- Gdzie dokładnie leży urna z prochami mojego męża? - pyta Grażyna Skutnik, która w czwartek po południu, odwiedzając grób męża na cmentarzu Srebrzysko, przeżyła szok, odkrywając, że nagrobek znajduje się nie w miejscu pochówku, ale o ok. metr dalej. Co więcej, zastała pobojowisko - sadzonki kwiatów leżały luzem.
- Nie wiem, gdzie jest urna - odpowiada Dariusz Konkol, administrator cmentarza.
Odpowiedzieć nie potrafią też kierowniczka cmentarza, właściciel firmy pogrzebowej i nikt w Zarządzie Dróg i Zieleni - zarządca cmentarzy komunalnych.
W piątek przez kilka godzin próbowaliśmy ustalić, czy przesunięto jedynie nagrobek - drewnianą skrzynkę wypełnioną kwiatami, czy naruszono też grób, gdzie złożono urnę. Administracja cmentarza zrzuca odpowiedzialność na firmę pogrzebową, a firma na administrację.
Teresa Patzer, kierownik cmentarza, do której zwracamy się jako pierwszej, po kilku minutach rozmowy wychodzi z pokoju i przysyła administratora.
Administrator mówi, że zawiniła firma pogrzebowa, która w niewłaściwym miejscu umieściła nagrobek.
- To nie moja sprawa, proszę to wyjaśnić w ZDiZ albo pójść na policję i do prokuratury - mówi Wacław Sworobowicz, właściciel firmy pogrzebowej Miejski Zakład Zieleni, która organizowała pogrzeb.
- Pamiętam ten grób, administrator powiedział, że należy go przesunąć, to zrobiłem to jak należy, przesunąłem wszystko - przyznał nam pracownik zakładu MZZ, prosząc o zachowanie anonimowości. Co oznacza "jak należy", wyjaśnić już nie chciał. Powiedział jedynie, że administratora przy tym nie było.
Maciej Radowicz, zastępca dyrektora ZDiZ, zapewnia, że z informacji, jakie uzyskał, wynika, że w czwartek (23 dni po pogrzebie) przesunięto jedynie skrzynię. - Symbolicznie, o ok. 30 cm - mówi. - Administrator zauważył, że została usytuowana w złym miejscu już w trakcie ceremonii z udziałem biskupa, ale zdecydował się jej nie przerywać. Zapewniono mnie, że grób nie został przesunięty w żaden sposób.
CZYTAJ TAKŻE
Gdańsk: Msza w intencji śp. Tadeusza Skutnika, wieloletniego dziennikarza "Dziennika Bałtyckiego"
Pogrzeb Tadeusza Skutnika na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku
Tajemnice Tadeusza Skutnika
Gdańsk: Zmarł Tadeusz Skutnik wieloletni dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego"
Rodzina takiej pewności nie ma. - Skąd mam wiedzieć, że przesunięto jedynie skrzynię, skoro nie było mnie przy tym? - pyta Grażyna Skutnik.
- Naganne jest to, że nie odbyło się to w obecności rodziny zmarłego - mówi dyrektor Radowicz. - Gdyby okazało się, że naruszono urnę, byłoby to skandaliczne. Wtedy musiałby wkroczyć prokurator.
Lucyna Berendt, inspektor nadzoru ds. cmentarzy w ZDiZ, wyjaśnia, że gdyby przenoszono urnę, byłaby to już ekshumacja, a na to potrzebna jest zgoda sanepidu i musi się to odbywać w obecności rodziny zmarłego.
- Istnieje jeden sposób, by ustalić, gdzie znajduje się urna - tłumaczy Radowicz. - Należałoby w obecności administratora, nas i rodziny warstwa po warstwie usunąć ziemię.
Mecenas Roman Nowosielski podkreśla, że rodzina ma prawo domagać się przywrócenia stanu poprzedniego. - Nie można robić tego samowolnie, należało się zwrócić do rodziny, której przysługuje prawo do ochrony czci zmarłego w miejscu, które zostało wybrane i przekazane - wyjaśnia. - Bliskim, którzy wykupili grób, przysługuje też prawo posiadania i nikomu w to posiadanie nie wolno ingerować.
- To szokujące, pracuję tu od wielu lat, ale z takim przypadkiem się jeszcze nie spotkałam - podsumowuje Lucyna Berendt.
CZYTAJ TAKŻE
Gdańsk: Msza w intencji śp. Tadeusza Skutnika, wieloletniego dziennikarza "Dziennika Bałtyckiego"
Pogrzeb Tadeusza Skutnika na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku
Tajemnice Tadeusza Skutnika
Gdańsk: Zmarł Tadeusz Skutnik wieloletni dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?