Franciszkanin, ojciec Jan Maria Szewek: Porzucenie zwierzęcia to grzech

Marcin Koziestański
Fot. Piotr Idem
Franciszkanin, ojciec Jan Maria Szewek mówi: - Krzywdzenie zwierząt i wyrzucanie ich jest sprzeczne z wiarą. Żadne subiektywne powody takich czynów nie usprawiedliwiają.

Czy przywiązanie psa do drzewa i pozostawienie go w lesie jest grzechem?
Oczywiście. I to ciężkim grzechem. Jest to wykroczenie przeciwko V przykazaniu bożemu „nie zabijaj”. Kościół naucza, że nie wolno zadawać bólu, cierpienia jakiemukolwiek stworzeniu. Nie wolno dręczyć zwierząt, znęcać się nad nimi, krzywdzić ich.

Dlaczego więc ludzie krzywdzą zwierzęta, wyrzucają je jak niepotrzebne rzeczy, gdy tylko zbliżają się wakacje?
Myślę, że jest kilka powodów. Trzy chyba najbardziej oczywiste to: albo brak dojrzałości i odpowiedzialności, albo egoizm, albo płytka, niepogłębiona wiara. U niektórych osób wszystkie te czynniki mogą się przenikać jednocześnie. Oczywiście mogą też być inne, subiektywne powody. Żadne jednak nie usprawiedliwiają takiego zachowania.

Czy człowiek, który nie szanuje zwierząt, bije je, przywiązuje do drzewa etc., ma prawo uważać się za dobrego ?
Uważać się, a być dobrym człowiekiem to zasadnicza różnica. Pan Jezus powiedział: „Poznacie ich po ich owocach”. Zatem nie deklaracje, ale czyny się liczą. I one decydują, kim naprawdę jesteśmy.

Jak Ojciec myśli, co czuje porzucone zwierzę?
Tego nie wiem, ale się domyślam, po reakcjach zwierząt, kiedy są krzywdzone, że bardzo cierpią. Wiem jednak, że człowiek, który się dopuszcza takich czynów, zaciąga winę, za którą musi odpowiedzieć. Przed Bogiem i przed ludźmi.

Zawsze znajdzie się usprawiedliwienie: bo pies czy kot jest niedobry, bo niszczy, a tak poza tym to na pewno ktoś go przygarnie. A ponadto - co z nim zrobić na czas wyjazdu?
Każdy z nas ma krewnych, przyjaciół, znajomych, więc ich może poprosić o przysługę na ten czas, aby zaopiekowali się naszymi pupilami. Są też hotele dla zwierząt, gdzie znajdą one odpowiednie warunki do życia w czasie naszej nieobecności w domu.

Papież mocno akcentuje problemy ekologiczne. W encyklice „Laudato si” przypomina, że Ziemia została nam tylko powierzona i mamy o nią dbać. Dotyczy to również zwierząt, prawda?
Oczywiście. Dotyczy to wszelkiego stworzenia. Założyciel naszego zakonu św. Franciszek z Asyżu, rośliny, zwierzęta, planety, całe stworzenie nazywał braćmi i siostrami. Tak, braćmi i siostrami, bo braćmi mniejszymi nazywał siebie i nas. Z ogromnym szacunkiem odnosił się do stworzeń ożywionych i nieożywionych z prostego powodu: wszystkie one pochodzą od tego samego Ojca Stworzyciela. Są zatem Jego dziećmi, a naszym rodzeństwem.

Czy Kościół w Polsce jest gotowy na mówienie o prawach zwierząt? Czy księża w małych miejscowościach potrafią zwracać uwagę na lepsze traktowanie przykładowo zwierząt gospodarskich, na trzymanie psów na łańcuchach?
Nie mogę odpowiadać za cały Kościół w Polsce. Wiem jedno, że ja i wielu moich współbraci przy różnych okazjach mówimy na ten temat. Na ambonie, w szkole czy mediach. Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu (REFA), który powstał przy naszym franciszkańskim seminarium w Krakowie, opracował nawet specjalny rachunek sumienia dotyczący tych kwestii. Podobne pytania są również w książeczkach do nabożeństw, w rozdziałach przygotowujących penitentów do spowiedzi świętej. Wiele miejsca poświęcone jest też tej tematyce w katechizmie Kościoła katolickiego.

Co chciałby Ojciec powiedzieć ludziom, którzy planują pozbycie się zwierzęcia na wakacje?
Jako istoty wolne i rozumne, stworzone na obraz i podobieństwo boże, postępujmy tak, jak Bóg przykazał. I pamiętajmy, że wcześniej czy później będziemy musieli stanąć przed trybunałem Pana i zdać sprawę ze swego postępowania. Obyśmy wówczas zasłużyli na pochwałę, a nie na naganę.

