Gdańsk. Łódź wycieczkowa wywróciła się na Motławie. 14 osób wyciągnięto z wody. Nie żyją 3 osoby 08.10.2022 r.

Krzysztof Dunaj
Krzysztof Dunaj
Przemysław Świderski
8 października 2022 roku około godziny 15 na Motławie wywróciła się łódź wycieczkowa Galar. Do zdarzenia doszło na wysokości wyspy Ostrów w Gdańsku. Na pokładzie było 14 osób. Na miejsce zadysponowano m.in. 5 zastępów straży pożarnej.

Wypadek na Motławie - 08.10.2022 r.

Aktualizacja, godz. 19:10

Jak informuje asp. sztab. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, dwie osoby, które zostały zabrane do szpitala, a wobec których prowadzona była resuscytacja krążeniowo-oddechowa, zmarły.

Liczba ofiar w wypadku na Motławie wzrosła do trzech.

Aktualizacja, godz. 18:10

Przyczyną wywrócenia się łodzi turystycznej była najprawdopodobniej wysoka fala wywołana przez holownik.

Aktualizacja, godz. 17:10

O godz. 17:01 Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku poinformowała, że u 1 osoby stwierdzono zgon. Pozostałe odwieziono do szpitala.

Wcześniej pisaliśmy:

Około godz. 15:09 oficer dyżurny wojewódzkiego stanowiska kierowania ratownictwem Państwowej Straży Pożarnej w województwie pomorskim dostał zgłoszenie o przewróconej łodzi wycieczkowej na Motławie. W wyniku przewrócenia statku 14 osób wpadło do wody. Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Gdańsku, bryg. Łukasz Płusa zaznaczył, że jednostki, które podejmowały ludzi, wysadziły ich w różnych lokalizacjach. Wszystkie osoby udało się wyciągnąć. Przeprowadzane są trzy reanimacje.

CZYTAJ TAKŻE:
Kolizja na Motławie. Zderzenie statku wycieczkowego z żaglowcem

- Płetwonurkowie wyciągnęli 2 osoby z wody - są reanimowane na ul. Na Ostrowiu. Jedna osoba jest reanimowana na ul. Wiosna Ludów - poinformował bryg. Łukasz Płusa.

Na miejscu pracuje 20 strażaków i inne służby.

Oficer dyżurny wojewódzkiego stanowiska kierowania ratownictwem Państwowej Straży Pożarnej w województwie pomorskim dodał, że pozostałe osoby wyciągnięte z wody są wychłodzone, ale nic nie zagraża ich życiu.

Miejsce zdarzenia

"Chciałbym na łamach "Dziennika Bałtyckiego" zaapelować do wszystkich miłośników sportów wodnych oraz turystyki wodnej, aby dali nam czas na ich uratowanie, chociażby, a może zwłaszcza poprzez użycie kamizelki asekuracyjnej, kamizelki ratunkowej. Sporo wypadków, do których doszło w 2021 roku, sporo tragedii można by było uniknąć, gdyby ludzie, na którym ratunek spieszyliśmy, mieli ze sobą środki asekuracyjne. Dbajmy o swoje bezpieczeństwo, wówczas dbamy też o innych." - apelował jeszcze nie tak dawno Sebastian Kluska, dyrektor MSPiR SAR

Poszukiwania zaginionego Pawła

W Motławie znaleziono ciała dwóch mężczyzn. Jedno było ciałe...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
8 października, 17:21, rydzyk:

To nie jest tak, ze balwanscy Polacy nie umieja jechac samochodem bez uderzenia w DRZEWO albo zabicia 3 przechodniow. Oni nie umieja tez latac Tupolevem i plywac motorowka. Narod OSLOW PATENTOWANYCH.

Załoga wyszła z samolotu, by zobaczyć lądowanie Tu-154M 101. Wiedzieliśmy, że ląduje, bo tak było słychać w radiu. Podczas naszej rozmowy z załogą Tu-154M 101 nic nie wskazywało na to, by mieli jakiekolwiek problemy. Nie korespondowaliśmy z tamtą załogą, tylko prowadziliśmy nasłuch. Gdy czekaliśmy na lądowanie tamtego samolotu, nie mieliśmy kontaktu wzrokowego. Słyszałem odgłos silników, który wskazywał na to, że samolot podchodzi do lądowania. Po chwili słychać było zwiększenie mocy silników. Słychać było również, że zwiększenie mocy było do maksymalnych obrotów. Usłyszałem wybuchy, a potem dźwięk gaśnięcia silników. I po wszystkim nastąpiła cisza - zeznał jeden z członków załogi Jak-40, który został przesłuchany kilka godzin po katastrofie 10 kwietnia 2010 r.

G
Gość
Dlaczego nie mieli kapoków ?
Wróć na i.pl Portal i.pl