Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Szpital odesłał chorą kobietę z sepsą do... domu opieki

Dorota Abramowicz
- Żonę wypisano ze szpitala w ciężkim stanie, z sepsą - twierdzi  Tadeusz Pastuszko
- Żonę wypisano ze szpitala w ciężkim stanie, z sepsą - twierdzi Tadeusz Pastuszko Grzegorz Mehring
Tadeusz Pastuszko kładzie na stół drastyczne zdjęcia. Nie nadają się do publikacji - pokazują dziury w ciele wielkości dwóch męskich pięści. Prosi o pomoc, bo jest bezradny wobec obojętności lekarzy.

- Pomóżcie uratować moją żonę - mówi z płaczem osiemdziesięcioletni mężczyzna. - Tak dziś wygląda jej ciało. Ma trzy ogromne odleżyny, których nabawiła się w szpitalu. Zamiast pomóc, wypisano ją w tragicznym stanie. Gdy powiedziałem, że nie dam rady sam zająć się żoną, odesłano ją do domu opieki. Przeżyliśmy razem prawie 60 lat, nie mogę jej stracić!

Panią Franciszkę przed tygodniem przewieziono karetką ze szpitala na gdańskiej Zaspie do Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego przy Domu Opieki "Złota Jesień " w Gdańsku.
- Kiedy zobaczyłyśmy, w jakim jest stanie, to wszystkie płakałyśmy - mówi jedna z pielęgniarek ze Złotej Jesieni. Lekarze ZPO dodają, że wprowadzono ich w błąd, informując, iż pacjentka chodzi przy balkoniku, a chora cały czas leży.

W karcie "przebiegu choroby", sporządzonej w Zakładzie Pielęgnacyjno - Opiekuńczym przez kierownika dr. Adama Borostowskiego, czytamy, że pacjentka została przyjęta w "stanie bardzo ciężkim". Niżej wpis anestezjologa, dr. Juliusza Nowaka, potwierdzający stan chorej. Stwierdzono u niej niewydolność wielonarządową, obejmującą serce i nerki oraz głębokie odleżyny piątego stopnia, charakteryzujące się rozległą martwicą. Po badaniach wykonanych w domu opieki okazało się, że organizm kobiety zaatakowała sepsa.

- Nie było u nas tak chorej pacjentki - potwierdziła nam wczoraj przed południem Wiesława Olsza, dyrektor Złotej Jesieni, która uważa, że stan pani Franciszki może być zagrożeniem nie tylko dla niej, ale także dla innych pensjonariuszy. - Podjęliśmy niezbędne środki ostrożności, staramy się pielęgnować rany, ale ich tutaj nie wyleczymy. Właściwszym miejscem pobytu tak chorej osoby powinien być szpital lub co najmniej zakład opiekuńczo-leczniczy.

Opatrywanie odleżyn pani Franciszki nie jest tanie - trzy opatrunki nasączone specjalnym preparatem kosztują razem 900 zł. Trzeba je zmieniać czasem nawet codziennie.
Dlaczego szpital na Zaspie zrezygnował z leczenia pacjentki? Dyrektor Krystyna Grzenia po konsultacjach z ordynatorem interny wyjaśnia, że nie było podstaw, by przetrzymywać na oddziale panią Franciszkę.

- Pacjentka trafiła do nas 12 sierpnia i po stu dniach walki o jej życie została wypisana do domu w stanie niewymagającym leczenia szpitalnego - tłumaczy dyrektor Grzenia. - Pracujemy w systemie ostrego dyżuru, gdzie każdego dnia kilkudziesięciu pacjentów czeka na przyjęcie na oddział w trybie nagłym.

Lekarze dodają, że szpital zrobił już, co mógł. Czasami tak bywa w medycynie, że mimo starań nie ma oczekiwanych przez pacjentów efektów. Być może jej stan po tygodniu pobytu w ZPO się pogorszył, ale w momencie wypisu nie było podstaw, by zatrzymywać ją na oddziale. W szpitalu dziwią się też, dlaczego dopiero po tygodniu w domu opieki uznano, że nie jest on właściwym miejscem pobytu dla chorej.

Sprawą pani Franciszki zajął się wczoraj lekarz wojewódzki, dr Jerzy Karpiński. - Poprosiłem o przesłanie dokumentacji pacjentki - powiedział nam po południu.- Zamierzam przeanalizować ją pod kątem prawidłowości podjętych przez szpital decyzji. Zdaję sobie sprawę z kosztów leczenia takich przypadków i ograniczeń finansowych szpitali, ale - jeśli stan chorej jest ciężki - coś takiego nie powinno się wydarzyć.

We wtorek wieczorem lekarze ZPO zadecydowali o przewiezieniu pani Franciszki na Zaspę. Chora trafiła na SOR, gdzie chirurg opatrzył odleżyny, Uznał jednak, że wobec braku gorączki nie należy hospitalizować chorej i zdecydował o odesłaniu jej z powrotem do Złotej Jesieni.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki