Frankowicze będą wkrótce szturmować sądy z pozwami. Uda się zmusić banki do ugód na korzyść kredytobiorców?

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
899 tysięcy Polaków spłaca 529 tysięcy kredytów we frankach szwajcarskich na łączną kwotę aż 167 miliardów złotych
899 tysięcy Polaków spłaca 529 tysięcy kredytów we frankach szwajcarskich na łączną kwotę aż 167 miliardów złotych Grzegorz Jakubowski
Problemy frankowiczów przestały budzić współczucie. Nie doczekali się obiecanej pomocy państwa. Czasami wylewa się na nich hejt, głównie ze strony osób, które płacą raty w złotówkach. Jednak wielu zostało wmanewrowanych w kredyty walutowe i teraz banki muszą lepiej pochylić się nad ugodami z nimi. Jednak i tak sądy czeka rekordowa liczba pozwów.

Zobacz wideo: Ugody frankowiczów z bankami. Jaka uchwała obejmie je w marcu?:

Kredyty we frankach sprzedawali eksperci, a brali laicy

- Trzeba sobie jasno powiedzieć, że kredyty indeksowane i denominowane we frankach szwajcarskich sprzedawali eksperci, co pewnie poprzedziły wielomiesięczne, bankowe analizy. Efekty swoich analiz fachowcy ubierali w specjalistyczne, niezrozumiałe dla przeciętnego człowieka pojęcia. A kto pożyczał i podpisywał umowy na długie lata? Laicy! - powiedziała w rozmowie z "Pomorską" Wanda Sielewicz, doktorantka na Uniwersytecie Warszawskim, ekonomistka, młoda prawniczka ze stołecznej kancelarii, autorka artykułów poradnikowych na mamkredytwefrankach.pl.

Polecamy także: Frankowicze: - Instytucje państwa zawiodły. Żądamy przesłuchań urzędników, prezesów banków i premierów

Z danych BIK wynika, że aktualnie 899 tysięcy Polaków spłaca 529 tysięcy kredytów mieszkaniowych w CHF. Choć wśród ogółu kredytobiorców stanowią jedynie 5,95 proc. kwota ich całkowitego zadłużenia jest znacząca - to aż 167 mld złotych.

Są różne sytuacje: - Zobowiązania jednych sięgają zaledwie 40 000 zł, a innych 400 000 zł. Ci pierwsi niesłusznie myślą, że z powodu tak niskiej kwoty nie opłaca się składać pozwów, ponosić koszty sądowe i wynajmować adwokata. Tymczasem można zwrócić się do sądu o zwolnienie z kosztów i poprosić o adwokata z urzędu. Każdy ma szansę w sądzie i również taki, którego nie stać na adwokata - podkreśla pani Wanda.

Dotychczas niespełna 10 proc. frankowiczów dochodziło swoich praw w postępowaniach sądowych. Jednak po wyznaczonym na marzec br. posiedzeniu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego może nastąpić duży szturm na sądy.

25 marca br. zbierze się Izba Cywilna Sądu Najwyższego w celu rozstrzygnięcia rozbieżności w orzecznictwie dotyczącym spraw frankowych. Do tego czasu banki planują przedstawić własny kształt ugód. Bariera niepewności o rozstrzygniecie całkowicie zniknie. Wygląda na to, że po wyznaczeniu terminu przez naczelny organ władzy sądowniczej bankowcy uświadomili sobie, że w ich interesie jest opracowanie ugód, które będą satysfakcjonowały klientów.

- Przede wszystkim banki powinny przygotować propozycje korzystnych ugód dla tych kredytobiorców, których terminy sądowe są wyznaczane na koniec 2022 roku oraz początek 2023 roku. Rozstrzygnięcie najważniejszych rozbieżności orzeczniczych przez Sąd Najwyższy na korzyść frankowiczów może bowiem doprowadzić do poważnych skutków w funkcjonowaniu instytucji finansowych - komentuje dla portalu MondayNews adwokat Jacek Mikołajonek z Kancelarii MBM Legal.

Dodaje, że zainteresowanie tego typu postępowaniami mocno rośnie od zeszłego roku. Wówczas liczba nowych spraw kredytowych w niektórych kancelariach zwiększyła się kilkukrotnie. Na tej podstawie już wtedy można było przewidywać, że w 2021 roku 15-18 proc. kredytobiorców zacznie dochodzić swoich praw. Jednak ten odsetek może okazać się zdecydowanie większy, jeśli po 25 marca br. wszystkie dotychczasowe obawy frankowiczów zostaną rozwiane.

- Wówczas może nastąpić prawdziwy szturm z roszczeniami, którego już nie będzie można zatrzymać - podsumowuje adwokat.

Już w zeszłym roku słychać było nawoływanie do przedstawiania kredytobiorcom propozycji ugodowych. Jednak bankom nie zależało na ugodach, a można było raczej spodziewać się, że będą próbowały wymóc na Skarbie Państwa ustępstwa dla siebie. Jednak teraz banki ewidentnie stanęły pod ścianą.

Kredytobiorcy wygrywają w sądach

Frankowicze coraz częściej wygrywają w sądach z bankami. Te zwracają im dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. Choć zdarzają się także osoby, które nadpłaciły kredyt na znacznie większe sumy. Niektórzy z kredytobiorców pozwali Skarb Państwa, bo ten - jak wykazał raport NIK z 2018 roku - też nie jest bez winy.

Polecamy także: Frankowicze czekają na pomoc. Burza pomysłów! [zdjęcia, wideo]

Obecnie niektóre banki proponują kredytobiorcom zawarcie ugody przedsądowej, zachęcając ich do spłaty dalszego zobowiązania po niższym niż obecnie kursie franka szwajcarskiego. Zapewne takie ugody są zawierane. Jednak są one niekorzystne dla kredytobiorców, bo muszą oni zrzec się innych, dalszych roszczeń związanych z umową, które są znacznie wyższe, aniżeli korzyści wynikające z proponowanej ugody.

„Pod koniec marca wiele – dotąd niejasnych kwestii, zostanie raz na zawsze rozstrzygniętych. Dlatego tym bardziej warto zaczekać z decyzją co do ewentualnych, proponowanych ugód. Do tej pory banki proponowały w ramach ugód jedynie małą część kwot, jakie klienci mogą uzyskać dochodząc swoich praw przed sądami” - uważa Rafał Przybyszewski, adwokat z Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl