Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby polscy politycy wzięli sobie do serca słowa Jana Pawła II

Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
- Po co tylu tych świętych? Jan Paweł II przesadza - mawiali ludzie, słysząc o kolejnej kanonizacji czy beatyfikacji. Rzeczywiście, podczas swojego pontyfikatu Jan Paweł II beatyfikował 1329 osób i kanonizował 473.

Byli to ludzie różnych narodowości, duchowni i świeccy, mężczyźni i kobiety, wykształceni i prostaczkowie. Łączyło ich jedno - poważnie potraktowali Ewangelię i starali się nią żyć na co dzień. Czy to łatwe? Na pewno nie, choć, jak mówił Papież, świętość nie jest dla wybranych, lecz dla wszystkich, którzy chcieliby przetłumaczyć na język współczesnego świata słowa Chrystusa. Jest zadaniem i powołaniem każdego człowieka. Szczególną uwagę zwracał Jan Paweł II na świętość ludzi świeckich. Beatyfikował po raz pierwszy w historii parę małżeńską z Rzymu, Alojzego i Marię Beltrame Quattrocchich, którzy jak powiedział - "przeżyli zwyczajne życie w sposób nadzwyczajny".

Simone Weil pisze: "Świat potrzebuje dziś świętych, którzy byliby geniuszami, jak miasto, w którym szaleje zaraza, potrzebuje lekarzy". W mieście ogarniętym gorączką, jakim jest współczesny świat, tym lekarzem był właśnie Jan Paweł II. Może ktoś uzna to za mało taktowne, ale gdybym miała szukać literackich odniesień, Jan Paweł II przypomina mi doktora Rieuksa z "Dżumy" Camusa. Lekarz ten pozostał w mieście ogarniętym zarazą i starał się z poświęceniem nieść pomoc wszystkim, którzy jej potrzebowali. Święty, choć ateista, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało.

Można oczywiście narzekać, że Jan Paweł II był konserwatystą, że nie rozumiał współczesnego świata, ale w istocie szanujemy i podziwiamy tych, którzy stawiają wymagania, wskazują drogę i - jak mówi Herbert - "prostują ścieżki". Pokazują swoim życiem, że można iść stromą drogą pod wiatr, a jednocześnie pozostać człowiekiem radosnym, otwartym i życzliwym ludziom.

"Trzeba, aby w sercach ludzi wierzących zagościło pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności - mówił Papież w 1999 roku w Starym Sączu. - Dotyczy to również takich dziedzin życia jak polityka.(…) Niech i tu nie braknie ducha służby, uczciwości, prawdy, troski o dobro wspólne nawet za cenę wielkodusznej rezygnacji ze swego".
A gdyby tak polscy politycy wzięli sobie te słowa do serca? Gdyby pomyśleli o tym także ci, którzy podkreślają swoje przywiązanie do chrześcijaństwa i do krzyża, którzy "rozszerzają filakterie i wydłużają frędzle, lubią pierwsze miejsca przy stołach, pierwsze krzesła w synagogach i pozdrowienia na rynkach"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki