Finał sprawy Fundacji Niezłomni. Agnieszka Wojciechowska van Heukelom prawomocnie niewinna

Hubert Rabiega
Hubert Rabiega
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom: Działałam w interesie społecznym.
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom: Działałam w interesie społecznym. Fot. Szymczak Krzysztof/Polska Press
Warszawski Sąd Apelacyjny prawomocnie orzekł, że Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, łódzka działaczka społeczna i była opozycjonistka, nie jest winna zniesławienia, o które oskarżył ją prezes Fundacji Niezłomni, Wojciech Łuczak. – Zdaniem sądu mam prawo do krytyki występując w interesie społecznym i walcząc o godną pamięć żołnierzy wyklętych – skomentowała van Heukelom.

Agnieszka Wojciechowska van Heukelom prawomocnie wygrywa proces o zniesławienie z prezesem Fundacji Niezłomni

– Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, iż miałam prawo do oceny i krytyki poczynań pana Wojciecha Łuczaka, prezesa Fundacji Niezłomni im. mjra Zygmunta Szendzielorza ps. „Łupaszka" – podkreśla w rozmowie z polskatimes.pl Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. – Nie przekroczyłam w tej krytyce dozwolonych granic – dodaje łódzka działaczka społeczna i była opozycjonistka.

– Działałam w interesie społecznym, w trosce o godne traktowanie pamięci Żołnierzy Wyklętych – zaznacza van Heukelom. – Proces trwał trzy lata. Zgromadzony wcześniej obszerny materiał dowodowy przemawia na moją korzyść. Oskarżenie mnie o pomówienie to absurd – ocenia.

– Cieszę się, że wyrok jest już prawomocny i ostateczny. Przepis, na podstawie którego zostałam postawiona przed sądem (art. 212 Kodeksu karnego), już dawno powinien zniknąć z naszego prawodawstwa, bo jest wykorzystywany do ograniczania prawa krytyki, zamykania ust społecznikom i dziennikarzom – apeluje van Heukelom. – Ten przepis nie istnieje w innych krajach, nie można wchodzić w rolę prokuratury i jako tzw. oskarżyciel prywatny wywołać procesu karnego. Uświadomił mi to mój pełnomocnik, znany adwokat mec. Marek Markiewicz, któremu z serca dziękuję za spektakularną obronę – mówi działaczka.

Działalność Fundacji Niezłomni. O co chodzi w tej sprawie?

Wyrok w apelacji potwierdził wcześniejsze orzeczenie uniewinniające Agnieszkę Wojciechowską van Heukelom, które zapadło pod koniec zeszłego roku w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Woli.

Sprawę wniósł do sądu prezes Fundacji Niezłomni Wojciech Łuczak, który poczuł się zniesławiony wypowiedziami Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom. Łódzka działaczka wskazała na szereg kontrowersyjnych działań Fundacji kierowanej przez Łuczaka, m.in. organizowanie bez pozwoleń zbiórek pieniężnych na wydobycia szczątków Żołnierzy Wyklętych, prowadzenie prac bez zgody właściwych organów oraz łamanie prawa poprzez niezgłoszenie znalezisk prokuraturze.

Czytaj więcej o tej sprawie:

Mec. Marek Markiewicz: W takich sprawach zamiast procedury karnej, powinno się stosować cywilną

– Pani Wojciechowska van Heukelom występowała w sprawie niewątpliwie społecznie ważnej, mianowicie pewnego określenia procedury wydobywania szczątków osób, które były ofiarami systemu komunistycznego, co powinno leżeć w gestii IPN–u i przez tę instytucję powinno być finansowane – podkreśla w rozmowie z polskatimes.pl mec. Marek Markiewicz, adwokat pozwanej.

– Pani oskarżona w programie telewizyjnym, którego przecież nie była autorem, wypowiedziała opinię na temat swojego późniejszego sądowego przeciwnika [Wojciecha Łuczaka, prezesa Fundacji Niezłomni – red.], która była oparta na publikacjach prasowych, nigdy niezaprzeczonych i co najważniejsze: potwierdzonych także przez pismo Urzędu Morskiego. Opinia ta dotyczyła pewnych uchybień (tak to nazwijmy) w pracy pana Wojciecha Łuczaka – wyjaśnia znany adwokat.

– Najgorsze jest to, że tryb, który w tej sytuacji zastosowano [art. 212 Kodeksu karnego – red.], to jest taki tryb, z którym od dawna wszyscy walczymy, ponieważ schemat jest taki, że sąd rozstrzyga w takich sprawach, czy dana wypowiedź mogła albo nie naruszyć dobra osobiste. Wcale się nie wymaga tutaj, by rzeczywiście doszło do naruszenia, do znieważenia czy do pomówienia danej osoby – tłumaczy prawnik. Dodaje zarazem, że jego zdaniem w takich sprawach właściwsze jest stosowanie procedury nie karnej, lecz cywilnej.

Markiewicz przypomina, że Trybunał Konstytucyjny w kilku wyrokach wskazywał już, że regulacja zawarta w art. 212 Kodeksu karnego nie jest najtrafniejsza. Prawnik postuluje, że z inicjatywą wykreślenia tego przepisu z Kodeksu karnego powinien wystąpić obecny rząd. – Czy naprawdę mamy czas i pieniądze na to, żeby w tym trybie, który przeznaczony jest do zwalczania poważnych występków i poważnych naruszeń, dochodzić ochrony dóbr osobistych? – pyta retorycznie Markiewicz. – W takich sprawach wystarczą sankcje cywilne i ta sprawa idealnie to pokazuje, ponieważ nikt nie może odmówić pani Wojciechowskiej van Heukelom tego, że działa w ewidentnie społecznym interesie – wskazuje adwokat.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl