Gangsterska bójka w lokalu w centrum Wrocławia

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Były policjant pobity i pocięty ostrym narzędziem. To efekty gangsterskiej bójki w klubie Grey przy ul. Świętego Mikołaja we Wrocławiu. Właściciele lokalu próbowali sprawę zatuszować i skasowali nagranie z monitoringu. Policji udało się je jednak odzyskać.

Zapadł wyrok za gangsterską bójkę w lokalu w centrum Wrocławia. Pokrzywdzony mężczyzna został pobity i pocięty ostrym narzędziem „podobnym do noża”. Wśród skazanych dziś są znani gangsterzy „Gekon i „Michalina”. Kary w zawieszeniu usłyszeli też szefowie lokalu za to, że próbowali zatuszować całą historię. Skasowali nagranie z klubowego monitoringu, pokazujące co się stało. Ale policja nagranie odzyskała. A na nim widać jak jeden z właścicieli i menedżer klubu oglądają na monitorze bójkę, a potem kasują zapis.

Wrocławski sąd okręgowy najsurowiej potraktował Patryka P. ps. ”Pepit”. Ma odsiedzieć w więzieniu pięć lat. Bo to on w czasie bójki wyciągnął niebezpieczne, ostre narzędzie i zaatakował w głowę. „Gekon” został skazany na 1,5 roku więzienia za to, że bił i kopał. Sąd nie znalazł dowodów, by wiedział o tym, że jego kolega użyje ostrego przedmiotu. „Michalina” trafi do więzienia na rok. On tylko stał z paralizatorem gotowym do strzału. Po prostu wspierał swoich kompanów.

„Gekon” i „Michalina” to osoby znane z dopalaczowego biznesu. Tak przynajmniej twierdzi prokuratura. Obaj są oskarżeni o udział w handlu tymi niebezpiecznymi środkami. Mieli prowadzić słynny sklepik z dopalaczami przy ulicy Stawowej we Wrocławiu.

Do pobicia, za które zostali skazani, doszło jesienią 2017 roku. O co poszło? Pokrzywdzony – Andrzej K. - podpadł, bo miał niewłaściwego kolegę. „Gekon” pokłócił się z jednym ze swoich byłych wspólników. Rzekomo uczestnikiem dopalaczowego procederu, niejakim „Łapką”. Wydał rozkaz, żeby z owym „Łapką” nie kontaktować się, nie rozmawiać. W ogóle ignorować go. A Andrzej K., były policjant, wspólny znajomy obu panów, nie podporządkował się.

Taką wersję przedstawiła prokuratura. Zdaniem oskarżenia, Andrzej K. w czerwcu 2017 roku dostał ostrzeżenie. Jak nie zmieni swojego stosunku do „Łapki”, coś mu się może stać. Autorem gróźb miał być „Gekon”. Prokuratura postawiła mężczyźnie taki zarzut, ale sąd uznał, że dowodów jest za mało i w tym wątku uniewinnił.
Tak czy siak, w październiku do Andrzeja zadzwoniła znajoma i poprosiła, żeby przyszedł po nią do jednego z pubów w centrum miasta. Pech chciał, że akurat byli tam „Gekon”, Michalina” i „Pepit”. Z nagrania wynika, że bicie zaczął „Gekon” - od ciosu pięścią w twarz. Potem „Pepit” wyciągnął swoje narzędzie. Jak potem mówił, był to kastet z ostrzem.

Pokrzywdzony, mocno poturbowany, trafił do szpitala. Dziś skazani za udział w biciu go mają mu wypłacić zadośćuczynienie – łącznie 18 tysięcy złotych. Zasądzone kary częściowo są niższe niż żądało oskarżenie. Dla „Gekona” prokuratura chciała sześciu lat. Ale sąd uznał, że to zbyt surowa kara. Szczególnie, że nie było dowodów, że ten mężczyzna wiedział o ostrym narzędziu, które miał jego kompan.

Wyrok nie jest prawomocny. I obrona i oskarżenie mogą się odwołać do sądu apelacyjnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gangsterska bójka w lokalu w centrum Wrocławia - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl