Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańskie obchody obalenia komunizmu są zagrożone

Paweł Rydzyński
Na terenach postoczniowych trwają przygotowania do koncertu zaplanowanego na 4 czerwca
Na terenach postoczniowych trwają przygotowania do koncertu zaplanowanego na 4 czerwca Grzegorz Mehring
Znamy już wykonawców koncertu z okazji rocznicy 4 czerwca, wystąpią m.in. Kylie Minogue i zespół Scorpions, ale wciąż zagrożona jest część oficjalna.

Jeśli stoczniowcy nie wycofają gróźb protestów podczas zaplanowanych na 4 czerwca w Gdańsku obchodów 20 rocznicy upadku PRL, to uroczystości zostaną odwołane - zapowiedział premier Donald Tusk.

Oświadczenie premiera Donalda Tuska o tym, że z powodu zapowiadanych protestów stoczniowców obchody rocznicy 4 czerwca mogą być odwołane, wywołało prawdziwy popłoch.

- Władza nie powinna czuć się bezradna czy bezsilna, kiedy łamane jest prawo - mówił Donald Tusk w telewizji i dodawał, że nie chciałby pokazać Europie, że świętujemy to wielkie pokojowe zwycięstwo przy akompaniamencie gwizdów i płonących opon. Ale w Gdańsku słuchano tego z prawdziwym niedowierzaniem: po wielu miesiącach niepewności, akurat od pewnego czasu wszystkie sprawy związane z organizacją rocznicy ruszyły naprawdę z kopyta! Ciężkie maszyny budowlane niwelują teren, na którym ma się odbyć koncert.

Wiadomo też już na pewno, kto na nim zagra - będzie to gwiazda pop Kylie Minogue, rockowy zespół Scorpions oraz cztery gwiazdy polskie: Kora, Kombii, Lombard, Tomek Lipiński & Tilt - i co najważniejsze - podpisano z nimi umowy. Przygotowano cały system dystrybucji wejściówek (jednak płatnych - po 10 zł sztuka), a wielka machina promocyjna stoi niemal w blokach startowych.

Wiadomo już, że nie weźmie w nich udziału Lech Wałęsa. Zdaniem byłego prezydenta, lepiej odwołać te obchody, bo mogą się skończyć "tragedią".

Uroczystości składają się z trzech głównych części - przyjazdu do Gdańska szefów rządów 10 państw, konferencji historycznej oraz wielkiego koncertu, na 200 tys. osób. Jak ustaliła "Polska Dziennik Bałtycki", zagrożona jest pierwsza część tych obchodów.

Do Gdańska mają przyjechać premierzy państw "wyzwolonych". Udział potwierdzili już kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz premierzy Słowacji, Rumunii, Litwy i Estonii. Przyjazd zapowiedział też premier Czech Mirek Topolanek, ale później... stracił stanowisko. Kancelaria premiera czeka na zaprzysiężenie nowego rządu w Czechach oraz na Węgrzech, gdzie także doszło do dymisji gabinetu. Wtedy wystosuje zaproszenia.

- Nie otrzymaliśmy jeszcze potwierdzeń od premierów Słowenii, Bułgarii i Łotwy - dodaje Dominika Cieślak z kancelarii premiera.

4 czerwca do Gdańska, oprócz polityków, mają przyjechać także grupy młodzieży z 10 krajów. W programie uroczystości jest złożenie przez szefów rządów kwiatów pod pomnikiem Poległych Stoczniowców, spotkanie z młodzieżą na placu Solidarności oraz uroczysty obiad w Dworze Artusa.

Jednak wiele wskazuje, że 4 czerwca w Gdańsku nie będzie radośnie. Na ten dzień związkowcy ze Stoczni Gdańsk zapowiadają w mieście protest. Znacznie większy od tego z ubiegłego tygodnia, gdy doszło do starć stoczniowców z policją w Warszawie przed Pałacem Kultury. Odbywał się w nim kongres Europejskiej Partii Ludowej (jej członkami są PO i PSL). Donald Tusk nie ukrywa, że liczy się z tym, iż wizyta premierów w Gdańsku zostanie odwołana.

- Dziś trzeba postawić znak zapytania nad sensem uroczystości, gdybyśmy mieli pokazać Europie, że świętujemy wielkie pokojowe zwycięstwo przy akompaniamencie gwizdów, płonących opon - mówił premier w programie "Tomasz Lis na żywo".

Dwaj politycy PO z otoczenia premiera potwierdzają anonimowo, że zapowiedź Tuska jest realna. - Traktuję to jako apel do stoczniowców, żeby się opamiętali i tego dnia nie protestowali - mówi jeden z nich.

- Jest takie ryzyko i to poważne. Ale dotyczy ono tylko "oficjałek", nie koncertu - dodaje drugi.
Z naszych informacji wynika, że rząd zastanawia się nad przeniesieniem "gdańskiej" części uroczystości do Warszawy. Przeciwny jest Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, który podjął się mediacji pomiędzy stoczniowcami i rządem. - Nie ma żadnej pewności, czy jeśli uroczystości zostaną przeniesione, związkowcy też nie przeniosą demonstracji - mówi Adamowicz. - Mamy do czynienia z przerażającym paradoksem, że Solidarność próbuje storpedować wielkie obchody swojego zwycięstwa sprzed 20 lat. Mam nadzieję, że związkowcy pójdą po rozum do głowy i wycofają się z planowanej demonstracji.

Na to się jednak na razie nie zanosi, a za odwołaniem uroczystości opowiedział się także Lech Wałęsa i ostrzegł przed "poniżeniem wielkiego zwycięstwa". Prezydent Adamowicz wysłał list do abp. Sławoja Leszka Głódzia, metropolity gdańskiego, w którym prosi go, by także podjął się mediacji pomiędzy rządem i związkowcami.

Jacek Kurski, poseł PiS, uważa że groźby odwołania obchodów to "historyczna kompromitacja Donalda Tuska". - Próbuje się zamknąć usta osobom krytykującym jego politykę gospodarczą, wysyła ZOMO przed Pałac Kultury. Nie ma żadnego powodu, żeby związkowcy nie protestowali. Ludzie mają prawo walczyć o swoje - mówi Kurski.

Za przyjazd premierów odpowiada kancelaria premiera. Natomiast panel historyczny oraz koncert organizuje Europejskie Centrum Solidarności. Jak się dowiedzieliśmy, ECS nie zamierza rezygnować z przygotowań.

Nie wiadomo, czy demonstracja w ogóle się odbędzie

Z Krzysztofem Doślą, przewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ Solidarność w Gdańsku rozmawia Jacek Klein

Premier Tusk zagroził, że nie przyjedzie i odwoła część uroczystości 4 czerwca, jeśli demonstracja się odbędzie. Będziecie czuć się winni?

Strasznie boleję, że z tego powodu premier zamierza odwołać swój przyjazd. Tym bardziej że jeszcze nie ma decyzji, czy demonstracja się odbędzie. Podejmie ją ciało kolegialne, czyli Zarząd Regionu i Komisja Krajowa związku. Jeżeli to jest powód dla pana premiera, to cóż ja mogę powiedzieć.

Czy akurat ten dzień jest dobrym momentem na demonstrację?

Dobrym jak każdy inny. Tu nie ma co się obrażać. My się na pana premiera nie obrażamy. Najlepszym działaniem ze strony rządu będzie nie odwoływanie wizyt, ale podjęcie w końcu działań, aby pracownicy polskich stoczni mieli zapewnione miejsca pracy.

Prezydent Lech Wałęsa stwierdził, że demonstracja będzie "poniżeniem wielkiego zwycięstwa".
Niech pan prezydent powie to stoczniowcom.

Ojciec Maciej Zięba także wzywa w liście, abyście nie demonstrowali.

Jestem zdumiony, że emocje biorą górę i zataczają coraz szersze kręgi. Powtarzam. Decyzja o demonstracji jeszcze nie zapadła i nie wiadomo, czy się odbędzie, nic nie jest przesądzone.

Związkowcy ze Stoczni Gdańsk twierdzą, że obchody rocznicowe to wykorzystywanie pomnika Poległych Stoczniowców do politycznych celów. Związkowcy chcą zawłaszczyć to miejsce tylko dla siebie?

Pana pytanie jest dalece nieuprawnione. Przez lata odbywały się tu różne uroczystości, dlatego nikt tego miejsca nie zawłaszcza. To właśnie próbę blokowania manifestacji robotników można traktować jako polityczne zawłaszczenie.

Jeżeli demonstracja się odbędzie, przebiegnie pokojowo
?
Nie wiadomo, czy się w ogóle odbędzie.

Byłoby to zmarnowanie kolejnej polskiej szansy

Z o. Maciejem Ziębą dyrektorem Europejskiego Centrum Solidarności rozmawia Jarosław Zalesiński

Uroczystości rozpoczynają się w Warszawie 3 czerwca sesją naukową. Jej druga część bez przeszkód odbędzie się w Gdańsku 4 czerwca?

Oczywiście. W Gdańsku spotkają się ważni aktorzy historycznych wydarzeń, m.in. były prezydent Czech Vaclav Havel, czy byli ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Wielkiej Brytanii: Hans-Dietrich Genscher oraz lord Douglas Hurd of Westwell.

A jeśli nie dojdzie do spotkania młodzieży i przywódców państw na placu Solidarności?

Byłby to powód do wstydu i zmarnowanie kolejnej polskiej szansy. Umocnilibyśmy stereotyp, że koniec komunizmu jest związany z upadkiem muru berlińskiego.

O wieczorny koncert w tym dniu możemy być spokojni?

Tak. Spotkanie przy pomniku Poległych Stoczniowców przywódców państw, które uwolniły się z jarzma komunizmu, byłoby wydarzeniem symbolicznym, o światowym rozgłosie. Natomiast koncert przygotowywany jest głównie z myślą o mieszkańcach Trójmiasta. Niewyłącznie oczywiście, bo na pewno przyjadą osoby z Polski, ale głównie ma on być festiwalem radości, przypomnieniem, że coś ważnego dzięki nam się dokonało i nie tak dawno odnieśliśmy niezwykły sukces.

Paromiesięczna zgaduj-zgadula, dotycząca osoby wykonawcy, budowała atmosferę radosnego święta?

W tej chwili święta radości jeszcze nie ma, ba, widzimy, że kwestionowana jest możliwość zorganizowania obchodów w Gdańsku. Ale przygotowania mamy dopięte. Jeśli zwycięży mądrość Polaków, zapewnimy sobie i światowy rozgłos, i wspólne święto radości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki