Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gang z Łodzi na wielką skalę odkażał trefny spirytus

Wiesław Pierzchała
Archiwum/Piotr Kostrzewski
Dzięki tajnej operacji o kryptonimach "Greg", "Wudu", "Kłos 3" śledczy rozbili 21-osobową grupę przestępców.

Według prokuratury, na czele gangu stał 49-letni stolarz Grzegorz P. Wprowadził do obrotu 301 tys. litrów trefnego alkoholu. Skarb Państwa stracił 15,7 mln zł z tytułu niezapłaconego podatku akcyzowego.

Proces 21-osobowego gangu miał się zacząć wczoraj w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Nie zaczął się z błahego, ale dla procesu istotnego powodu. Otóż od dwóch oskarżonych sąd nie otrzymał tzw. zwrotki, czyli potwierdzenia wezwania do sądu na rozprawę.

Od 1 lipca obowiązują nowe przepisy, dzięki którym proces można zaczynać pod nieobecność oskarżonego. Sęk w tym, że tenże oskarżony musi być poinformowany o zmianie przepisów. Brak "zwrotki" oznaczał, że obaj oskarżeni mogli nie wiedzieć o nowych przepisach. I właśnie ten szczegół sprawił, że sędzia Tomasz Krawczyk zmuszony był odroczyć rozprawę do 3 września.

A sprawa jest niezwykła, bowiem na ławie oskarżonych zasiada 21-osobowy gang, który na wielką skalę nielegalnie przekształcał skażony spirytus techniczny w alkohol konsumpcyjny, zbijając na tym kokosy.

Zaczęło się od tego, że śledczy zajęli się silną grupą przestępczą z Radomia, która handlowała papierosami przemycanymi z Ukrainy oraz trefnym alkoholem sprowadzanym z Łodzi. Na czele gangu stał Jacek N., a główne skrzypce grali Michał Z. i Łukasz N. Ich sprawę wyłączono do osobnego rozpoznania, zaś śledczy zajęli się alkoholem z Łodzi.

Ustalili, że jego dostawcą jest Grzegorz P. On i jego ludzie zostali wzięci pod lupę. Stąd tajna operacja o kryptonimach m.in. "Greg", "Wudu" i "Kłos 3". Polegała ona na założeniu podsłuchów telefonicznych. Prokuratorzy ustalili, że lider Grzegorz P. organizował zarówno linię technologiczną, jak i odczynniki do oczyszczania spirytusu. Ponadto zatrudniał ludzi biorących udział w produkowaniu, rozlewaniu, przewożeniu, składowaniu i sprzedawaniu trefnego trunku.

Okazało się, że skażony spirytus kupowany był m.in. od Marcina B. (pełnomocnika firmy należącej do jego żony), który Grzegorzowi P. dostarczył 252 tys. litrów alkoholu.

Według śledczych, Marcin B. doskonale wiedział o procederze, bowiem skażony spirytus przewoził wprost do nielegalnej oczyszczalni oraz dostarczał gangowi butelki i opakowania. Dlatego także on zasiada na ławie oskarżonych.

W gangu działały też dwie kobiety. Według śledczych,44-letnia Monika W., kosmetyczka pracująca w solarium, nabyła, przechowała i sprzedała 60 tys. litrów odkażonego alkoholu, przez co naraziła Skarb Państwa na stratę 2,7 mln zł.

Z kolei 35-letnia Aneta W., z zawodu szwaczka, usłyszała zarzut nabycia i wprowadzenia do obrotu 4,7 tys. litrów trefnego alkoholu, na czym państwo straciło 209 tys. zł. Sprawcom grozi do dziesięciu lat więzienia.

ZOBACZ TEŻ:
Budowa spalarni w Łodzi. PiS zawiadamia prokuraturę i chce kontroli NIK
Nielegalny handel bronią w Łodzi. Policjanci CBŚP zatrzymali 4 osoby [ZDJĘCIA+FILM]
Nielegalny handel psami kwitnie w sieci i na targowiskach

Autopromocja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki