Ginekolog wmawiał kobietom choroby, których nie było. Kara? Iluzoryczna

Marcin Rybak
Lucyna Nenow / zdjęcie ilustracyjne
Ginekolog doktor Andrzej W. usypiał swoje pacjentki w prywatnym gabinecie, bez anestezjologa, lekiem, który może być stosowany tylko przez lekarza tej specjalności. Albo w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Do tego bez wyraźnej medycznej potrzeby do narkozy. Wyłącznie po to, żeby wyciągnąć od kobiet pieniądze.

Wrocławski Sąd Apelacyjny uznał, że takie zachowanie nie jest przestępstwem polegającym na narażaniu pacjentek na śmierć albo poważne zdrowotne kłopoty.

Kilka tygodni temu uniewinnił więc doktora W. od tego zarzutu. Choć skazał za inne przestępstwa: korupcję i oszustwa. Bo doktor żądał pieniędzy za zabiegi przeprowadzane w publicznym szpitalu. A w prywatnym gabinecie wmawiał kobietom choroby, których nie było. I przeprowadzał fikcyjne zabiegi pod narkozą.

Po latach śledztw i procesów kilka tygodni temu zapadł wreszcie prawomocny wyrok: dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i... zakaz prowadzenia prywatnej praktyki lekarskiej na sześć lat. No więc doktor W. zlikwidował praktykę. Teraz pracuje w... prywatnym gabinecie ginekologicznym swojej żony. Choć ta ginekologiem nie jest.

Prokuratura domagała się dla niego zakazu wykonywania zawodu lekarza, ale sąd uznał, że to będzie zbyt surowy wyrok. Tak samo jak kara 4,5 roku więzienia bez zawieszenia, o jaką wnosił prokurator.

- Jestem zatrudniony u wielu różnych pracodawców - mówił nam kilka dni temu doktor Andrzej W. - Prywatną praktykę zlikwidowałem, bo taki jest wyrok sądu.
- U żony też pan pracuje?
- U żony też - odpowiada.

Co poza tym? Ma zapłacić 150 tys. zł grzywny, zwrócić koszty procesu i pieniądze pokrzywdzonym kobietom. Zarzutów było kilkadziesiąt. Przykłady? Zażądał 2 tysięcy złotych za cesarskie cięcie w szpitalu, w którym był zatrudniony w 2003 roku. Dwa lata wcześniej wziął 2 tysiące, żeby mąż jednej z jego pacjentek mógł uczestniczyć przy porodzie żony. Było wreszcie wmawianie lub próby wmawiania chorób. Jedną z pokrzywdzonych w tym procesie była dziennikarka programu "TVN Uwaga", autorka prowokacji dziennikarskiej. Poszła do niego do gabinetu. Tam usłyszała, że jest chora i potrzebny jest zabieg. Tymczasem inny lekarz stwierdził, że dziennikarka jest zupełnie zdrowa. Również za ten wątek sprawy doktor W. został skazany. Sąd Okręgowy wydał swój wyrok rok temu, a Sąd Apelacyjny 27 kwietnia.

CZYTAJ TEŻ: CHCĄ ZAMKNĄĆ SZPITAL NA PÓŁ ROJU, GDZIE BĘDĄ LECZYĆ LUDZI?

Skąd uniewinnienie wątku usypiania pacjentek? Przestępstwem jest narażanie na "bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Jednak Sąd Apelacyjny ocenił rzecz całą inaczej. Uznał, że bezpośredniego niebezpieczeństwa nie było. No i nie da się udowodnić, że owo niebezpieczeństwo dotyczyło śmierci albo "ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".

Choć - z drugiej strony - pisze Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu wyroku, że doktor W. "wprowadzał pacjentki w stan znieczulenia ogólnego, krótkotrwałego, w warunkach i w sposób wywołujący stan nadmiernego i nieakceptowanego - według procedur medycznych - ryzyka".

Sąd bardzo ostro ocenia doktora W. Pisze o "znacznym stopniu winy", "wysokiej szkodliwości społecznej", "rażącym naruszeniu zasad moralnych", a nawet "braku elementarnej empatii". Skąd więc łagodny wyrok? Bo kara to nie zemsta. Ostatnie zarzucane przestępstwo było 10 lat temu. Od tego czasu doktor przestępstw nie popełnia. Nie trzeba go więc wsadzać za kratki. Trzeba pozbawić zysków z przestępstwa i taki też wyrok zapadł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ginekolog wmawiał kobietom choroby, których nie było. Kara? Iluzoryczna - Gazeta Wrocławska

Komentarze 14

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gosc
Znany pan doktor prowadzil mi ciaze i stwierdzil ze mam rozwarcie i skrocona szyjke ze zaraz urodze i ze trzeba zalozyc krazek..oczywiscie ze wzgledow ze poprzednia ciaze mialam zagrozona i urodzilam szybciej uwierzyłam mu..pow ze moge zalozyc to ambulatoryjnie na szczescie z przejecia nie zrozumialam i pow ze poprosze skier na oddzial lezalam tam kilka dni a okazalo sie ze zadnego rozwarcia nie ma jest skrocona szyjka ale to juz 30 tc i moze sie jiz skracac.sgdybym pow ze ok pewnie zaplacilabym pare stowek za cos co wgle nie jest mi potrzebne...sam ordynator zasugerowal mi zmiane lekarza.. Czyli cos to oznacza a nie rozumiem czemu pracuje tam skoro pol szpitala nie ma o nim dobrej opinii..
m
mamuśka
Teraz dr Andrzej W. pracuje w szpiatlu w Starogardzie Gdańskim. Trafilam tam w 18 tc z bolem brzucha i wlasnie on mnie badal. Przestrazyl mnie strasznie swoja diagnoza a jak sie okazalo to nic takiego. Od razu mi nie pasowal wiec go "wygooglowalam". Niestety w Starogardzie brak dobrych ginekologow i sie przyjmuje nawet takich jak dr W. z drugiego krańca kraju. Porazka.
m
mamuśka
Teraz dr Andrzej W. pracuje w szpiatlu w Starogardzie Gdańskim. Trafilam tam w 18 tc z bolem brzucha i wlasnie on mnie badal. Przestrazyl mnie strasznie swoja diagnoza a jak sie okazalo to nic takiego. Od razu mi nie pasowal wiec go "wygooglowalam". Niestety w Starogardzie brak dobrych ginekologow i sie przyjmuje nawet takich jak dr W. z drugiego krańca kraju. Porazka.
S
Spiewak
Tez bylam pacjentka tego lekarza. Wmówił mi że mam mięśniaka i trzeba zrobić biopsję. Doktor był zatrudniony na kasę chorych. Oczywiście zaplacilam ile żądał i poddałam się zabiegowi. Po zabiegu dostalam silnego krwawienia ale nigdzie sie nie udalam tylko przelezalam to. Później chciał założyć mi wkładkę hormonalną już za 1000 ale sie nie zgodziłam. Poszlak do innego lekarza i się okazało że jestem zdrowa. Straciłem tylko 400 zł ale ile nerwów mnie to kosztowało. I z tego co wiem w mojej miejscowości przeprowadził wiele zabiegów niepotrzebnych. Młodym dziewczynom robił wymrazania. Bo niby miały nadżerki. Dziwne że ten człowiek jeszcze nie siedzi.
S
Spiewak
Tez bylam pacjentka tego lekarza. Wmówił mi że mam mięśniaka i trzeba zrobić biopsję. Doktor był zatrudniony na kasę chorych. Oczywiście zaplacilam ile żądał i poddałam się zabiegowi. Po zabiegu dostalam silnego krwawienia ale nigdzie sie nie udalam tylko przelezalam to. Później chciał założyć mi wkładkę hormonalną już za 1000 ale sie nie zgodziłam. Poszlak do innego lekarza i się okazało że jestem zdrowa. Straciłem tylko 400 zł ale ile nerwów mnie to kosztowało. I z tego co wiem w mojej miejscowości przeprowadził wiele zabiegów niepotrzebnych. Młodym dziewczynom robił wymrazania. Bo niby miały nadżerki. Dziwne że ten człowiek jeszcze nie siedzi.
G
Gosia
No proszę, uderz w stół... ;)
a
adam
TWOJA macica TWOJA sprawa!
G
Gosia
Jestem kolejną naiwną, która dała się wmanewrować w "luxusowe leczenie". Mnie zgarnął z przychodni. Skąd mogłam wiedzieć kim jest? Postraszył polipem, który może zamienić się w raka, mięśniakami, obniżoną macicą... i pobiegłam z kasą w zębach po cudowne ozdrowienie. Mój brak zastanowienia, był z powodu dwóch koleżanek, które leczyły takie schorzenia na kasę chorych. Dopiero po jakimś czasie coś mi się nie spodobało i sprawdziłam go w internecie. Włosy mi się zjeżyły! Ile zapłaciłam, to już jego. Wstyd się przyznać ile wybuliłam za różne zabiegi, wkładki (których tam nie ma) ratujące macicę :/ Poszłam na kontrolę do innego lekarza i okazało się, że jestem zdrowa. To mnie ucieszyło, a pieniędzmi niech się udławi.
M
Mirka
Jak starsza pani z demencją zabrała bukiet kwiatów, to chciano wpakować ją do więzienia, a jak lekarz oszukuje i naraża zdrowie i życie pacjentek, to kara jest symboliczna. Żona tego pana jest endokrynologiem, mąż nie może prowadzić praktyki, więc żona rozszerzyła działalność i kasa leci. Argument, że nie popełnia on już przestępstw jest żałosny, jak ktoś zamordował 10 lat temu i później wiódł przykładne życie, to morderstwo należy potraktować ulgowo? Te usypiane pacjentki miały dużo szczęścia, bo wizyta u tego lekarza mogła dla nich się źle skończyć.
G
Gość
Jak ktoś chce widzieć gdzie przyjmuje - wujek Google prawdę ci powie .....
b
baca_
tez uwaza, ze nic sie nie stalo ? Zadnego niebezpieczenstwa dla "operowanych" w narkozie pacjentek . . Wszystko zgodnie z etyka dzisiejszego konowala . .
z
zx
czyli żona prowadzi nzoz? lekarz nie może zatrudnić lekarza w świetle prawa... jedynie podmiot leczniczy
w
wika
Czyżby Gazeta Wrocławska siedziała "w kieszeni" prezesa PCZ, że pod artykułem o zamknięciu szpitala w Środzie Śląskiej nie otworzyła forum?? Pod tym o oskarżonym lekarzu jest, a o zamknięciu ważnego dla mieszkańców Środy Śląskiej i okolic nie ma...
B
Bubu
Kpina, po prostu kpina.
Wróć na i.pl Portal i.pl