Najlepsi uczniowie ze szkół podstawowych zostali nagrodzeni przez prezydenta Lublina (ZDJĘCIA)
Absolutoria 2016. Studenci UMCS żegnają się z uczelnią (ZDJĘCIA)
Euro 2016 pod chmurką. Strefa kibica stanęła przed Aqua Lublin. Wejście za darmo (FOTO)
Lubelska Miss Studentek 2016. Sprawdź, kto zdobył tytuł (ZDJĘCIA, WIDEO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Franciszkanin, ojciec Jan Maria Szewek: Porzucenie zwierzęcia to grzech - Kurier Lubelski

Komentarze 13

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
antygona
a porzucanie dzieci przez ojcow ksiezy nie jest grzechem ??,a pedofila w kosciele?? nie? zycie na koszt spoleczenstwa??
A
Agata
Porzucenie zwierzęcia to grzech, ale zabicie własnego dziecka przez księdza z junikowa grzechem już nie jest, tak samo jak grzechem nie jest handel dziećmi czy molestowania dzieci, a to chyba domena kościoła katolickiego . Zwykła hipokryzja i podwójna moralność.
x
xymox
Załóżmy , iż odkąd pamiętasz jesteś w swojej rodzinie , masz 2 lata ( wg. naukowców na takim etapie rozwoju jest typowa psina) , jest mama i tata.
No i pewnego dnia w akcie humanitarnym tatuś zabiera Ciebie do centrum miasta i zostawia Ciebie wśród ludzi - bo to przecież Twoje naturalne środowisko ,prawda?
Tak to wygląda.
Dla wielu ludzi , bardzo wielu na szczęscie zwierzaki są jak członkowie Ich rodzin.
Z drugiej strony jest wielu ludzi, których brak empatii powoduje , iż nie powinni mieć nikogo obok siebie.
Bo czlowieczeństwo Drogi Aadrzeju liczymy stosunkiem do innych stworzeń.
Zakladam ,że nikt nie wywiózł Ciebie i nie pozostawił w wielu lat 2 ch - pogadaj kiedyś z wychowankami domów dziecka to będziesz wiedział co czuje psiak wywieziony i zostawiony nagle w lesie. W "swoim naturalnym " środowisku. Zapraszam.
l
lucyper
a może coś o molestowaniu dzieci? życiu za darmochę?
E
Ewa
Dzię.kuję za ten ważny głos - oby takich więcej
z
zwierzolub
bóg zapłać i powinno sie to co niedziele przypominac z ambony mieszkam pod miastem przy lesie co kilka dni widuje i porzucone i majace włascicieli a zaniedbane ,skowyt tez sie zdarza bo gospodarz własnie w złym humorze wrocił,
a
aa
Mam działkę na wsi i co znajduję co roku na wiosnę-rzucone zwierzęta w rozkładzie.Na wsi jest zezwierzęcenie.Zadbane domy,kościólek co niedzielę i takie sytuacje.Normalny człowiek jak nie chce płacic za utylizację to powinien przynajmniej zakopać.
p
pEDZIO
Co On PEDO?
N
NOE
Porzucenie zwierzęcia to grzech.Kłamanie że nie jechało się autem po spożyciu tak jak w przypadku opisywanego dziś proboszcza to już grzechem nie jest .
Ł
Łośsuperktoś
W mojej się mówi, a to trzeba zrobić to a to to nie mniej niż 500. A tu proszę... ale hieny z KL też chcą przyciąć....
a
andrzej
Oczywiście że przywiazanie psa do drzewa jest naganne a może nawet jest to jakaś forma grzechu ale samo wypuszczenie psa a tym bardziej kota na wolność teraz gdy w lasach jest tyle pożywienia nie jest żadnym grzechem bo jest to swoisty powrót tych zwierząt do natury i jakby do swoich korzeni kiedy mogły cieszyć się nieskrępowaną wolnością którą później zabrał ją próżny człowiek.
j
ja
Może gdyby częściej słyszałby się takie wypowiedzi, czy tzw "prawdziwi Polacy katolicy" przeczytaliby całość mniej byłoby porzucanych zwierzaków.
b
bg
Brawo. Nareszcie jakiś dobry duchowny,bo o tych sprawach z ambony mojej parafii nie mówiło się nigdy.
Wróć na i.pl Portal i.pl