We wtorek szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, powiedział, że wizycie prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, towarzyszą również rozmowy PGNiG oraz amerykańskich koncernów na temat dostaw gazu LNG do Polski. – To kolejny element budowania bezpieczeństwa energetycznego kraju – powiedział na konferencji prasowej. Prezydencki minister zaznaczył również, że skutek projektu musi być dla nas ''ekonomicznie zadowalający''. – Polska przygotowuje się do 2022 roku, a więc do momentu gdy wygaśnie kontrakt jamalski na pobieranie gazu od Rosji. W związku z tym poszukuje możliwości zaopatrywania kraju w gaz – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjna Polska Press (AIP) ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego Tomasz Chmal z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych (NCSS).
Do tej pory dostawy amerykańskiego gazu trafiały wyłącznie do południowej części kontynentu m. in Hiszpanii i Turcji. – Stany mają w tym momencie dużą nadprodukcje gazu i w związku z tym poszukują rynku zbytu. Alternatywami dla Polski są: kontrakt katarski, czy budowa Bramy Północnej i rozbudowanie połączeń z Norwegią. Związanie się kontraktem na pobieranie gazu od Stanów jest jednak jak najbardziej korzystne dla naszego kraju – komentuje Chmal. Według szacunków Wood Macanzie Amerykanie będą przeznaczać ponad połowę eksportu LNG na Stary Kontynent do 2020 roku. Pierwsza dostawa LNG ze Stanów do Polski miała miejsce 8 czerwca. Trafiła ona do portu w Świnioujściu. Eksperci twierdzą, że spotkanie Trumpa z przywódcami Trójmorza, może być związana z chęcią przejęcia dostaw do państw sojuszu przez amerykańskich dostawców. – Rynek gazu skroplonego jest rynkiem coraz bardziej płynnym. Można go kupić w różnych częściach świata, po bardzo korzystnych cenach. Dla odbiorcy najlepszym rozwiązaniem jest jak największa liczba dostawców. Jest to całkowicie zgodne z polityką europejską, w przeciwieństwie do rury na dnie Bałtyku – zaznacza Tomasz Chmiel.
Czytaj też:
Praca za granicą? Nie trzeba wyjeżdżać daleko, bo w Czechach dają za dniówkę nawet 250 złotych!
To właśnie uniezależnienie się od rosyjskich dostaw jest głównym argumentem podnoszonym przez zwolenników umowy z Ameryką. Według wielu monopol rosyjskiego Gazpromu stał się bronią polityczną. W latach 2006 i 2009 Rosja odcinała bowiem czasowo dostawy gazu w państwach regionu. – Stany Zjednoczone to jeden z naszych sojuszników z NATO, lojalny i zaufany na którym się nie zawiedliśmy. Musimy pamiętać, że pieniądze, które przeznaczamy na gaz trafiają do Rosji która kieruje swoją agresje na Gruzję, czy Ukrainę – podsumowuje Tomasz Chmal.
OBEJRZYJ WIDEO:a
Budżet prawie bez deficytu, ale jak sobie poradzi z niższym wiekiem emerytalnym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?