. zł. Nakazał też wypłacić kolejny 1 tys. zł rzecz Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków z siedzibą w Białymstoku - tytułem nawiązki na cel związany z ochroną zwierząt.

Czytaj też: Gmina Giby: Zabił psa ze szczególnym okrucieństwem. Zachęcał go do tego jego znajomy

Oskarżony uznał, że kara jest zbyt wysoka, bo jest emerytem o skromnych dochodach. Złożył apelację do sądu drugiej instancji. W środę (16.12) sprawa trafiła na wokandę.

Cz. Z. nie stawił się na rozprawie. Z treści apelacji wiadomo, że chciał uniewinnienia lub nadzwyczajnego złagodzenia kary (np. odstąpienia od wymierzenia kary lub warunkowego umorzenie postepowania). Uważa, że sąd w Sokółce nie uwzględnił wszystkich okoliczności łagodzących.

- W ubiegłym roku w maju właściciel psa będąc z nim na spacerze, poszczuł pasące się moje owce na moim życie. Pies zagryzł trzy owce, cztery jagnięta zginęły z braku mleka - pisze oskarżony. - W wyniku jego bestialskiego postępowania, poniosłem stratę w wysokości ponad 2 tysiące złotych. Powiadomiona policja nie chciała zająć się tą sprawą. Nalegałem i w końcu została sporządzona notatka służbowa. Postępowanie zostało jednak szybko umorzone i sprawa nie trafiła do sądu.

Dalej oskarżony opowiada, że właściciel psa nadal codziennie spaceruje z nim drogą obok jego pola, gdzie pasą się owce.

- Pies jest agresywny do ludzi i zwierząt, i istnieje prawdopodobieństwo powtórzenia się sytuacji podobnej jaka miała miejsce w ubiegłym roku - dodaje mieszkaniec Nowej Moczalni. - Będąc bezsilnym wobec właściciela psa, posunąłem się do tego czynu.

Zobacz także: Białystok. Wyrzucili psa z ósmego piętra, bo wskoczył na stół w trakcie kolacji. Zwierzę nie przeżyło

Prokurator wnosił o oddalenie apelacji. I tak też zrobił sąd. Wyrok utrzymał w mocy.

- Sąd nie neguje tego, że na skutek jakiegoś nieszczęśliwego zajścia zwierzęta pana oskarżonego zmarły, że rzeczywiście zostały zagryzione. Natomiast nie ma możliwości ustalenia, czy przez wilki, lisy, czy psa. Nawet przy przyjęciu, że pies pokrzywdzonego miał coś wspólnego ze śmiercią zwierząt, nic nie usprawiedliwia zachowania pana Cz. Z. Było to działanie z premedytacją, działanie okrutne, którego absolutnie nie sposób zaaprobować i zastosować jakiekolwiek możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary czy uniewinnienia - uzasadniała orzeczenie sędzia Marzanna Chojnowska.

Przytoczyła zeznania weterynarza przesłuchiwanego w tej sprawie. - Gdyby nawet pies tylko wziął do pyska to mięso naszpikowane igłami byłby to dla niego niewyobrażalny ból. Gdyby połknął takie kawałki mięsa, zginąłby w męczarniach - podkreślała sędzia Chojnowska.

Zgodnie z Ustawą o Ochronie Zwierząt oskarżonemu groziły nawet 3 lata więzienia. Sąd okręgowy zwrócił uwagę, że w tej sytuacji i tak można powiedzieć, ze rozstrzygnięcie jest wobec niego stosunkowo łagodne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl