Generał do zadań specjalnych stracił łaskę Putina. Czystka w służbach. Za Ukrainę

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Putin na dorocznej naradzie kierownictwa FSB (2019)
Putin na dorocznej naradzie kierownictwa FSB (2019) kremlin.ru
Rozliczenia za kiepską kampanię przeciwko Ukrainie były tylko kwestią czasu. Dotychczasowe, oczywiście nieoficjalne, doniesienia wskazują, że póki co Władimir Putin szuka winnych nie w armii, ale w FSB i Rosgwardii, czyli siłowych instytucjach będących filarami jego reżimu.

Szesnastego marca prezydent Putin wygłosił kolejny agresywny monolog. Tym razem było nie tylko o „nazistowskiej” Ukrainie i „wojnie światów” z Zachodem. Putin mówił o „oczyszczeniu”, mówił językiem, który przypomina czystki Stalina: „Jestem przekonany, że naturalne i konieczne samooczyszczenie społeczeństwa tylko wzmocni nasz kraj, naszą solidarność, spójność i gotowość do odpowiedzi na wszelkie wyzwania”. Dzień później pojawiła się informacja o zatrzymaniu wiceszefa Rosgwardii. Kilka dni wcześniej do aresztu domowego trafić mieli szef komórki FSB odpowiedzialnej za rozpoznanie kierunku ukraińskiego, oraz jego zastępca. Początek większej czystki personalnej w aparacie bezpieczeństwa? Sygnał, że Putin, stary kagiebista, zaczął jednak bardziej ufać wojskowym niż ludziom wywodzącym się z Łubianki? Dowód na to, że prezydent Rosji nie ufa już jednak nikomu – bo na „czarnej liście” są oficerowie, którzy od wielu lat mieli z nim bardzo bliskie relacje?

Czystka w FSB?

Do aresztu domowego trafić mieli szef 5. Służby FSB Siergiej Biesieda i jego zastępca Anatolij Boliuch. Ten drugi kieruje wchodzącym w skład służby Departamentem Informacji Operacyjnej. Informację taką ujawnił Andriej Sołdatow, rosyjski ekspert zajmujący się sprawami służb specjalnych, a potwierdził Władimir Osieczkin, przebywający na uchodźstwie rosyjski działacz praw człowieka, założyciel portalu Gulagu.net. Ten drugi przekazał także, że funkcjonariusze FSB przeprowadzili rewizje w ponad 20 miejscach w Moskwie u kolegów podejrzewanych o kontakty z dziennikarzami. - Formalną podstawą do przeprowadzenia tych rewizji jest oskarżenie o sprzeniewierzenie środków przeznaczonych na działalność wywrotową na Ukrainie. Prawdziwym powodem jest nierzetelna, niepełna i częściowo nieprawdziwa informacja o sytuacji politycznej na Ukrainie - powiedział Osieczkin.

5. Służba jest odpowiedzialna za zbieranie informacji wywiadowczych m.in. na Ukrainie. Obaj oficerowie przez kilka lat odgrywali istotną rolę w operacjach wywiadowczych przeciwko temu krakowi i z dużym prawdopodobieństwem odegrali istotną rolę w planowaniu inwazji na Ukrainę. Areszt domowy dla obu świadczyć może o rosnącej frustracji Putina przebiegiem wojny. Jednak, co ważne, jego gniew skupia się nie na generałach prowadzących działania wojenne, a na służbach wywiadowczych, które miały kompletnie wprowadzić w błąd rosyjskie kierownictwo, dostarczając błędne informacje o sytuacji na Ukrainie. „Putin w końcu zrozumiał, że został wprowadzony w błąd” - powiedział Sołdatow brytyjskiemu „The Times”.

5. Służba od zadań specjalnych

FSB jest formalnie krajową służbą bezpieczeństwa, ale 5. Służba została utworzona pod koniec lat 90. XX w., gdy Putin był przez kilka miesięcy dyrektorem FSB, w celu prowadzenia operacji w krajach byłego Związku Sowieckiego. Gdy rozpadał się ZSRR i Moskwa układała relacje ze służbami innych republik, rosyjski wywiad (SWR) obiecał, że nie będzie szpiegował sojuszników. Ale kontrwywiad (FSB) takich zobowiązań nie miał. W 1999 r. na mocy dekretu prezydenckiego powstał Zarząd Informacji Operacyjnej (w ramach Departamentu Analiz, Prognoz i Planowania Strategicznego FSB). Na czele stanął generał-major Wiaczesław Uszakow. W 2004 r. Zarząd Informacji Operacyjnej przemianowano na Departament Informacji Operacyjnej, a Departament Analiz, Prognoz i Planowania Strategicznego został podniesiony do rangi 5. Służby (Informacji Operacyjnej i Kontaktów Międzynarodowych). Uszakow awansował na zastępcę dyrektora FSB, a szefem Departamentu został Siergiej Biesieda.

W ramach 5. Służby działa Departament Informacji Operacyjnej (DOI) – który jest tak naprawdę wywiadem zagranicznym FSB. Należy bowiem przypomnieć, że choć FSB jest z zasady kontrwywiadem i policją bezpieczeństwa, to zgodnie z rosyjską doktryną działania służb, nawet formalny kontrwywiad działa wywiadowczo. Oficjalnie FSB, po przekształceniu z Federalnej Służby Kontrwywiadu (FSK) i wchłonięciu niektórych innych struktur specjalnych powstałych na pocz. lat 90. XX w. w wyniku rozbicia KGB, otrzymała prawo prowadzenia operacji za granicą pod koniec lat 90. XX w. gdy Putin przez pewien czas kierował Łubianką. To wtedy w ramach FSB powstał nowy zarząd mający prowadzić operacje wywiadowcze na obszarze b. ZSRR. Kolejne rewolucje na obszarze posowieckim (Gruzja, Ukraina, Kirgistan) spowodowały, że Putin uznał za konieczne wzmocnić FSB właśnie pod kątem zwalczania niekorzystnych dla Rosji politycznych tendencji na terenie byłych republik sowieckich. W 2004 roku (nieprzypadkowo wtedy, gdy na Ukrainie wybuchła tzw. pomarańczowa rewolucja), wspomniany zarząd przekształcono w pełnowartościowy departament.

Szybko okazało się, że zajmuje się na obszarze posowieckim nie tyle klasycznym szpiegostwem, co wspieraniem lokalnych polityków lojalnych wobec Moskwy. Departament stosował też tzw. środki aktywne, aby intrygować i osłabiać władze tych krajów, które Rosja uznawała za wrogie: przede wszystkim Ukrainy, gdzie do 2010 roku rządzili politycy wyniesieni do władzy przez „pomarańczową rewolucję”. To 5. Służba odpowiadała za dostarczanie Putinowi informacji o politycznej sytuacji na Ukrainie. Zresztą na tym kierunku specjalizuje się od lat – o czym świadczy kariera generała Biesiedy.

Specjaliści od Ukrainy

Generał-pułkownik Siergiej Biesieda (ur. 1954) to jedna z najważniejszych osób na Łubiance. Wpływy i zaufanie Putina zdobył podczas długoletniego kierowania komórką FSB nadzorującą Administrację Prezydenta. Taką funkcję – oznaczającą m.in. uzyskanie ogromnej wiedzy o najbliższym otoczeniu Putina – sprawować mógł tylko wyjątkowo zaufany człowiek. Od 2004 roku Biesieda kierował wywiadem FSB w byłym ZSRR. Od 2009 roku już formalnie na czele 5. Służby. W tej roli zasiadał w międzyresortowej komisji ds. udziału Rosji w G-8 i G-20 oraz w komitecie organizacyjnym szczytów Szanghajskiej Organizacji Współpracy i BRICS. Biesieda odpowiadał też w FSB za kontakty z FBI w śledztwie ws. braci Carnajewów, zamachowców z Bostonu. „New York Times” ujawnił, że z nowego raportu szefa służb wywiadowczych USA wynika, iż dopiero po zamachu Rosjanie podzielili się informacjami, które jednoznacznie wskazywały na dżihadystyczne poglądy Tamerlana Carnajewa.

Biesieda był w Kijowie w lutym 2014 roku, kiedy podczas protestów przeciw Janukowyczowi zastrzelono prawie 100 osób. W lipcu 2014 roku został objęty sankcjami przez Unię Europejską. Misję ratowania Janukowycza Putin zlecił właśnie swojemu „człowiekowi od zadań specjalnych”, wpływowemu generałowi Biesiedzie. Protesty rozpoczęły się 21 listopada 2013 r. Pierwszy brutalny atak milicji to poranek 30 listopada. 12 grudnia opozycyjny deputowany Hiennadij Moskal otwarcie mówił, że do Kijowa przyjechało wielu oficerów FSB z zadaniem przygotowania siłowego wygaszenia protestów. Brutalizację działań milicji było widać od 19 stycznia 2014. Kilka dni po tym, jak do Kijowa przybyło sześciu oficerów FSB z gen. Biesiedą na czele. Większość przybyszów z Moskwy została ulokowana w willach na luksusowym przedmieściu Kijowa. Ale widywano ich na poligonie SBU – tam założyli sztab operacyjny. Podczas gdy Majdan nabierał siły, Biesieda kursował między Kijowem a Moskwą. Przyleciał do stolicy Ukrainy, już po raz ostatni, 20 lutego, w „czarny czwartek” na Majdanie. Tym razem miał prawdopodobnie zorganizować ucieczkę Janukowycza. Wśród paru osób, które towarzyszyły wtedy Biesiedzie, był Anatolij Boljuch (ur. 1956). W przeszłości zajmował się „przerwaniem ekonomicznej blokady Naddniestrza”, czyli, krótko mówiąc, organizował kanały przemytu broni. To obecny zastępca Biesiedy, który też miał trafić do aresztu domowego.

Uratować Janukowycza Biesiedzie się nie udało. Ewakuacja za to wyszła. Na dodatek udała się aneksja Krymu i rebelia w Donbasie. Ostateczny bilans Biesiedy i jego ludzi z 5. Służby w 2014/15 r. na Ukrainie można było uznać więc – z punktu widzenia Kremla – za pozytywny. Dlatego zapewne przez kolejne lata odpowiadał za kierunek ukraiński.

Były ochroniarz Putina

Zastępca dowódcy rosyjskiej Gwardii Narodowej (Rosgwardii) generał Roman Gawriłow został zatrzymany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa - poinformował 17 marca szef portalu śledczego Bellingcat Christo Grozew. Według Grozewa, doniesienia o zatrzymaniu Gawriłowa potwierdziły trzy niezależne źródła. Przyczyną aresztowania miało być „doprowadzenie do wycieku informacji wojskowej, co skutkowało stratami osobowymi” lub „nierozważne gospodarowanie paliwem”. Deputowany Dumy, Aleksandr Chinsztejn, były doradca szefa Rosgwardii gen. Wiktora Zołotowa, zapewnił jeszcze tego samego dnia, że nie ma mowy o żadnym zatrzymaniu Gawriłowa. W rosyjskich mediach była jedynie informacja, że Gawriłow sam złożył podanie o zwolnienie ze służby. Pojawiły się jednak pogłoski, że Gawriłowa „zdjęto” już trzy dni wcześniej na naradzie kierownictwa Rosgwardii i miał natychmiast opróżnić gabinet. 17 marca rano FSB zabrać go miała z domu. Cały dzień miał być przesłuchiwany. Zołotow miał pojechać do szefa Komitetu Śledczego Aleksandra Bastrykina interweniować, żeby na razie nie przedstawiano zarzutów. Podobnie nowym zastępcą Zołotowa będzie ktoś z FSB. Inne źródła mówią, że za zatrzymaniem Gawriłowa stać miał sam Zołotow. Całej tej historii towarzyszy wiele niedomówień i mało w niej potwierdzonych informacji. Co nie zmienia faktu, że nawet jeśli Gawriłowa nie zatrzymano i nie postawiono zarzutów, to sam fakt dymisji numeru 2. Rosgwardii (na dodatek zaufanego człowieka Putina) akurat w środku wojny z Ukrainą, o czymś jednak świadczy.

Gawriłow pochodzi z miasta Aleksandrow w obwodzie włodzimierskim. Odbył obowiązkową służbę wojskową w Pułku Prezydenckim, a następnie w Wojskach Specjalnych. W latach 1997-2017 służył w Federalnej Służbie Ochrony, konkretnie w ochronie kolejnych prezydentów Rosji: Jelcyna, Putina, Miedwiediewa. W międzyczasie zdążył ukończyć Moskiewski Uniwersytet MSW. Następnie przez dwa lata doradzał swojemu byłemu szefowi w FSO Wiktorowi Zołotowowi, który od 2016 roku stał na czele nowo utworzonej Rosgwardii (na bazie Wojsk Wewnętrznych MSW Rosji). W 2019 roku Gawriłow stanął na czele Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (GUSB) Rosgwardii, takiej wewnętrznej policji Rosgwardii. Mówi się, że zainicjował liczne kontrole wyższej kadry dowódczej. Doprowadziły one do dymisji kilkunastu generałów i pułkowników. Były zastępca dyrektora Rosgwardii, Siergiej Milejko wylądował nawet w więzieniu. Latem 2021 Gawriłow awansował na zastępcę Zołotowa, ale nadal nadzorował GUSB, a także przyjął pod swoje skrzydła jednostki sił specjalnych Rosgwardii. Generał-porucznik złożył dymisję 17 marca, argumentując to osiągnięciem wieku emerytalnego. Jednak zgodnie z przepisami 45-letni Roman Gawriłow mógłby jeszcze przez dwadzieścia lat służyć w Rosgwardii. Tym bardziej, że znany jest ze zdrowego trybu życia i uprawiania różnych sztuk walki, od sambo i judo po boks i karate.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl