Czapkę-uszatkę na podium w Soczi Hamilton dostał po 42. zwycięstwie w karierze. Na liście wszech czasów właśnie wyprzedził legendarnego Ayrtona Sennę, a dogonił Sebastiana Vettela (przed nimi są jeszcze Alain Prost - 51 wygranych i Michael Schumacher - 91).
Vettel dziś dotarł do mety 6 sekund za Anglikiem, na spokojnym 2. miejscu - i na takie wskoczył w "generalce". Cztery wyścigi przed końcem sezonu różnica między nimi jest jednak spora: Hamilton ma 302 pkt, Vettel 236. Do zdobycia jest jeszcze 100 pkt, więc szane na tytuł Niemca w Ferrari rysują się marnie.
Totalnie rozczarowany jest natomiast Rosberg. To on wygrał sobotnie kwalifikacje, dziś prowadził po starcie. Po paru minutach jazdy zaczął jednak zgłaszać problemy z pedałem gazu. Jego wyścig skończył się już na 7. okrążeniu. W rankingu sezonu traci do Hamiltona już 73 pkt i raczej nie ma co marzyć o końcowym sukcesie.
W Soczi niespodzianką było 3. miejsce Sergio Pereza. Kierowca Force India skorzystał na kraksie Valtteriego Bottasa (Williams) i Kimiego Raikkonena (Ferrari). Finowie zderzyli się na ostatnim okrążeniu.
- Próbowałem wyprzedzać i niestety tak to się skończyło - wzruszył ramionami Raikkonen. Bottas nie mógł odżałować straconej szansy: - To nie był zwykły incydent wyścigowy. Jechałem z przodu i nagle ktoś mnie uderzył. Powinienem być na podium, a mam zero punktów. To wkurzające.
Następny wyścig - o Grand Prix USA - za dwa tygodnie w Austin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
