Fundacja ujawnia nagrania od imigrantów spod Usnarza. Zrozpaczeni pytają: Kto zajmie się naszymi trupami?

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
archiwum
Wstrząsające wiadomości od grupy imigrantów koczujących po białoruskiej stronie granicy pod Usnarzem Górnym ujawniła Fundacja Ocalenie. Imigranci, którzy przebywają tam już od czterdziestu dni, błagają o ratunek przed śmiercią. – Jeśli nie chcecie nam dać ochrony, to chociaż uratujcie nas przed śmiercią, a potem zrobimy coś, żeby wrócić do swojego kraju – apelują.

Dajcie nam chociaż na jakiś czas schronienie, żebyśmy nie umarli. Prosimy naród polski, żeby poprosił swój rząd, żeby nam pomógł. Zabierzecie nas stąd, potem zdecydujecie, co z nami zrobić. Jeżeli jeszcze dwa lub trzy dni tu zostaniemy, jestem pewien, że umrzemy. Potem zdecydujecie, czy wrócimy do Afganistanu. Żadna strona nie chce nas stąd zabrać. Jeżeli zostaniemy tu i umrzemy, to zajmiecie się naszymi trupami? – pyta Masoud, jeden z koczujących pod Usnarzem imigrantów.

Na innym nagraniu słychać kobietę, która odpowiada o dramatycznych warunkach, w jakich przebywa.

– Jesteśmy otoczeni drutem kolczastym. Bardzo prosimy, niech Polska zlituje się nad nami. Jeśli nie chcecie nam dać ochrony, to chociaż uratujcie nas przed śmiercią. Wiecie, że nie możemy wrócić do naszego kraju. Gdybyśmy mogli, ani sekundy bym tu nie została. Jeśli nie chcecie nam dać ochrony, to chociaż uratujcie nas przed śmiercią, a potem zrobimy coś, żeby wrócić do swojego kraju – mówi kobieta, która wyraźnie popłakuje.

Te nagrania upubliczniła we wtorek wieczorem Fundacja Ocalenie. To organizacja, której przedstawiciele towarzyszyli cudzoziemcom przez kilkanaście dni. W pobliżu obozowiska rozbili swoje miasteczko, żeby móc na bieżąco monitorować sytuację i za pośrednictwem tłumaczy kontaktować się z uwięzionymi na granicy imigrantami. Byli tam do 2 września, kiedy na terenie przygranicznym został wprowadzony stan wyjątkowy.

Teraz okazuje się, że przez ten cały czas byli z nimi w kontakcie telefonicznym.

– Jeszcze przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego, członek rodziny jednej z przetrzymywanych osób przekazał nam numer telefonu, który mieli przy sobie uchodźcy. Dopóki przedstawicielki i przedstawiciele Fundacji mogli być na miejscu, komunikacja telefoniczna miała wyłącznie pomocniczy charakter. Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego stała się jedynym możliwym sposobem uzyskiwania informacji o sytuacji grupy. Uchodźczynie i uchodźcy piszą SMS-y, kiedy tego potrzebują. Rozmowy odbywają się co drugi dzień. Cała komunikacja przebiega za pośrednictwem tłumaczek, w języku dari – informuje Karolina Czwarnóg, rzeczniczka prasowa Fundacji Ocalenie.

Jak tłumaczy, zdecydowali się ujawnić nagrania i SMS-y, bo sytuacja imigrantów staje się coraz bardziej dramatyczna. W ostatnich dniach na pograniczu zmarły cztery osoby. Trzech martwych mężczyzn znaleziono po polskiej stronie granicy, jedną kobietę – po białoruskiej. Zmarli najprawdopodobniej z wychłodzenia. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Suwałkach.

Mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mówi, że koczujący pod Usnarzem Górnym, regularnie dostają pomoc od białoruskich służb.

– Cały czas dostają jedzenie i wodę ze strony białoruskiej. Są zaopatrywani w drewno, benzynę do rozpalania ognia, mają doładowywane telefony – mówi Katarzyna Zdanowicz.

Tymczasem codziennie Straż Graniczna odnotowuje po kilkaset prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy. Tylko od początku września funkcjonariusze ujawnili blisko 4,5 tys. takich przypadków. I chociaż płot z drutu kolczastego oraz liczne patrole wojska i pograniczników sprawiają, że coraz trudniej imigrantom przekraczać granicę, to wciąż zdarzają się zatrzymania cudzoziemców już w Polsce. Także poza strefą objętą stanem wyjątkowym.

Do takiego zdarzenia doszło we wtorek w okolicach wsi Łosośna w gminie Kuźnica. Grupa 11 cudzoziemców, wśród których byli mieszkańcy krajów afrykańskich, została znaleziona przez przebywających blisko granicy aktywistów.

– Jak przyjechaliśmy na miejsce, były już tam ekipy telewizyjne oraz państwo z jakiejś fundacji oraz karetka pogotowia. Z tej grupy trzy osoby trafiły do szpitala. Ponieważ niektóre z zatrzymanych osób były chore na Covid-19, trafiły do izolatorium w Centrum Rejestracji Cudzoziemców – informuje rzeczniczka POSG.

Regularnie są też zatrzymywane osoby, które pomagają nielegalnym imigrantom w przekraczaniu granicy. Są wśród nich obywatele Ukrainy, Gruzji czy Tadżykistanu. Jak informuje Straż Graniczna, za pomocnictwo takie osoby są deportowane do swoich krajów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Fundacja ujawnia nagrania od imigrantów spod Usnarza. Zrozpaczeni pytają: Kto zajmie się naszymi trupami? - Gazeta Współczesna

Wróć na i.pl Portal i.pl