Fortuna Puchar Polski. Kontrowersje sędziowskie w meczu Wisła Kraków - Widzew Łódź. Gol na 1:1 niesłuszny? "Spalony"

Sędzia Damian Kos z Wejherowa w kwietniu skończy 35 lat. Od 2020 roku prowadzi mecze PKO Ekstraklasy. W środę przy Reymonta z perspektywy VAR-u wspierali go Daniel Stefański z Bydgoszczy i Marcin Borkowski.

Poza decydującą bramką Szymona Sobczaka w dogrywce każda poprzednia akcja, po której piłka zatrzepotała w siatce wywołała ogromne poruszenie - właśnie ze względu na interwencje sędziego.

Najpierw sędzia Kos nie uznał bramki Imada Rondicia dla Widzewa. Po długim namyśle przy ekranie VAR-u rozjemca uznał, że strzelec znalazł się na spalonym, ale skoro Alan Uryga chwilę wcześniej sfaulował innego rywala, to Widzewowi i tak należy się rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Bartłomiej Pawłowski.

Fortuna Puchar Polski. Jagiellonia, Piast, Pogoń i Wisła w półfinale. Kiedy losowanie par?

Potem doszło do największej kontrowersji, czyli uznania gola dla Wisły tuż przed końcem drugiej połowy. Sędzia Kos stwierdził, że stojący na linii strzału Igor Łasicki nie sfaulował Mateusza Żyry, nie utrudnił Widzewowi obronienia strzału, ani tym bardziej nie był na spalonym, dlatego bramkę Angela Rodado uznał za prawidłową. Czy słusznie? Zdania w środowisku wskazują, że mogło dojść do fatalnej w skutkach pomyłki. Przypomnijmy, chwilę po tym golu byliśmy świadkami zwycięskiej dogrywki Wisły, a nie zwycięstwa i awansu Widzewa.

- Prawidłowa decyzja to spalony. Teraz zacznie się udowadnianie na siłę, że "nie miał wpływu" / "i tak by nie zablokował" itp. ale to "bullshit" - twierdzi były sędzia Marcin Borski.

Wydaje się, że spalonego dostrzegli także sędziowie z VAR-u, czyli Stefańskim z Borkowskim, skoro wezwali na słuchawce Kosa do obejrzenia powtórki.

Trzeba też wziąć pod uwagę, że gdyby Żyro nie został odepchnięty, być może zatrzymałby strzał.

- Tej decyzji sędziowskiej nie można obronić ani usprawiedliwić w żaden sposób. Merytorycznie jest po prostu bardzo zła - przekonuje były sędzia asystent Rafał Rostkowski, obecnie ekspert TVP Sport. - Arbiter (...) nie uwzględnił sugestii VAR i uznał bramkę. W ten sposób wypaczył wynik meczu i rywalizację w Pucharze Polski - dodaje.

- Osobiście uważam, że sędziowie powinni odgwizdać spalonego. Zawodnik Wisły, będący na pozycji spalonej, 'przeszkadza przeciwnikowi poprzez wykonywanie ewidentnych działań, które jednoznacznie wpływają na możliwość zagrania piłki przez przeciwnika' - cytuje z kolei przepisy Łukasz Rogowski.

Pojawiły się też głosy popierające decyzję Kosa. - Brawo dla sędziego za uznanie bramki dla Wisły - napisał Cezary Kucharski, twierdząc że VAR był w tej sytuacji "nadgorliwy".

W dogrywce Wisła też straciła bramkę, ale ta nie została uznana. Szczęście w nieszczęściu spotkało bramkarza Alvaro Ratona, który po zbyt krótkim wznowieniu piłki z Alanem Urygą stracił ją na rzecz atakującego Imada Rondicia, a zaraz potem musiał wyciągać z siatki - jak się okazało bez konsekwencji.

Sędzia Kos po analizie VAR-u ponownie zmącił bowiem radość Bośniaka w meczu, dopatrując się zbyt szybkiego wbiegnięcia w szesnastkę. Decydowały dosłownie ułamki sekund:

Więcej o PUCHARZE POLSKI - newsy, wyniki, terminarz, drabinka